Polska wciąż poszukuje ponad 500 tysięcy dzieł sztuki, które zaginęły, głównie podczas II wojny światowej. Wśród nich są arcydzieła takich mistrzów jak Rafael Santi, Rembrandt, Bruegel, czy Rubens. Mimo systematycznych działań rządu, wiele skarbów kultury nadal pozostaje poza granicami kraju. Łączna wartość utraconych dzieł może sięgać nawet 30 miliardów dolarów.
„Portret młodzieńca”, Rafael Santi
Najsłynniejszym obrazem zagrabionym z Polski podczas wojny jest „Portret młodzieńca”, który dokładnie w roku 1514 namalował najprawdopodobniej słynny Rafael Santi. Nie był on sygnowany, ale zarówno styl, jak i doskonałość – według zdecydowanej większości historyków sztuki – wskazują na legendarnego Włocha. Jeśli obraz jeszcze istnieje, wart jest około 100 milionów dolarów.,,Portret Rafaela będący w Gabinecie Domu Gotyckiego łączy w sobie dwie drogie pamiątki: podobieństwo twarzy tak sławnego człowieka i zapewnienie, że te rysy jego własnej są ręki (...) Ta droga pamiątka (...) łączy do rzadkiej piękności pamięć sławnego człowieka, który choć miał wielu godnych następców, żaden mu jednak nie wyrównał w doskonałości

„Portret młodzieńca”. Co stało się z arcydziełem Rafaela?
Na początku I wojny światowej obraz został zabrany z Muzeum Czartoryskich do muzeum w Dreźnie. Po zakończeniu działań zbrojnych Hans Posse, dyrektor placówki zwlekał z oddaniem arcydzieła do roku 1920 i do Polski wróciło ono dopiero dzięki przymuszeniu zwrotu. Dziewiętnaście lat później związany z nazistami, wcześniej wspomniany historyk sztuki został specjalnym delegatem Hitlera zaangażowanym w tworzenie wielkiego muzeum ze zrabowanych dzieł. Na liście najcenniejszych dóbr zamieścił również obraz, z którym tak trudno było Niemcom się rozstać. Raportował do Martina Bormanna:,,W Krakowie i Warszawie miałem możność przejrzeć nie tylko zbiory prywatne i publiczne, ale także zbiory będące własnością kościelną. Potwierdza się, że oprócz znanych nam już w Niemczech dzieł pierwszej jakości (np. ołtarz Wita Stwosza i obrazy na drzewie Hansa Kulmbacha z kościoła Mariackiego w Krakowie, obrazy Rafaela, Leonarda da Vinci i Rembrandta ze zbiorów Czartoryskich oraz kilka dzieł z Muzeum Narodowego w Warszawie) nie ma tu zbyt wiele, co by wzbogaciło niemieckie zasoby wielkiej sztuki.
„Zwiastowanie pasterzom”, Rembrandt
Nie odnalazł się nigdy również wspaniały obraz „Zwiastowanie pasterzom”, który w 1634 r. namalował Rembrandt. Piękne arcydzieło przedstawia scenę objawienia się aniołów pasterzom. Została ona opisana w Ewangelii św. Łukasza (2, 8-14).,,W tej samej okolicy przebywali w polu pasterze i trzymali straż nocną nad swoją trzodą. Naraz stanął przy nich anioł Pański i chwała Pańska zewsząd ich oświeciła, tak że bardzo się przestraszyli. Lecz anioł rzekł do nich: «Nie bójcie się! Oto zwiastuję wam radość wielką, która będzie udziałem całego narodu: dziś w mieście Dawida narodził się wam Zbawiciel, którym jest Mesjasz, Pan. A to będzie znakiem dla was: Znajdziecie Niemowlę, owinięte w pieluszki i leżące w żłobie». I nagle przyłączyło się do anioła mnóstwo zastępów niebieskich, które wielbiły Boga słowami: «Chwała Bogu na wysokościach, a na ziemi pokój ludziom Jego upodobania»

„Chrystus upadający pod krzyżem”, Peter Paul Rubens
Taki sam los spotkał obraz „Chrystus upadający pod krzyżem” – namalowany w latach 1612-1615 przez Rubensa. To niewielki szkic olejny do późniejszego monumentalnego obrazu wykonanego dla opactwa Afflighem w Brabancie. Pod koniec XIX wieku dzieło zakupił Jan Popławski, polski lekarz i kolekcjoner urodzony na Syberii, który nabył ponad 300 portretów, jakie wyszły spod ręki holenderskich mistrzów.
„Madonna wieluńska”, Andrzej Heidecker
Tak samo niewiele wiemy o srebrnym relikwiarzu „Madonny wieluńskiej”, który uchodził za jedno z najwspanialszych dzieł sztuki złotniczej przełomu gotyku i renesansu, jakie znajdowało się w Polsce. Figura została wykonana najprawdopodobniej przez Andrzeja Heideckera w roku 1510. Odznaczała się wyjątkowym pięknem i była przyozdobiona kamieniami szlachetnymi: almandynem, turkusem, dwoma ametystami, trzema szafirami i dwoma topazami.,,Madonna ubrana w suknię przepasaną w pasie, a pod szyją wygiętą w półkole i w płaszcz spięty na piersiach agrafą z dużym wypukłym na brzegach fasetowanym almandynem. Trzyma na lewej ręce dzieciątko, które prawą rączką błogosławi, w lewej zaś ma świat. Matka Boska miała w prawej ręce berełko. Rozpuszczone włosy spływały w długich lokach na plecy aż prawie do połowy postaci. Na głowie miała ażurową koronę. Obręcz korony ujęta była w dwa pionowo prążkowane wałeczki, była gładka. (...) W bokach postumentu znajdowało się sześć półkolistych wgłębień – miejsc na osadzanie puszek z relikwiami

Szkatuła Królewska z pamiątkami po królach Polski
Nie wróciła do Polski również monumentalna szkatuła królewska, w której Izabela Czartoryska w 1800 r. zebrała pamiątki po monarchach polskich. Lista skarbów i przedmiotów, które znajdowały się w niej, robi imponujące wrażenie.
Trudno nie zauważyć, że skrzynia była bardzo cenna i pełna kosztowności. Na dzień przed wybuchem wojny przewieziono ją z Muzeum Książąt Czartoryskich w Krakowie do rodowego pałacu w Sieniawie. Tam została ukryta w jednej z oficyn, ale Niemcy odnaleźli ją i wywieźli w nieznanym kierunku. Tak jak i dziesiątki innych przedmiotów, których los pozostaje nadal tajemnicą i które są wyszczególnione na wspomnianym wcześniej portalu, prowadzonym przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Mat. źródłowe:
Izabela Czartoryska. Katalog Domu Gotyckiego, Biblioteka Czartoryskich
Janusz Wałek. Portret młodej osoby, Gazeta Antykwaryczna nr 51 (6/2000)
Ewangelia św. Łukasza (2, 8-14), wyd. 2007
Julian Pagaczewski. Madonna wieluńska, wyd. 1927