Kultura

To on napisał „Kopciuszka” i „Czerwonego kapturka”. Kim był Charles Perrault?

Na obrazie Charles Perrault (fot. Heritage Images/Getty Images)
podpis źródła zdjęcia

Francuski pisarz Charles Perrault jest autorem ponadczasowych bajek i baśni, które zna niemal cały świat, chociaż nazwisko twórcy pozostaje niejako na uboczu jego arcydzieł. „Żadne dzieło nie oderwało się łatwiej od swego twórcy, by prowadzić po jego śmierci niezależną egzystencję” – komentował ów fakt po latach Jean-Pierre Colinet.

ZOBACZ: Teatr dla dzieci. „Kopciuszek” w TVP VOD

Baśnie Charlesa Perraulta, który przyszedł na świat 12 stycznia 1628 roku w Paryżu, można z całą pewnością ocenić jako poruszające i ponadczasowe arcydzieła o wyjątkowym przesłaniu. Napisane zostały pod koniec XVII wieku, kiedy ich autor był już w dość sędziwym, jak na tamte czasy, wieku. 


Pierwsze wydanie książki „Baśnie, czyli opowieści z dawnych czasów” z podtytułem „Bajki babci Gąski” (skąd wyżej wspomniane opowieści pochodzą) ukazało się dokładnie na dzień przed 69. urodzinami autora, który przez całe życie był naukowcem, doradcą Ludwika XIV i… poborcą podatków.


ZOBACZ: Teatr dla dzieci. „Kopciuszek” w TVP VOD

Niektóre z utworów zaczynały się legendarnymi dziś słowami „dawno, dawno temu”. Taki wstęp na setki lat wyznaczył kierunek innym baśniopisarzom, ale nie we wszystkim Francuz był przez nich tak chętnie naśladowany. Podobnie bowiem jak u braci Grimm jego historie cechowała niekiedy niemała kontrowersyjność. Na przykład w jego wersji „Czerwonego kapturka” wilk zjada dziewczynkę i nie zostaje ona już uratowana przez leśniczego. Morał miał być ostrzeżeniem dla młodych panienek, aby nie rozmawiały z obcymi i uważały na nieznajomych uwodzicieli.
Na obrazie bajka o „Czerwonym kapturku” (fot. UniversalImagesGroup/Getty Images).
Na obrazie bajka o „Czerwonym kapturku” (fot. UniversalImagesGroup/Getty Images).
Morał stąd płynie – proszę słuchać,
urocze, wdzięczne me dziewuszki 
– że obcych ludzi pogaduszki 
należy puszczać mimo ucha.
(…) Radzę wam zapamiętać, 
że jest podstępny wilk niektóry:
ukrywa wilcze swe pazury, 
by słodkim słówkiem zwieść dziewczęta. 
Ani go poznać! Mina święta tkliwie, 
łagodnie patrzy w oczy, 
za panną uliczkami kroczy 
przymilny, słodki jak cukierek. 
Lecz wierzcie: to wilczysko szczere! 

 – taką przestrogą kończyła się bajka.

„Kot w butach”, „Kopciuszek” i „Czerwony kapturek”. Skąd się wzięły słynne baśnie?

Historie Charles Perrault wymyślał samodzielnie, a czasem pisał je z pomocą 19-letniego syna, którego z niewyjaśnionych do końca powodów wskazał jako autora całego zbioru. Najwięcej z nich ma jednak odpowiedniki w podaniach ludowych i przekazach ustnych. Tak było właśnie w przypadku „Czerwonego kapturka”, który znany był już – oczywiście w nieco innej wersji – od średniowiecza.
Motyw rozmowy z przebierańcem przewinął się już m.in. w staronordyckiej opowieści z sagi Eddy Starszej. To tam olbrzym Thrym kradnie Thorowi topór, a za jego zwrot żąda żony mitologicznego boga Odura, Frei. Przeciwnik nie zgadza się, a następnie przebiera się za pannę młodą, udaje się do domu wroga i podstawia siebie zamiast porwanej bogini. Rankiem gigant okazuje swoje zaskoczenie, gdy widzi, jak mało kobiece oczy ma przybyszka, jednak bóg oszustwa o imieniu Loki przekonuje go, iż Freja ma takie zmęczone spojrzenie z powodu tęsknoty za oblubieńcem i że przed zbliżającą się ceremonią nie mogła jeść, pić ani spać.
Także później mieszkańcy Europy mieli swoje „ludowe” wersje pierwowzorów baśni. Antagonistą był w nich wilk, wilkołak lub ogr. Te ludowe podania charakteryzowały się dużym okrucieństwem – np. w jednym z nich babcia została zamordowana, a mięso ugotowane z niej podane do zjedzenia dziewczynce. Także z „Kopciuszkiem” było podobnie – w oryginałach historia o poniżanej przez złą macochę dziewczynie nie ma w sobie nic z dzisiejszej niewinności, a pognębiona młódka ostatecznie zabija swoją przybraną rodzicielkę i dopiero później wychodzi za księcia.
Na obrazku ślub księcia z Kopciuszkiem (fot. Stefano Bianchetti /Getty Images).
Na obrazku ślub księcia z Kopciuszkiem (fot. Stefano Bianchetti /Getty Images).
Folklorową opowieścią jest również „Kot w butach”, pierwotnie opublikowany we Włoszech przez Giovanniego Francesco Straparolę. To właśnie on po raz pierwszy na papier przeniósł historię o mądrym zwierzaku. Tam czworonożny przyjaciel młodzieńca, będącego synem Cyganki, jest… przebrany za dobrą wróżkę, księżniczka ma na imię Elisetta, a zamek nie należy do ogra, ale do lorda, który ginie w wypadku. Finalnie młodzieniec zostaje królem Czech.
Na obrazku bajka „Kot w butach” (fot. adoc-photos /Getty Images).
Na obrazku bajka „Kot w butach” (fot. adoc-photos /Getty Images).

Mądre przesłanie Perraulta. „Miłość, która przychodzi najwolniej, trwa najdłużej”

W chwili, kiedy tylko zapoznamy się z powyższymi oryginałami (historie są dostępne w Internecie), łatwo zauważymy, że Charles Perrault znacznie je złagodził. Mniej brutalna jest również jego oryginalna baśń „Śpiąca królewna”, którą wzorował po części na mrocznej bajce włoskiego pisarza Giambattisty Basile wydanej pt. „Słońce, Księżyc i Talia”.
Francuz oparł swoją opowieść o wersję poprzednika, ale usunął z niej motywy okrucieństwa, takie jak spalenie żony króla, próbę zamordowania noworodków narodzonych ze znajdującej się w śpiączce księżniczki itp. – i stworzył wersję bardzo przypominającą dzisiejsze, piękne i spokojne kreskówki, odpowiednie dla najmłodszych. 

Zamiarem XVII-wiecznego baśniopisarza było bowiem niesienie wartości moralizatorskich, pouczających i kształtujących charakter oraz odpowiednie postawy u młodzieży, która – w odróżnieniu od autorów pierwowzorów – była docelowym odbiorcą jego mądrych bajek.
Na obrazku okładka „Tomcia Palucha”, który również jest autorstwa Perraulta (fot. Culture Club/Getty Images)
Na obrazku okładka „Tomcia Palucha”, który również jest autorstwa Perraulta (fot. Culture Club/Getty Images)

„Kot w butach” miał inspirować chłopców do odwagi i silnej woli pomimo ich wieku i niskiego wzrostu. Z kolei „Śpiąca królewna” przestrzegała młode dziewczyny przez nieposłuszeństwem i ciekawością do rzeczy zabronionych. Niesie ona ze sobą także przesłanie o miłości:

,,

Aby znaleźć idealnego męża, trzeba trochę poczekać. Tak po prostu jest; przekonasz się, że cnotliwa cierpliwość jest odpowiednią przynętą, by zdobyć przystojnego, bogatego, odważnego i miłego. A jaka słodsza pauza kiedykolwiek była? Przespać stulecie spokojnych snów, a potem, ku lepszym snom, znów się obudzić! Takie oczekiwanie jest radością, jakkolwiek długie się wydaje. Długa zwłoka przynosi jeszcze większą błogość. Największe szczęście musi cierpieć z powodu długich opóźnień. Bóg w przysiędze małżeńskiej obiecał: Miłość, która przychodzi najwolniej, trwa najdłużej. Ten morał jest trudny do pojęcia, ponieważ jest prawdziwy. Trudno to nawet wypowiedzieć


– pisał autor „Bajek babci Gąski”.

Konflikt starożytników z nowożytnikami. „Widzę starożytnych bez zginania kolan”

Perrault, jak już wspomniano wcześniej, swoje najsłynniejsze, wielokrotnie ekranizowane arcydzieła napisał w podeszłym wieku. Miał już wtedy za sobą bogate w doświadczenia i interesujące życie. Dobrze urodzony (przyszedł na świat w rodzinie arystokratycznej, a jego ojciec był słynnym paryskim adwokatem), doskonale i wszechstronnie wykształcony, zrobił wielką karierę w służbie Ludwika XIV, którego historycy nazywają Królem Słońce

Miał również własną kancelarię prawniczą i posadę rządową, dzięki której znacząco przyczynił się do stworzenia słynnej Królewskiej Akademii Nauk. Będąc generalnym sekretarzem La Petite Academie, nadzorował wydział sztuki i literatury, a dzięki zdobytym w szkole zdolnościom architektonicznym zaplanował m.in. przebudowę Luwru i Wersalu

Niezwykle lubiany, był prawdziwym lwem salonów, na których uwielbiał zabawiać kompanów satyrami i prześmiewczymi opowiastkami o życiu paryżan. Zażarcie dyskutował z nimi również o starożytności i nowoczesności – w słynnym konflikcie opowiedział się po stronie tych drugich, broniąc umniejszanej i niedocenianej ówcześnie kultury współczesnej. Rozumiał konieczność zmiany i zamiast gloryfikować antyk zaczął opiewać potęgę ludzkiego rozumu.
,,

Piękna starożytność była zawsze czcigodna, ale wcale nie uważam, że jest godna podziwu. Widzę starożytnych bez zginania kolan; są wspaniali, to prawda, ale to ludzie tacy jak my


– pisał w poemacie „Le Siècle de Louis le Grand”


Kolejną publikacją – „Parallèle des Ancients et des Modernes” – jeszcze bardziej zaostrzył ów konflikt, w wyniku którego „zyskał” potężnych wrogów. Jednym z nich był Nicolas Boileau, historiograf i nadworny biograf króla, a drugim markiz de Louvois. To oni ostatecznie doprowadzili do tego, że wycofał się z życia publicznego i poświęcił pisarstwu. Z dobrym dla świata skutkiem.


RS

Więcej na ten temat