Rozrywka

Od drewnianej kaczuszki do imperium. Niezwykła historia klocków LEGO

Klocki Lego mają niezwykłą historię (fot. BSR Agency/Getty Images)
podpis źródła zdjęcia

Międzynarodowy Dzień LEGO, który każdego roku jest obchodzony 28 stycznia, ustanowiono na pamiątkę dnia, kiedy słynne klocki zostały opatentowane przez ich duńskiego producenta. Miało to miejsce dokładnie w roku 1954, ale historia zabawek zaczęła się jeszcze wcześniej.

Międzynarodowy Dzień LEGO i słynne zabawki, których święto wypada 28 stycznia, zawdzięczamy przedsiębiorstwu zabawkarskiemu, założonemu przez Ole Kirka Christiansena 10 sierpnia 1932 r. w miejscowości Billund w Danii. Historia kryjąca się za ich powstaniem to doskonały materiał na hollywoodzki film w stylu opowieści od zera do bohatera.
Tak można określić bowiem życie i los ich pomysłodawcy, który przyszedł na świat 7 kwietnia 1891 r. w miasteczku Filskov jako dziesiąte dziecko ubogich farmerów i od lat wczesnej młodości bardzo ciężko pracował na roli i jako parobek. Mimo biedy, w jakiej się wychowywał, udało mu się dzięki swojej sumienności i ambicji zdobyć wykształcenie i ukończyć szkołę. Bywał w niej dwa razy w tygodniu, równocześnie rozwijając swoją pasję, którą było rzeźbienie w drewnie i stolarstwo.
Na zdjęciu Ole Kirk Christiansen (fot. wikimedia/ domena publiczna)
Na zdjęciu Ole Kirk Christiansen (fot. wikimedia/ domena publiczna)
Miał około 14 lat, kiedy zaczął pracować u swojego brata przy produkcji mebli, a później wyjechał do Niemiec, skąd wrócił z pieniędzmi, które pozwoliły mu na zakup i otwarcie niewielkiego warsztatu i sklepiku. Działalność koncentrowała się przede wszystkim na renowacji i rozbudowie nowych budynków, a także na produkcji artykułów gospodarstwa domowego dla lokalnej społeczności. Biznes prosperował dobrze do momentu, kiedy jego kilkuletni synowie – których doczekał się z Kirstine Sørensen, córką norweskiego serowara, poślubioną w roku 1916 – wywołali pożar.
,,

Mój pierwszy wkład w firmę – nie żebym był z tego dumny – miał miejsce, gdy mój brat Karl Georg i ja zapaliliśmy podgrzewacz kleju. Niestety niektóre wióry zapaliły się i cały budynek spłonął do ziemi


– wspominał Gotfried Christiansen

Familia została dosłownie z niczym, bo płomienie strawiły również ich dom rodzinny. Ole, aby osłodzić smutny czas dzieciom, wystrugał piękną, drewnianą kaczuszkę, która bardzo spodobała się chłopcom. Zwierzątko pozwalało im zapomnieć o przeżytej traumie i horrorze – prawie zginęli podczas opisywanego zdarzenia.

„Leg godt”, czyli „baw się dobrze”

Nieszczęście nie załamało Christiansena, człowieka niezwykle ambitnego i pracowitego. Przyszły producent LEGO odbudował dobytek oraz – dzięki zdobytej wcześniej reputacji – ponownie rozwinął swoje niewielkie przedsiębiorstwo. Niestety we wczesnych latach trzydziestych firma ucierpiała z powodu nadejścia wielkiego kryzysu w Danii. Ceny produktów rolnych zaczęły spadać, a wraz z obniżkami ubożeli również jego klienci, których coraz rzadziej było stać na kupno nowych przedmiotów.
Sklepikarz został wówczas zmuszony do zwolnienia personelu – w roku 1932 pracowało w nim już jedynie siedmiu subiektów. Niestety problem wciąż narastał i w końcu Duńczyk musiał zwolnić nawet swojego ostatniego pracownika, a następnie zupełnie zbankrutował. Na dodatek w tym samym roku zmarła jego ukochana żona

Zrezygnował wówczas ze wszystkiego… oprócz produkcji drewnianych zabawek, których tworzenie od wczesnego dzieciństwa było jego wielką miłością. Założył na potrzeby swojej pasji skromny sklep o nazwie Lego. To skrócona forma duńskiego wyrażenia „leg godt” oznaczającego „baw się dobrze”.

„Spojrzał na mnie: Godtfred, czy nie wiesz, że to jest złe?”

Koncentracja działalności na produktach dla dzieci nie przynosiła Christiansenowi początkowo dużych zysków, choć nie były one również skromne – mógł zatrudnić nawet kilka osób. Zabawki robiono z drewna brzozowego, które suszono przez dwa lata, a następnie wypalano w piecu przez trzy tygodnie.
Następnie Ole składał je, uszczelniał, szlifował i gruntował przed pomalowaniem trzema warstwami lakieru. Niezwykle dbał o wskazaną procedurę i rozgniewał się, kiedy jeden z synów powiedział mu – z dumą – że zaoszczędził na barwniku, bo nałożył o jedną powłokę mniej.
,,

Spojrzał na mnie: «Godtfred, czy nie wiesz, że to jest złe? Chcę, żebyś pojechał na stację i przyniósł z powrotem te pudła. Rozpakuj je i nałóż na kaczki kolejną warstwę lakieru. Potem je przepakuj i zabierz z powrotem na stację. Nie pójdziesz spać, dopóki praca nie zostanie wykonana – i nie otrzymasz pomocy. Wszystko zrobisz sam». Nie było kłótni z tatą. I to była dla mnie lekcja, co oznacza jakość


– opowiadał przyszły dyrektor LEGO.

„Naszą ideą jest przygotowanie dziecka do życia, odwoływanie się do jego wyobraźni”

Firma w 1942 r. musiała zmierzyć się z kolejnymi problemami, kiedy zwarcie spowodowało pożar, który doszczętnie zniszczył cały warsztat. Ta, ciągnąca się za jego małymi przedsiębiorstwami, seria nieszczęść spowodowała, że Ole chciał zrezygnować. Jednak wówczas zostawiłby również bez pracy swoich pracowników, z którymi się przyjaźnił. To zdecydowało, że spróbował kolejny raz i po raz kolejny udało mu się odtworzyć firmę. 

W 1944 r. założył w swojej fabryczce linię montażową oraz – w związku z problemami z dostaniem drewna – zainteresował się plastikowymi materiałami. W roku 1947 jako pierwszy producent zabawek w Danii zakupił niezwykle drogą wtryskarkę do tworzyw sztucznych. Takie przestawienie się było niezwykle trudne dla stolarza, który całe życie zabawki strugał, ale przedsiębiorstwo zaczynało funkcjonować coraz lepiej. Przełom nastąpił, kiedy powstała ceglana zabawka o nazwie Automatic Binding Brick.
Pierwsze klocki LEGO (fot. wikimedia/ Chartep)
Pierwsze klocki LEGO (fot. wikimedia/ Chartep)
Twórcy zainspirowali się – zaprojektowanym przez Hilary Fisher Page – projektem sześcianu, wedle którego klocki o takim kształcie można było układać jeden na drugim, z dwoma rzędami czterech ćwieków. W 1953 r. zmodyfikowany pomysł został po raz pierwszy oficjalnie nazwany klockami LEGO. Niestety nie sprzedawały się one zbyt dobrze, ponieważ fragmenty nie trzymały się ze sobą wystarczająco mocno i łatwo odklejały się od siebie. Godtfred, który w 1950 r. został wiceprezesem firmy, chcąc zaradzić sytuacji, wpadł na pomysł będący zarysem dzisiejszej zabawki. Pomyślał jednocześnie, że produkt powinien być ciekawy zarówno dla dziewczynek, jak i chłopców oraz być trwały, przydatny i kreatywny. To wtedy opracował jeden, zintegrowany motyw miejski, który miał pozwolić dzieciom tworzyć budynki i wyposażać je w akcesoria.
,,

Naszą ideą jest przygotowanie dziecka do życia, odwoływanie się do jego wyobraźni i rozwijanie twórczego pragnienia i radości tworzenia, które są siłą napędową każdego człowieka


– wyjaśniał mediom, a powstałe na bazie tej koncepcji klocki zaczęły być niezwykle popularne.
Na zdjęciu Godtfred Christiansen (fot. Alexis DUCLOS/Getty Images)
Na zdjęciu Godtfred Christiansen (fot. Alexis DUCLOS/Getty Images)

Podkreślał, że „wszystkie elementy pasują do siebie, można ich używać na wiele sposobów, można je składać razem. Oznaczało to, że klocki kupione lata temu będą idealnie pasować do klocków zakupionych w przyszłości”.


Kontynuował swoją ideę również po śmierci ojca, który zmarł na zawał serca 11 marca 1958 r. Po kolejnych pożarach już jako prezes LEGO ostatecznie zrezygnował z produkcji zabawek drewnianych, z czym nie chcieli pogodzić się jego bracia. Karl Georg i Gerhardt odeszli z firmy i odsprzedali mu swoje udziały, w związku z czym został jedynym szefem rodzącego się imperium, które dziś znane jest na całym świecie i przynosi dochód w wysokości 43,3 mld rocznie.


RS

Źródła:

LEGO System in Play. LEGO history, www.lego.com.


Więcej na ten temat