Gwiazdy

„Bojownik o wolność uzbrojony w gitarę”. Rocznica urodzin Boba Marleya

Bob Marley śpiewający do mikrofonu podczas koncertu.
Najważniejszym przesłaniem muzyki Marleya był zawsze pokój. Fot. Michael Ochs Archives /Getty Images
podpis źródła zdjęcia

Bob Marley wciąż uważany jest za jednego z największych muzyków w historii. Artysta wywarł ogromny wpływ na światową scenę muzyczną, wprowadzając na nią reggae. Dziś, 6 lutego, w rocznicę urodzin Jamajczyka, przyglądamy się jego twórczości, która niezmiennie pozostaje symbolem walki o pokój.

Zobacz „Serce Jamajki” w TVP VOD

Buddy Holly był jednym z pasażerów samolotu Beechcraft Bonanza, który rozbił się niedługo po starcie 3 lutego 1959 r. Fot. Harry Hammond/V&A Images/Getty Images

„Dzień, w którym umarła muzyka”. Mogliby tworzyć dalej, gdyby nie ta katastrofa

Kultura

6 lutego 1945 r. w Nine Mile na Jamajce urodził się Robert Nesta „Bob” Marley. Wybitny muzyk w trakcie swojej kariery spopularyzował pochodzące z jego rodzinnego kraju reggae, przecierając szlaki dla artystów z biedniejszych części globu. Mimo skromnych początków i licznych przeszkód na swojej drodze stał się jedną z największych ikon kultury.


Dla wielu ludzi Marley jest kimś więcej niż tylko muzykiem. Stanowi symbol pokoju ze względu na przesłanie jedności zawarte w jego piosenkach. Związany z Jamajką wokalista za pomocą muzyki próbował przynieść ukojenie swoim rodakom, czego raz omal nie przypłacił życiem.

Początki kariery w Trench Town

Artysta dzieciństwo spędził w wiejskiej społeczności Nine Mile, która zachowała wiele historii i zwyczajów wywodzących się ze swojego afrykańskiego pochodzenia. Miało to ogromny wpływ na późniejszą twórczość Marleya. Rodzinne strony opuścił jako nastolatek, przenosząc się pod koniec lat 50. do stolicy Jamajki. Osiedlił się w zachodniej części Kingston, w cieszącej się nie najlepszą sławą dzielnicy Trench Town.


W nowym domu z jednej strony czyhało na niego wiele niebezpieczeństw, z drugiej pielęgnowano jego talenty muzyczne. Kingstońska dzielnica stanowiła również nieustanne źródło inspiracji dla Marleya. Artysta uwiecznił jego obraz m.in. w „No Woman, No Cry”, „Trench Town Rock” i „Trench Town”. Matka próbowała nakłonić syna do wybrania bezpieczniejszej drogi życia i załatwiła mu nawet pracę spawacza, ale po drobnym wypadku, któremu uległ, Marley z niej zrezygnował i skupił się na muzyce. Nim stał się ikoną reggae, próbował swoich sił w ska, czyli lokalnej interpretacji amerykańskiego soulu i R&B.

Z zespołem Bob Marley & The Wailers muzyk wydał m.in. utwór "No Women, No Cry". Fot. Peter Mazel/LFI/EAST NEWS
Z zespołem Bob Marley & The Wailers muzyk wydał m.in. utwór "No Women, No Cry". Fot. Peter Mazel/LFI/EAST NEWS

Burzliwe losy Boba Marleya i The Wailers

Wokal Marleya przypadł do gustu lokalnemu producentowi Lesliemu Kongowi , który zlecił mu nagranie kilku singli. Jednak solowa kariera przyniosła artyście marne zyski, więc razem z przyjaciółmi postanowił stworzyć zespół. Swój pierwszy wielki sukces The Wailing Wailers odniósł z singlem „Simmer Down”, który trafił na szczyt jamajskich list przebojów. Choć grupa zyskała popularność, to cały czas borykała się z problemami finansowymi. Zespół zaczął się rozpadać, a Marley postanowił wyjechać do USA.


Po ośmiu miesiącach wrócił jednak na Jamajkę i połączył siły z częścią starego składu, by stworzyć The Wailers. W 1972 r. kapeli udało się podpisać profesjonalny kontrakt z Island Records. Ich pierwsza płyta pod szyldem tej wytwórni „Catch a Fire” spotkała się z uznaniem krytyków. W ramach jej promocji grupa w 1973 r. odbyła trasę koncertową po USA i Wielkiej Brytanii, występując m.in. przed koncertami Bruce’a Springsteena.


Losy nowego zespołu, podobnie jak jego poprzednika, były burzliwe i doprowadziły do jego ostatecznego rozpadu. Niezrażony odejściem przyjaciół, Marley po raz kolejny zorganizował go jednak na nowo jako Bob Marley & The Wailers. To właśnie pod tą nazwą artysta wypuścił na rynek wielkie przeboje, jak „Lively Up Yourself” czy „No Woman, No Cry”, a także album „Rastaman Vibration”.

Najważniejsze piosenki Boba Marleya

Słynna Aleja Gwiazd znajduje się w Los Angeles w dzielnicy Hollywood. Fot. Gabriele Maltinti /Shutterstock

Aleja Gwiazd w Hollywood. Historia i sekrety najsławniejszego chodnika na świecie

Rozrywka

Magazyn „The Rolling Stone” wśród najważniejszych utworów Marleya wymienia m.in. traktujący o prawach człowieka „Get Up, Stand Up”, wspominany już wcześniej „No Woman, No Cry”, balladę „Redemption Song”, „I Shot the Sheriff”, a także „Positive Vibration”, „Buffalo Soldier” czy uznany za piosenkę tysiąclecia przez BBC „One Love”. Żaden z nich nie zdobył co prawda nagrody Grammy, ale w 2001 r. trafiła ona w ręce rodziny artysty. Przyznano mu ją pośmiertnie za całokształt twórczości. W tym samym roku został również uhonorowany gwiazdą na Hollywood Walk of Fame.

Ambasador pokoju

Najważniejszym przesłaniem muzyki Marleya był zawsze pokój. Miał one szczególne znaczenie dla jego ojczystego kraju, który od czasu uzyskania niepodległości w latach 30. XX w. mierzył się z wieloma zawirowaniami politycznymi. Twórczość Marleya wywarła wpływ także w wielu innych miejscach świata. Stała się inspiracją dla uchodźców politycznych z Sierra Leone, znanych jako grupa Refugee All Stars. W Nowej Zelandii jego muzyka jest istotnym elementem obchodów Dnia Waitangi, który honoruje traktat zjednoczeniowy między europejskimi osadnikami a rdzenną ludnością. W Zimbabwe towarzyszyła bojownikom o niepodległość.


W sierpniu 2008 r. dwóch muzyków z Serbii i Chorwacji odsłoniło pomnik artysty podczas festiwalu muzyki rockowej w Serbii. Napis na nim brzmiał: „Bob Marley, bojownik o wolność uzbrojony w gitarę”.

Liczba płyt sprzedanych przez Boba Marleya i The Wailers szacowana jest na co najmniej 75 mln egzemplarzy. Fot. Getty Images
Liczba płyt sprzedanych przez Boba Marleya i The Wailers szacowana jest na co najmniej 75 mln egzemplarzy. Fot. Getty Images

Zamach w Kingston

Swoją walkę o pokój Marley mógł przypłacić życiem. W latach 70. angażował się w życie polityczne Jamajki. Teksty jego piosenek odnosiły się do panafrykanizmu, ucisku kolonialnego oraz napięć pomiędzy partiami walczącymi o władzę w jego kraju.


W 1976 r., gdy w Kingston rozgrywana była brutalna kampania wyborcza, artysta postanowił uspokoić nastroje społeczne koncertem „Smile Jamaica”. Na dwa dni przed wydarzeniem kilku uzbrojonych mężczyzn wtargnęło do jego domu i zaczęło strzelać. Muzyk i jego żona zostali ranni. Najbardziej jednak ucierpiał ich przyjaciel Don Taylor, który musiał przejść operację ratującą życie. Mimo ataku Marley zdecydował się zagrać koncert, lecz tuż po nim wyjechał z kraju.

Walka z nowotworem

W 1977 r. Marley wziął udział w towarzyskim meczu piłki nożnej z członkami francuskiej kadry narodowej w ramach trasy „Exodus Tour”. W czasie spotkania doznał kontuzji palca u nogi, która doprowadziła do wykrycia zmiany nowotworowej. Lekarze zalecili artyście amputację palca, jednak ten stanowczo odmówił.


Ostatni koncert wokalista zagrał w 1980 r. w Pittsburghu. Niedługo później poddał się leczeniu, najpierw w USA, następnie w Meksyku i Niemczech. Było już jednak za późno. Marley zmarł 11 maja 1981 r. w Miami, gdzie zatrzymał się w drodze na Jamajkę. Miał zaledwie 36 lat. W uroczystości żałobnej, która odbyła się w jego rodzinnych stronach, uczestniczyło ponad 30 tys. ludzi.

JW
Więcej na ten temat