Xabi Alonso był jednym z najlepszych pomocników swoich czasów, odpowiedzialnym za sukcesy reprezentacji Hiszpanii oraz takich klubów jak Real Madryt, Liverpool czy Bayern Monachium. Teraz jego nazwisko ponownie jest na ustach wszystkich fanów piłki nożnej dzięki historycznym sukcesom na ławce trenerskiej Bayeru Leverkusen. Co warto wiedzieć o byłym piłkarzu, którego media nazwały „hiszpańskim Jamesem Bondem”?
Zapytany kiedyś o to, kto z jego byłych podopiecznych byłby najlepszym trenerem, Jose Mourinho odpowiedział: Xabi Alonso. Hiszpan był już wówczas na emeryturze i dopiero zaczynał pracę jako szkoleniowiec Realu Sociedad B. I choć dzięki swoim sukcesom klubowym i grze w fenomenalnej drużynie Hiszpanii, która ponad 10 lat temu trzęsła reprezentacyjnym futbolem, piłkarz miał status legendy, to odpowiedź Portugalczyka wywołała w środowisku kilka pobłażliwych uśmiechów.
Podobnie jak decyzja Leverkusen o zatrudnieniu Alonso w październiku 2022 r. Hiszpan nie miał przecież żadnych powiązań z klubem i nigdy nie trenował pierwszej drużyny. Na rynku z pewnością było wielu bardziej doświadczonych trenerów. Słowa Mourinho sprawdziły się jednak już w pierwszym sezonie pracy Alonso w Bundeslidze. Hiszpan odmienił losy Leverkusen, dziękując im za podjęte ryzyko w najlepszy możliwy sposób – pierwszym w historii klubu mistrzostwem Niemiec, odniesionym w stylu, który musiał przypaść do gustu każdemu fanowi piłki nożnej. Zupełnie jakby był skazany na sukces.
Zagłębmy się w życiorys najbardziej pożądanego trenera w Europie i odkryjmy najważniejsze fakty z jego życia – od baskijskich korzeni i imponujących osiągnięć na boisku po smykałkę do języków i kolekcję zegarków o wyjątkowym znaczeniu.
Xabi Alonso grę ma we krwi
Pochodzący z baskijskiego miasta Tolosa Xabi Alonso futbol ma we krwi. Jest synem legendarnego byłego piłkarza Perika Alonso, który zdobył z Realem Sociedad dwa historyczne mistrzostwa ligi hiszpańskiej. Grał także w FC Barcelonie i reprezentacji Hiszpanii, m.in. podczas mistrzostw świata w 1982 r., a po zakończeniu kariery piłkarskiej trenował m.in. Real Sociedad.
Klub z San Sebastian jest zresztą niezwykle ważny w rodzinie Alonso. Poza Perikiem i Xabim grał tam również starszy z braci Alonso, Mikel. Piłkarską rodzinę dopełnia trzeci z braci, Jon, który jest arbitrem. Chłopcy od najmłodszych lat żyli futbolem. Xabi jako dziecko grał z braćmi i kolegami na miejskich plażach, boisku treningowym CE Sabadell i lokalnej drużynie młodzieżowej Antiguoko. Marzył o grze na pozycji defensywnego pomocnika i marzenie to wkrótce spełnił.

Xabi Alonso i Mikel Arteta – sąsiedzi z Calle Matia
Podczas treningów na plaży i weekendowych meczów w barwach młodzieżowego klubu Alonso towarzyszył przyjaciel z tej samej ulicy – Mikel Arteta. Tak, trener, który odpowiada za ostatnie sukcesy Arsenalu Londyn, dorastał na Calle Matia w San Sebastian, podobnie jak Xabi. Czyż nie brzmi to jak historia prosto z filmu?
Drogi chłopców z czasem oczywiście się rozeszły. Xabi został zauważony przez Real Sociedad, a Mikel wyruszył do słynnej młodzieżowej szkółki FC Barcelony. Los chciał jednak, że po latach ponownie stali się sąsiadami. Alonso grał wówczas dla Liverpoolu, a Arteta dla ich lokalnego rywala – Evertonu. Dziś sąsiadami może i nie są, ale nadal coś ich łączy – obaj odnoszą sukcesy na ławkach trenerskich.
Anoeta – drugi dom rodziny Alonso
Xabi Alonso nie mógł debiutować w La Lidze w innym klubie niż rodzimy Real Sociedad, którego młodzieżowa akademia ukształtowała go jako piłkarza. Dokonał tego w wieku 18 lat, jako jedna z największych nadziei baskijskiego futbolu. W jego barwach rozegrał łącznie 124 spotkania, zdobył 10 bramek i był kluczową postacią drużyny, która zajęła drugie miejsce w lidze w sezonie 2002/2003.
Do swoich korzeni miał jeszcze powrócić. Po przejściu na emeryturę objął bowiem posadę trenera rezerw klubu, która grała w trzeciej lidze. Jego przywiązanie do Realu Sociedad jest doskonałym przykładem tego, jak ważny dla Basków jest rodzimy futbol. W tym autonomicznym rejonie Hiszpanii jest on nieodłączną częścią lokalnej kultury i tożsamości, a także powodem do dumy. Tutaj gra się według jednej zasady – na boisku trzeba zostawić serce. Być może to właśnie w baskijskich korzeniach piłkarza leży jego trenerski sukces.

Xabi Alonso – maestro środka pola
Alonso znany jest ze swojego eleganckiego stylu bycia. Zarówno poza boiskiem, jak i na nim. Zasłynął z wyjątkowych umiejętności technicznych, wszechstronności, precyzyjnych podań i niesamowitej kontroli tempa gry. To on dyktował warunki na środku pola w najlepszych drużynach Starego Kontynentu i w reprezentacji Hiszpanii. To jego wizja często przesądzała o sukcesie i sprawiła, że zyskał reputację jednego z najlepszych pomocników swojego pokolenia.
Z kolei profesjonalizm, oddanie i skromność zaskarbiły mu szacunek i podziw kibiców oraz kolegów z boiska. Poza Realem Sociedad Alonso grał także dla Liverpoolu, w którym odegrał kluczową rolę w zdobyciu Ligi Mistrzów w 2005 r., dla Realu Madryt, w którym spędził najwięcej czasu i święcił najwięcej triumfów oraz dla Bayernu Monachium, z którym dominował w lidze niemieckiej.
Jego gablota z trofeami pęka w szwach
W trakcie swojej kariery piłkarskiej Alonso zdobył większość trofeów, które mogą przyjść na myśl fanom piłki nożnej. W Anglii sięgnął po Puchar Anglii, Tarczę Wspólnoty i Superpuchar Anglii. W Hiszpanii wznosił trofeum mistrzów kraju, Pucharu Hiszpanii i Superpucharu Hiszpanii (x2). W Niemczech aż trzykrotnie zdobył mistrzostwo ligi i raz Superpuchar Niemiec. Do tego dwukrotnie wygrywał Ligę Mistrzów (z Liverpoolem i Realem) i Superpuchar UEFA (z tymi samymi klubami).
Poza sukcesami w piłce klubowej Alonso był również ważnym członkiem fenomenalnej reprezentacji Hiszpanii, która zdobyła dwa mistrzostwa Europy (2008 i 2012) i mistrzostwo świata (2010). Do swojej gabloty Xabi dodał już także pierwsze trofeum trenerskie – za mistrzostwo Niemiec z Bayerem Leverkusen. Gdyby puchary przyznawano również za rekordy, to obok tego mistrzowskiego znalazłoby się zapewne też to za niewiarygodną passę meczów bez ani jednej porażki.

Zegarek na każdą okazję
Trofea oczywiście nigdy nie trafiają do zawodników, toteż Alonso postanowił upamiętniać swoje sukcesy w inny sposób. Hiszpan kolekcjonuje zegarki, które powiązane są z najważniejszymi wydarzeniami w jego życiu. Jak sam przyznał w jednym z wywiadów, za każdym razem, gdy zakłada któryś z nich, może przenieść się do wyjątkowych momentów, np. wygranej Ligi Mistrzów z Liverpoolem czy mundialu w 2010 r.
Ten najcenniejszy – zarówno pod względem wartości materialnej, jak i sentymentalnej – otrzymał od żony w dniu ich ślubu. Podobno nosi go jedynie na specjalne okazje i traktuje jako dowód tego, jak doskonale znają się ze swoją małżonką.
Rodzina jest najważniejsza
Poruszając temat życia prywatnego Alonso, nie sposób ponownie nie wrócić do Realu Sociedad. To właśnie w czasach gry w młodzieżowej akademii tego klubu Xabi poznał swoją przyszłą żonę – modelkę, aktorkę i projektantkę mody Nagore Aranburu. Para pobrała się w 2009 r., na krótko przed transferem piłkarza do Madrytu. Mają trójkę dzieci: Jontxe, Ane i Emmę.
Pomimo intensywnego stylu życia Alonso zawsze stara się znaleźć czas dla rodziny. Odzwierciedlają zdjęcia zamieszczane w jego social mediach – np. to, które umieścił na swoim Instagramie po wygraniu mistrzowskiego tytułu z Leverkusen, razem z żoną, synem i córkami. Były piłkarz chętnie dzieli się także wspomnieniami ze wspólnych wędrówek czy muzeów, które uwielbia odwiedzać z rodziną. Jeszcze lepszym przykładem jego zaangażowania w życie rodzinne jest historia, która miała miejsce przed ważnym meczem Ligi Mistrzów w czasach Liverpoolu. Piłkarz opuścił wówczas swoją drużynę, by być przy narodzinach swojego pierwszego dziecka. Jego ówczesny trener, Rafa Benitez, miał mu tego nigdy nie wybaczyć.

Xabi Alonso – hiszpański James Bond
Poza zegarkami Alonso uwielbia także klasyczne samochody, za kierownicą których często zasiada. W Hiszpanii wielokrotnie podkreślano też jego wyczucie stylu i elegancję, w związku z którymi piłkarz swego czasu zyskał nawet przydomek „hiszpańskiego Jamesa Bonda”.
Być może Xabi doskonale sprawdziłby się w roli tajnego agenta, ze swoją smykałką do języków. Hiszpan poza swoim ojczystym językiem mówi także płynnie po angielsku, włosku, baskijsku i niemiecku. W tym ostatnim języku zaczął udzielać wywiadów zaledwie cztery miesiące po przybyciu do Monachium! To pokazuje, jak bardzo Alonso zaangażowany jest w swoją pracę i poznawanie nowych kultur.
Były piłkarz ma też z pewnością smykałkę do innych sportów – jeździ na nartach, surfuje, a swego czasu próbował swoich sił nawet w futbolu gaelickim – narodowym sporcie Irlandczyków. Całe szczęście stwierdził jednak, że ostatecznie woli tę bardziej popularną wersję gry w piłkę.