Rozrywka

Życie w cieniu superbohatera. Historia twórców Supermana

Jerry Siegel i Joe Shuster, twórcy postaci pierwszego superbohatera. Fot. Bettmann/Getty Images
Jerry Siegel i Joe Shuster, twórcy postaci pierwszego superbohatera. Fot. Bettmann/Getty Images
podpis źródła zdjęcia

Od Supermana rozpoczyna się seria popularnych superbohaterów. Choćby z tego względu można by sądzić, że jego twórcy żyli dostatnio do końca swoich dni. Ich życie jednak nie było usłane różami.

Jerry Siegel i Joe Shuster, dwaj amerykańscy Żydzi z Cleveland, którzy stworzyli Supermana, mieli trudne dzieciństwo. W szkole trzymali się na uboczu i byli nękani przez innych uczniów. W domu się nie przelewało, szczególnie w okresie wielkiego kryzysu. Chłopcy znajdowali ukojenie w kryminałach, opowieściach fantastycznych i pulp fiction. Awanturnicze przygody oraz postacie jak Zorro, Doc Savage i Tarzan stały się inspiracją dla Człowieka ze Stali.

Człowiek o nadludzkich mocach

Siegel marzył o byciu silnym i odważnym – w przeciwieństwie do niego samego – mężczyzną. Postanowił wykreować postać nadczłowieka, który miałby niezwykłe moce i działałby w świecie, w którym dobro zawsze zwycięża ze złem. Wraz z Joe Shusterem wpadli na pomysł stworzenia pierwszego superbohatera.

Wykreowany przez Shustera i Siegela Superman był postacią o nadludzkiej sile. Strzegł prawa i porządku, chroniąc obywateli i walcząc z kryminalistami. Fot. Hulton Archive/Getty Images
Wykreowany przez Shustera i Siegela Superman był postacią o nadludzkiej sile. Strzegł prawa i porządku, chroniąc obywateli i walcząc z kryminalistami. Fot. Hulton Archive/Getty Images

Pierwsze problemy

Jednak znalezienie wydawcy zajęło im pięć lat, ponieważ postać Supermana była nowatorska i – co za tym idzie – ryzykowna. Ostatecznie zgodzili się na kontrowersyjny kontrakt zaproponowany przez Harry’ego Donenfelda i Jacka Liebowitza z nowojorskiego National Allied Publications. Umowa, jak się potem okaże, pozbawiła ich praw autorskich i przemieniła ich projekt w umowę zlecenia.

Pokłosie niekorzystnej umowy

Superman osiągnął absolutny sukces w 1938 roku, wpisując się na stałe w amerykański folklor. Dzieci nabywały liczne egzemplarze komiksów z jego przygodami, a fenomen ten przekształcił się w rynek zbytu. Mimo że Siegel i Shuster stali się sławni, ich frustracja rosła, ponieważ nie mieli z tego należnych zysków.

Filmy o przygodach Supermana tworzone były już w latach 40. ubiegłego wieku. Fot. Hulton Archive/Getty Images
Filmy o przygodach Supermana tworzone były już w latach 40. ubiegłego wieku. Fot. Hulton Archive/Getty Images

Superboy – przywłaszczony pomysł sprzed lat

Czarę goryczy przelało dopiero skierowanie do sprzedaży serii o Superboyu – inkarnacji Supermana. O narodzinach Superboya Siegel dowiedział się w wojsku, gdzie trafił po wybuchu II wojny światowej. Wpadł w szał. Jego wściekłość potęgowała świadomość, że wiele lat temu to on zaproponował wydawcy identyczną historię, którą wtedy odrzucono.

Fiasko sądowej batalii

Ojcowie Supermana zdecydowali się na proces sądowy. Aby zwiększyć swoje szanse na rozprawie, komiksiarze próbowali nakłonić Boba Kane’a, twórcę postaci Batmana, by przyłączył się do pozwu zbiorowego przeciwko wydawcy. Nie zdawali sobie jednak sprawy, że popełniają błąd. Kane za plecami Siegela i Shustera ostrzegł Donnefelda i Liebowitza o podjętych krokach prawnych. Za lojalność wobec firmy oczekiwał podpisania nowego, korzystniejszego kontraktu na komiksy o Batmanie. Sam proces zakończył się fiaskiem. Autorzy Człowieka ze Stali podjęli później próby odzyskania praw do postaci – bezskutecznie.

Jerry Siegel i Joe Shuster przez lata próbowali odzyskać prawa do postaci Człowieka ze stali. Fot. swim ink 2 llc /Getty Images
Jerry Siegel i Joe Shuster przez lata próbowali odzyskać prawa do postaci Człowieka ze stali. Fot. swim ink 2 llc /Getty Images

Nowa rzeczywistość, stare problemy

W latach 60. Siegel próbował ponownie odzyskać prawa do Supermana, ale zmieniły się okoliczności. Biznes komiksowy pod wpływem korporacji uległ przeobrażeniom, a DC Comics zostało zakupione przez Warner Bros. Siegel żył w ubóstwie, podczas gdy Superman przynosił olbrzymie zyski.

Z pasków komiksu na plan filmowy

Warner Bros. postanowił w połowie lat 70. zrealizować filmową ekranizację przygód Supermana w reżyserii Richarda Donnera. Scenariusz miał napisać Mario Puzo, autor słynnego „Ojca chrzestnego” oraz „Rodziny Borgiów”. Prasę obiegła wieść, że honorarium scenarzysty opiewa na 3 miliony dolarów. Siegel zarabiał w tym czasie zaledwie 7 tys. dolarów rocznie w biurze pocztowym zakładu utylizacji odpadów.

Superman zdołał przeniknąć do świata popkultury. Filmy i komiksy opisujące jego przygody do dziś cieszą się dużą popularnością. Fot. Silver Screen Collection/Getty Images
Superman zdołał przeniknąć do świata popkultury. Filmy i komiksy opisujące jego przygody do dziś cieszą się dużą popularnością. Fot. Silver Screen Collection/Getty Images

Pozytywne skutki medialnej krucjaty

W akcie desperacji Siegel rozpoczął kampanię medialną, ujawniając niesprawiedliwość DC Comics. Dzięki wsparciu kolegów po fachu i naciskom mediów Warner Bros. w 1975 roku zgodziło się na przyznanie Siegelowi i Shusterowi dożywotniej pensji oraz dodanie ich nazwisk jako pełnoprawnych autorów na każdym komiksie z Supermanem.

Historia batalii o prawa autorskie Supermana przypomina biblijną przypowieść o Dawidzie i Goliacie. Siegel i Shuster walczyli samotnie przeciwko przemysłowi komiksowemu. Pokazali jednak, że warto bronić prawdy i sprawiedliwości.
MC
Więcej na ten temat