Królowa Bona, która przyszła na świat 2 lutego 1494 r., była jedną z najbarwniejszych i najbardziej niejednoznacznych postaci w historii Polski. Nieprzeciętnie inteligentna, wykształcona i żywiołowa władczyni wniosła wiele świeżego powietrza na dość skostniały dwór Zygmunta I Starego. Jednocześnie była zręczną intrygantką o wybujałych ambicjach, która nie cofała się przed niczym, aby osiągnąć założony cel.
Historycy nazywają ją po prostu królową Boną, ale w rzeczywistości żona Zygmunta I Starego nazywała się Bona Sforza d’Aragona i była córką Giana Galeazza Sforzy i Izabeli Aragońskiej. Trudno nie zauważyć – patrząc na rodowód monarchini – iż stanowiła odpowiednią kandydatkę na królewską żonę.
Jej ojciec był księciem Mediolanu, który w rzeczywistości nigdy nie zdobył władzy. Z powodu małoletniości bratanka sprawował ją we włoskim państwie Ludwik Sforza. Ten sam, który został mecenasem Leonarda da Vinci i kochankiem Cecylii Gallerani, arystokratki namalowanej na arcydziele „Dama z gronostajem”.
Jeszcze bardziej w Europie liczył się ród, z którego wywodziła się matka Bony. Izabela Aragońska była bowiem córką króla Neapolu Alfonsa II, spokrewnionego z królami Kastylii, Aragonii, Sycylii oraz Sardynii.
Pochodzenie nie wystarczyło jednak, aby zapewnić małej Bonie szczęśliwe dzieciństwo. Gian bowiem został otruty w 1494 r., najprawdopodobniej na polecenie swojego stryja. Natomiast matka uciekła z dziewczynką i pozostałymi dziećmi z Mediolanu do Bari, a później do Rzymu. Następnie rodzina przeprowadziła się do Neapolu i Ischii. Izabela nieustannie – i nie bez powodu – obawiała się o życie swoich pociech.

Trudna młodość królowej Bony
Młodość przyszłej królowej – jak można się domyślić – wcale nie była sielanką. Nieustannie się przeprowadzała, a ponadto była świadkiem naprawdę niebezpiecznych buntów i wojen, które trawiły ówczesną Italię. Bona jeszcze jako dziecko widziała śmierć i wiele słyszała o krwi, która rozlewała się dookoła miejsc jej pobytu.
Mimo niespokojnych czasów i braku funduszy Izabeli udało się wykształcić potomstwo. Nauczycielem dziewczynki został Crisostomo Colonna, członek słynnej Akademii Pontana. Wiele mądrości przekazał jej również Antonio de Ferraris, którego historia zapamiętała pod nadanym mu przydomkiem – w rzeczywistości był to legendarny Galateo. Ten sam, który jako jeden z pierwszych zaczął tłumaczyć na włoski dzieła starożytnych Greków i Rzymian. Swoją podopieczną zapoznał z poezją Wergiliusza, traktatami Cycerona i pismami ojców Kościoła oraz literaturą starogrecką.
To dzięki Galateo Bona zdobyła wiedzę humanistyczną, teologiczną, administracyjną i prawniczą. Nauczyła się wówczas również manipulować ludźmi, a jako że była osobą nadzwyczajnie inteligentną, przychodziło jej to nader łatwo. Intrygancki charakter miała mieć już w wieku nastoletnim. Jednocześnie szło to w parze z wielkimi ambicjami. Te nie do końca mogły się spełnić, ponieważ Izabela miała problemy ze znalezieniem współmałżonków dla swoich dzieci. Nikt nie chciał wiązać się węzłem małżeńskim z rodziną, która zupełnie utraciła swoje wpływy polityczne.

Królowa Bona i Zygmunt I Stary, czyli wulkan energii z domatorem
Traf chciał, że w zamążpójściu… pomogli jej Habsburgowie, których – jak pokazała przyszłość – Bona szczerze nienawidziła. Trudno jednoznacznie powiedzieć, czy jej złe uczucia do wspomnianego rodu płynęły z powodu zaaranżowania jej małżeństwa z dużo starszym królem Polski (Zygmunt był aż o 27 lat starszy od swojej żony i w momencie zaślubin miał 51 lat, a Włoszka 24 lata), czy wywodziły się tylko z powodów politycznych.
Tak czy owak – można stwierdzić, że trudno byłoby dziś znaleźć mniej dobraną parę. Zygmunt był domatorem, człowiekiem bardzo spokojnym i wyważonym. Nie przepadał za wielkimi ucztami, polowaniami i szaleństwami. Bona wprost przeciwnie – była wulkanem energii, której upust dawała podczas najróżniejszych aktywności. Tańczyła, śpiewała, jeździła konno i… intrygowała, aby stale zwiększać siłę swojej pozycji na wawelskim dworze. To przysporzyło jej wielu potężnych wrogów.
Nadzwyczaj żywiołowe usposobienie Bony przygasło dopiero, kiedy w wieku 33 lat – podczas pościgu za niedźwiedziem – spadła z konia. Królowa była wówczas w ciąży, o czym wiedziała. Niestety mocne uderzenie o grunt wywołało przedwczesny poród. Dziecko – chłopiec, nie przeżyło nawet dwóch dni. Była to największa tragedia w jej życiu. Nie umiała pogodzić się z popełnionym przez siebie błędem do końca swoich dni. Na szczęście – dla Polski – miała już wtedy jednego syna. Zygmunta Augusta, który był jej prawdziwym oczkiem w głowie.

Wiele osób ocenia Bonę bardzo negatywnie z powodu jej wtrącania się w życie przyszłego monarchy. Mówi się nawet, że otruła jego pierwszą żonę Barbarę Radziwiłłównę. To właśnie temat jej konfliktu z synem, z którego z czasem zrodziła się prawdziwa nienawiść księcia i przyszłego króla do matki, jest motywem przewodnim znakomitego serialu „Królowa Bona”, wyreżyserowanego przez zmarłego niedawno Janusza Majewskiego.
W rolę królowej wcieliła się niezapomniana, wielka gwiazda kina Anna Śląska. Na planie partnerowali jej m.in. Zdzisław Kozień, Anna Dymna i Jerzy Zelnik. Serial przedstawia wspaniały obraz Polski w okresie złotego wieku, Rzeczpospolitej znajdującej się pod rządami ostatnich władców z dynastii Jagiellonów.

RS