Kultura

To autoportret Leonarda da Vinci? Tajemnica „Portretu muzyka”

Obraz "Portret muzyka", który namalował Leonardo Da Vinci
„Portret muzyka” może być autoportretem Leonarda da Vinci. Fot. wikimedia/ domena publiczna
podpis źródła zdjęcia

Fascynujący „Portret muzyka”, który Leonardo da Vinci skończył malować w 1487 r., nadal stanowi zagadkę dla historyków sztuki. Eksperci nie wiedzą, kim jest przedstawiony na arcydziele mężczyzna. Tożsamość modela pozostaje przedmiotem sporów od stuleci, a niektórzy widzą w nim autoportret samego artysty.

Leonardo da Vinci malował „Portret muzyka” w latach 1483-1487. W chwili rozpoczęcia prac miał 31 lat i był już sławnym artystą. Miał w dorobku m.in. wspaniałe „Zwiastowanie”, zachwycający „Portret Ginevry Benci”, nieukończony i kontrowersyjny „Pokłon Trzech Króli”, „Madonnę z goździkiem” i „Madonnę Benois”.


Nadto krótko wcześniej został zatrudniony przez Bractwo Niepokalanego Poczęcia do namalowania obrazu, który później przeszedł do historii pod tytułem „Madonna wśród skał” lub „Madonna w grocie”. W tym samym czasie pracował nad „Świętym Hieronimem na pustyni”. Te dwa projekty pochłaniały większość jego energii. Mimo to znalazł czas, aby zająć się portretem mężczyzny – jednym z nielicznych, jakie namalował podczas swojej całej kariery – którego tożsamość pozostaje do dziś nieznana.


Historycy sztuki przez stulecia byli przekonani, że na płótnie przedstawiono wizerunek Ludwika Sforzy. W 1905 r. wydarzyło się jednak coś, co całkowicie zmieniło ich poglądy. Konserwatorzy Luigi Cavenaghi i Antonio Grandi podczas renowacji obrazu usunęli jedną z przemalowanych warstw. Oczom renowatorów ukazał się wówczas fragment, który ukrywał się pod farbą przez wiele wieków. Okazało się, że sportretowany bohater dzierży w dłoniach kartkę zapisaną nutami.

Młody bohater obrazu

Mężczyzna z obrazu jest przystojny, młody, ma kręcone kasztanowe włosy, które wydostają się spod czerwonej czapki. Ma na sobie czarny, lekko rozpięty na klatce piersiowej dublet (kaftan) oraz brązowo-pomarańczową stułę spływającą z jego obu ramion poza portret. Ten elegancki ubiór był modny w czasach, w których powstał malunek. Tak nosili się mieszkańcy Włoch podczas różnych uroczystości.


Twarz bohatera obrazu, przedstawiona z prawego profilu, jest dość kanciasta. Widzimy bardzo wyraźnie zarysowane kości policzkowe i żuchwę. Tuż nad podzielonym podbródkiem znajdują się z kolei wydatne usta oraz długi, szeroki nos, którego nasada zdaje się lekko opadać. Brwi muzyka są nadzwyczajnie szerokie, a wyrastające z nich włoski są bardzo krótkie, najprawdopodobniej przystrzyżone.


W prawej dłoni postać trzyma zapis nutowy, którego dziś już nie da się odczytać – niemal wszystkie linijki znajdujące się na środku papieru zostały zniszczone. Mężczyzna ma poważną minę i dostojny wygląd, a jego piękne, brązowe oczy patrzą poza obraz. Sprawia wrażenie człowieka smutnego, melancholijnego. Niektórzy badacze sądzą, że może być to nawiązanie do myśli, którą renesansowy mistrz rozwinął później w „Traktacie o malarstwie”


Muzyka nie może być zwana inaczej niż młodszą siostrą malarstwa, zważywszy że jest przedmiotem słuchu, zmysłu pośledniejszego niż oko i że stwarza harmonię poprzez związki swych proporcjonalnych elementów użytych równocześnie. Muszą one powstawać i zamierać w jednym lub kilku harmonicznych rytmach, zamykających w sobie zgodność członków, z których tworzy się harmonia — tak właśnie jak kontur zamyka w sobie członki, z których powstaje piękność ludzka. Jednak malarstwo jest doskonalsze i przewyższa muzykę, gdyż nie umiera ono bezpośrednio po swym powstaniu, jak to czyni nieszczęsna muzyka” – pisał Leonardo.

Mężczyzna z obrazu Leonarda jest młody i przystojny. Fot. wikimedia/ domena publiczna
Mężczyzna z obrazu Leonarda jest młody i przystojny. Fot. wikimedia/ domena publiczna

Tożsamość mężczyzny z „Portretu muzyka”

Wspomniane odkrycie z początków XX w. sprawiło, że eksperci zaczęli na nowo badać obraz i zadali sobie pytanie o tożsamość modela. Wysunięto wiele hipotez, ale żadnej nigdy nie udało się potwierdzić. Profesor Luca Beltrami twierdził, że na malunku widnieje Franchinus Gaffurius, duchowny, przyjaciel Leonarda da Vinci i nadworny muzyk Sforzów. Na poparcie swojej hipotezy dodał, że – w jego ocenie – znajdujące się na zapisie nutowym słowa „Cant Ang” to skrót od łacińskiego Cantum Angelicum, co z kolei odnosi się do tytułu jednego z traktatów napisanych przez Gaffuriusa.


Teoria ta jest odrzucana przez większość znawców. Mężczyzna z obrazu jest ubrany w zwyczajną szatę. Eksperci podkreślają, że gdyby był to Gaffurius, Leonardo najprawdopodobniej przedstawiłby go w sutannie lub innym stroju związanym z pełnioną przez niego posługą. Natomiast słowa, o których wspomina Beltrami, mogą być skrótem również od innych wyrażeń. Pozostałe portrety muzyka pokazują, że nie był podobny do bohatera obrazu. Poza tym duchowny w chwili malowania arcydzieła miał ponad 30 lat, a przedstawiony mężczyzna jest wyraźnie młodszy.


Dokładnie tak samo jest w przypadku śpiewaka i kompozytora Josquina des Présa, którego jako potencjalnego kandydata wskazała belgijska muzykolożka Suzanne Clercx-Lejeune. Mężczyzna pracował na dworze Sforzów razem z Leonardem i tworzył pieśni mszalne oraz motety. Historycy sztuki nie uznają również za prawdopodobnych modeli Roberta Sanseverino i Giana Galeazzo Sforzy – obaj bowiem nie byli muzykami.


Większość ekspertów uważa, że bohaterem obrazu może być Atalante Migliorotti, który został wskazany przez Pietro Marianiego. Młody pomocnik Leonarda wprawdzie bardziej „wiekowo” pasuje do przedstawionego wizerunku, jednak ma nieco inną twarz i pozycję głowy odmienną od tej, którą narysował w szkicu do pracy w „Codex Atlanticus” da Vinci. To sprawia, że nie można jednoznacznie zidentyfikować go na malunku.

To autoportret Leonarda?

W 2022 r. sensacyjną teorię przedstawił ilustrator Siegfried Woldhek. Holender podczas jednego ze swoich wykładów zasugerował, że na „Portrecie muzyka” widnieje sam Leonardo, który – o czym nie wszyscy wiedzą – był bardzo uzdolniony muzycznie, śpiewał i grał na lutni. Na poparcie tego twierdzenia porównał twarz mężczyzny z twarzami znanymi z jedynego uznanego obecnie autoportretu malarza i z „Człowieka witruwiańskiego”, gdzie – zdaniem wielu badaczy – mistrz również przedstawił siebie.

Na zdjęciu jedyny uznany autoportret Leonarda. Fot. wikimedia/ domena publiczna
Na zdjęciu jedyny uznany autoportret Leonarda. Fot. wikimedia/ domena publiczna

Woldhek, który w ciągu swojej całej kariery stworzył ponad 1100 komputerowych portretów, zauważył, że na wszystkich tych obrazach ich bohater lub bohaterowie mają kręcone włosy oraz identyczny nos z lekko opadającą nasadą. Górna część nosa z kolei charakterystycznie rozszerza się tuż pod czołem.


Można również zauważyć, że na omawianych wizerunkach widzimy zbliżony lub nawet ten sam obrys ust oraz bardzo wydatne kości policzkowe. Na „Człowieku…” i „Portrecie muzyka” jest też ten sam przedzielony podbródek. Z oczywistych względów (długa broda) nie można zobaczyć go na autoportrecie z końcowego okresu życia artysty. Także przyglądając się brwiom, da się zauważyć podobieństwo. Układają się one w lekki, ale szeroki łuk.

Wielu badaczy wierzy, że „Człowiek witruwiański” jest autoportretem Leonarda. Fot. wikimedia/ domena publiczna
Wielu badaczy wierzy, że „Człowiek witruwiański” jest autoportretem Leonarda. Fot. wikimedia/ domena publiczna

Inne wizerunki Leonarda

Analizując hipotezę wysuniętą przez Holendra, można sięgnąć do innych arcydzieł, na których być może lub na pewno został przedstawiony Leonardo. Wielu badaczy wierzy, że artysta uwiecznił siebie m.in. na „Pokłonie Trzech Króli”. Eksperci uważają, że mężczyzną przedstawionym na dole z prawej strony obrazu jest sam da Vinci. Ta postać również ma podobne rysy twarzy.


Szukając odpowiedzi, warto przyjrzeć się także Platonowi ze „Szkoły ateńskiej” Rafaela. Wiadomo od dawna, że modelem dla postaci filozofa był Leonardo. Należy przypomnieć, że Santi osiągnął absolutne mistrzostwo w malowaniu precyzyjnych ciał i twarzy. Można więc przypuszczać, że tak właśnie wyglądał da Vinci, gdy był starszy. W dziele Rafaela znów widać opadającą nasadę nosa oraz szerokie brwi, wydatne kości policzkowe i charakterystyczne loki.

Rafael uwiecznił Leonarda na jednym ze swoich największych arcydzieł. Fot. wikimedia/ domena publiczna
Rafael uwiecznił Leonarda na jednym ze swoich największych arcydzieł. Fot. wikimedia/ domena publiczna

Leonarda – ale młodszego (zapewne o kilkanaście lat) – przedstawił na swoim portrecie Cristofano dell'Altissimo. Malarz urodził się już po śmierci da Vinci i długo zastanawiano się, czy bohatera swojego obrazu namalował jedynie na podstawie opisów i wcześniejszych wizerunków. Zagadkę rozwiązało odkrycie z 2008 r., kiedy w jednym z prywatnych domów znaleziono oryginał, na którym się wzorował. Trwają prace mające potwierdzić, czy jest to kolejny z autoportretów mistrza, ale wszelkie zebrane dowody wskazują na to, że tak.

Ten obraz już wkrótce może zostać uznany za kolejny z wizerunków Leonarda. Fot. wikimedia/ domena publiczna
Ten obraz już wkrótce może zostać uznany za kolejny z wizerunków Leonarda. Fot. wikimedia/ domena publiczna

Jak wyglądał Leonardo da Vinci?

Właściwie wszystkie uznane lub jeszcze nieuznane portrety oraz autoportrety Leonarda pokazują artystę w zaawansowanym wieku. To dzięki nim wiemy, jak wyglądał da Vinci w późniejszym okresie życia. A jak prezentował się, kiedy był młodszy? Tego możemy dowiedzieć się dzięki zachowanym opisom innych osób, z których wynika, że wybitny malarz był człowiekiem o wysportowanej sylwetce. Nazywano go nawet najsilniejszym mężczyzną Florencji.


To nie powinno dziwić, ponieważ Leonardo regularnie ćwiczył i uwielbiał wielokilometrowe piesze wędrówki po górach. We wszystkich ze wspomnianych tekstów da Vinci przedstawiony jest jako mężczyzna szalenie przystojny, zawsze wyglądający młodo, mający proporcjonalne, szlachetne rysy twarzy.


Takie widzimy też w „Portrecie muzyka”. Czy to malarz przedstawił na nim samego siebie? Tego na razie nie wiemy, ale coraz więcej badaczy, nie tylko Siegfried Woldhek, bierze taką opcję poważnie pod uwagę. 


RS


Źródło cytatu:


Leonardo da Vinci. Traktat o malarstwie, wyd. polskie 1961

Więcej na ten temat