Superbohaterowie, mający swój rodowód w komiksach, zdają się uosabiać ucieczkę od rzeczywistości. Ich prezencja i nadzwyczajne zdolności pozwalają nam, odbiorcom, zapomnieć o troskach życia codziennego. Ale czy to jedyny powód, dla którego osiągnęli tak ogromną popularność?
Inną kluczową cechą takich postaci jak Superman, Batman czy Spider-Man jest ich mityczność oraz liczne odwołania do starożytnych archetypów, zarówno z mitologii, jak i religii. Dzisiejsi herosi z amerykańskiej popkultury (i nie tylko) noszą w sobie pierwiastek dawnych postaci z podań, legend i folkloru. Spełniają w zasadzie podobne funkcje – ich perypetie mogą być przykładem dobrego życia, przestrogi, jak i odkrywać uniwersalne prawdy o otaczającej nas rzeczywistości. Zwłaszcza dzisiejszej, naznaczonej postępem technologicznym.
„Superman” inspirowany historią proroka
Weźmy na przykład takiego Supermana. Ostatni przybysz z planety Krypton, wskazujący ludziom drogę do progresu niczym strażnik ich bezpieczeństwa. Jego historia jest silnie inspirowana historią proroka Mojżesza – który wywiódł Izraelitów z domu niewoli – wyłowionego z kosza przez córkę króla egipskiego. Joe Shuster i Jerry Siegel, gdy tworzyli Człowieka Jutra, musieli mierzyć się z odrzuceniem wynikającym z ich żydowskiego pochodzenia. W przygodach Supermana widać zresztą dychotomię życia amerykańskich Żydów, próbujących zasymilować się ze społecznością kierowaną głównie przez białych protestantów. Wiązało się to nierzadko z działaniem w ramach podwójnej tożsamości.

Legendy o Mrocznym Rycerzu Gotham
Innym razem superbohaterowie mogą nas motywować do realizacji lepszego życia, zwłaszcza w obliczu nadarzającej się tragedii. Tak jak w przypadku legendy o Mrocznym Rycerzu Gotham, Batmanie. Jako dziecko był świadkiem śmierci swoich rodziców podczas napadu, gdy wychodzili wspólnie z kina. Zamiast tonąć w rozpaczy, młody Bruce Wayne poprzysiągł na dusze najbliższych pomstę polegającą na wypowiedzeniu wojny przeciwko zbrodni. Aby zdobyć niezbędne umiejętności, wyrusza w świat, pogłębiając swoją wiedzę i doskonaląc umiejętności. Gdy powraca do Gotham, wielu patrzy na niego jak na dziwaka, realizującego niedorzeczną obietnicę. Ale dzięki swojej zapalczywości zbliża do siebie podobnych sobie ludzi. Tworzy rodzinę, którą niegdyś tak bardzo pragnął odzyskać.

Peter Parker, czyli Spider-Man
Nierzadko współcześni herosi w trykotach przedstawiają ludzi po ciężkich przeżyciach, które są wynikiem ich niedopatrzenia lub winy. Peter Parker, a w zasadzie Spider-Man, zyskał swoje moce za sprawą zrządzenia losu. Zamiast jednak wykorzystywać je w służbie dobra, postanowił je spieniężyć. Zaaferowany zyskiem i karmieniem swojego ego, nie powstrzymuje złodzieja przed kradzieżą. Jak się później okaże, ten sam kryminalista będzie odpowiedzialny za śmierć jego ukochanego wujka Bena – która go wychował i dał mu dach nad głową. Dla Petera maska Spider-Mana to przypomnienie o tym, co się dzieje, gdy z wielką mocą nie idzie w parze wielka odpowiedzialność. Wziął na siebie ciężar popełnionego błędu, aby upewnić się, że już nigdy, przenigdy nie zostanie on popełniony po raz drugi.

Dzisiejszy (super)heroizm
Dziś (super)heroizm ma wiele odcieni. Bohaterki motywują kobiety do większej zaradności i samostanowienia. Antybohaterowie kroczą mroczną ścieżką dla dopełnienia sprawiedliwości. Są też takie postacie masowej wyobraźni, które idą pośrodku wszystkich możliwych dróg ewolucji charakteru i talentów, wypełniają swoje powinności z przyczyn psychologicznych. Trudno w tym kontekście nie stwierdzić, że kasowe produkcje o superbohaterach, łotrach i niesamowitych światach to coś więcej niż tania rozrywka. To nade wszystko zwierciadło naszej duchowej rzeczywistości, w której odbijają się nasze pragnienia, lęki, czasem trudne doświadczenia. Dzięki temu możemy się dowiedzieć, jak sobie radzić z trudami na koleinach życia.
Zwłaszcza gdy zdaje się, że innego wyjścia już nie ma.