Tłusty czwartek to najsłodszy dzień w roku, kiedy kalorie nagle „przestają się liczyć”, a zapach ciepłych pączków wabi do cukierni tłumy. Skąd pochodzi ta tradycja?
Tłusty czwartek to ulubione święto łasuchów. Pachnie puszystymi pączkami ze smakowitymi nadzieniami i posypanymi cukrem pudrem faworkami. Tego dnia niestraszne są nam długie kolejki do ulubionych cukierni ani kalorie. W końcu to ostatnie dni przed końcem karnawału. Do tego od zjedzenia słodkiego okrągłego wypieku ma też podobno zależeć nasze szczęście…
Co to za tradycja tłusty czwartek?
Choć dziś tłusty czwartek jest ściśle związany z chrześcijańskimi zwyczajami, to jego korzenie sięgają jeszcze czasów pogan. W kulturze słowiańskiej obchodzono podobne święto tuż przed rozpoczęciem wiosny. Czczeniu budzącej się do życia natury towarzyszyły wystawne uczty, podczas których stoły uginały się od tłustych mięs, chlebów i wina. Nie brakowało także pierwszych pączków, choć daleko im do tej formy, którą znamy dziś. Stanowiły one zagryzkę do alkoholu, a zamiast owocowych powideł, marmolad, czekolady czy innych wymyślnych słodkości nadziewano je skwarkami i mięsem. Z kolei puszyste drożdżowe ciasto zastępowało ciasto chlebowe.
Wytrawne pączki zaczęły być wypierane przez te słodkie dopiero w połowie XVI w., kiedy zaczęto nadziewać ciasto dżemami i marmoladami. Przepis ten prawdopodobnie został zapożyczony z kuchni arabskiej.
Od czego zależy data obchodzenia najsłodszego dnia w roku?
Tłusty czwartek, podobnie jak koniec karnawału, nie ma swojej stałej daty w kalendarzu. To zawsze ostatni czwartek przed Wielkim Postem, którego rozpoczęcie uzależnione jest od terminu Świąt Wielkanocnych. Te z kolei nieodmiennie wypadają w pierwszą niedzielę po pierwszej wiosennej pełni.
W przeszłości to święto łasuchów wcale nie było obchodzone w czwartek. Ponieważ karnawał kończy się tradycyjnie we wtorek, to właśnie wtedy świętowano jego zakończenie. Stopniowo jednak celebrowanie zaczęto wydłużać – najpierw do poniedziałku. Niedziela z kolei okazała się dniem wolnym od pracy, więc trudno byłoby przygotować wszystkie smakołyki. Sobotę również uznano za nieodpowiedni dzień, a piątek to przecież dzień postu. W ten sposób stanęliśmy na czwartku.
Co się stanie, jeśli nie zjemy pączka w tłusty czwartek?
W czasie tego święta chodzi nie tylko o to, by objadać się do woli. Według starego ludowego porzekadła od zjedzenia pączka tego dnia wręcz zależy nasza najbliższa przyszłość, bo kto nie zje w tłusty czwartek ani jednego pączka, temu nie będzie się wiodło aż do końca roku. Okrągły kształt wypieku ma symbolizować cały rok, zatem zjedzenie go ma uchronić nas przed pechem i zapewnić dobrobyt.
Dawniej do pączków dodawano także migdały lub orzechy. Osoba, która trafiła na drożdżowy wypiek z takim nadzieniem, miała przez następny rok cieszyć się szczęściem i dostatkiem.
Ile pączków można zjeść w tłusty czwartek?
Polacy najwidoczniej traktują przesądy całkiem poważnie, bo z raportów wynika, że w tłusty czwartek jemy prawie 100 mln pączków – każdy Polak zjada średnio 2,5 tych puszystych wypieków. Według dietetyków taka liczba pączków spożytych raz w roku nie powinna nieść za sobą żadnych negatywnych skutków dla osób zdrowych. Tym bardziej że obecnie dostępne są także wersje bezglutenowe czy niskokaloryczne. Po zjedzeniu łakoci możemy też udać się na spacer, który z pewnością pomoże spalić nieco kalorii.
Kto nie zje pączka w tłusty czwartek?
Nadmiaru pączków powinny wystrzegać się osoby chorujące na cukrzycę, cierpiące na zapalenie trzustki, choroby wątroby czy refluks. Kupując słodkości, powinniśmy również zwrócić uwagę na ich cenę – najtańsze z nich są bowiem smażone w kiepskiej jakości tłuszczach, które są szkodliwe dla układu sercowo-naczyniowego. W przypadku pączków z dyskontów należy natomiast zwrócić uwagę na ich skład, który często może nie mieć nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem...
Co można zrobić ze starymi pączkami?
Odpowiednie przechowywanie pączków może sprawić, że pozostaną one świeże na dłużej. Według cukierników najlepszym sposobem jest owinięcie każdego wypieku w osobny ręcznik papierowy i schowanie go do torby papierowej. Niektórzy polecają także odpowiednio wczesne zamrożenie słodkości. Jeśli jednak zapomnieliśmy się ubezpieczyć, to kolejnego dnia możemy spróbować „odświeżyć” pączki w mikrofali. Kilka sekund wystarczy, by pączek znów stał się pulchny. Należy jednak uważać, by nie poparzyć się nadzieniem!
Stare pączki mogą sprawdzić się także jako tosty francuskie. Wystarczy pokroić je w grube plastry, każdy z nich zamoczyć dokładnie w jajku wymieszanym z mlekiem i usmażyć na patelni. Tak przygotowane wypieki można podawać z dowolnymi dodatkami.
JW