Legendarna gwiazda Hollywood przez ponad czterdzieści lat kariery stworzyła wiele niezapomnianych ról. Jest laureatką trzech Oscarów, a do nagrody była nominowana aż dwadzieścia jeden razy. 22 czerwca Meryl Streep obchodzi swoje siedemdziesiąte piąte urodziny.
Podczas tegorocznego, 77. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes aktorka odebrała Honorową Złotą Palmę. „Oglądanie mojej młodości, wieku średniego i punktu, w którym jestem teraz, było niczym patrzenie w okno pociągu” – powiedziała. Śledząc jej dokonania, można stwierdzić, że ta podróż do przeszłości musiała być ekscytująca.

Gwiazda od szkolnych lat
Historia Meryl Streep to opowieść o osobie, której talent dostrzeżono bardzo wcześnie. Jako nastolatka zaczęła się uczyć śpiewu i podobno miała piękny głos. Umiejętności wokalne wykorzystywała w liceum, gdzie grała główne role w każdym musicalu. Brylowała nie tylko na scenie, była także szkolną gwiazdą. Dołączyła do drużyny cheerleaderek, została członkinią samorządu szkolnego, a w ostatniej klasie wybrano ją królową balu. Od zawsze lubiła przyciągać uwagę.
Przygodę z aktorstwem kontynuowała w Yale Drama School. Tam zauważono jej talent, przez co zaczęła otrzymywać główne role we wszystkich przedstawieniach. Chwilami trudno było jej wytrzymać narzucone tempo. W pewnym momencie chciała nawet zrezygnować z grania i pójść na studia prawnicze, ale wycofała się z tego pomysłu.

Wielka miłość na początku kariery
Po studiach zaczęła grać na nowojorskich scenach, tam poznała Johna Cazale’a. Czternaście lat starszy aktor był już po rolach w tak głośnych produkcjach jak „Ojciec chrzestny” czy „Pieskie popołudnie”. Choć środowisko ceniło go, to nie miał statusu gwiazdy Hollywood. Podczas castingu i prób do szekspirowskiej sztuki „Miarka za miarkę” spotkał Meryl Streep.
Para prowadziła dość skromne życie, do tego stopnia, że zamieszkali na poddaszu i ledwo było ich stać na wspólną kolację w restauracji. Jednak we włoskich dzielnicach mogli sobie pozwolić na darmowy posiłek, bo pracownicy lokali rozpoznawali w Cazale’u Freda Corleone z „Ojca chrzestnego”. Szczęście zakochanych nie trwało jednak długo.
W 1977 r. u aktora zdiagnozowano raka płuc z przerzutami. Lekarze nie dawali mu zbyt wiele czasu. Meryl starała się pokryć koszty leczenia oraz zapewnić ukochanemu opiekę. Przyjęła rolę w serialu „Holocaust”, aby opłacić rachunki, a potem starała się o angaż do „Łowcy jeleni”; w tej produkcji miał również wystąpić John Cazale. Aktorce pomógł wówczas Robert De Niro, który we wspomnianym filmie zagrał główną postać. Dzięki gwiazdorowi mogła spędzić na planie czas z Johnem. To była jego ostatnia rola – zmarł kilka miesięcy później, 12 marca 1978 r.

Pierwsze sukcesy i nowa miłość
Meryl trudno było się pogodzić ze stratą partnera. Na szczęście wtedy przyszły pierwsze wielkie sukcesy. Krytycy docenili jej występ w „Łowcy jeleni”, za który otrzymała nominację do Oscara. Niedługo później zagrała w filmie „Sprawa Kramerów”. Rola matki, która porzuca męża i małego synka, a potem walczy w sądzie o opiekę nad dzieckiem, mogła wyglądać zupełnie inaczej. Jednak Streep ukazała bohaterkę jako zagubioną kobietę w rozpadającym się małżeństwie, podobną do wielu mieszkanek Nowego Jorku. Za swoją rolę otrzymała Oscara dla najlepszej aktorki drugoplanowej.
Życie osobiste Meryl też zaczęło się układać. Niedługo po śmierci Johna poznała rzeźbiarza Dona Gummera. Choć sama przyznaje, że przechodziła wtedy bardzo trudny okres, to nowy partner pokazał jej, jak ma żyć dalej. Jeszcze w 1978 r. wzięła ślub z Gummerem. Mieli razem czwórkę dzieci i spędzili ze sobą prawie czterdzieści lat. Starali się trzymać swoje życie prywatne z dala od mediów, a ich rozstania nikt nie zauważył. Dopiero w zeszłym roku hollywoodzka gwiazda poinformowała, że jest w separacji z mężem od sześciu lat.
Matka i zawodowa perfekcjonistka
Małżeństwo z Gummerem przyszło bardzo szybko, tak samo jak pierwsze dziecko. Rok po ślubie urodziła syna Henry’ego. Streep bardzo zależało na utrzymaniu aktorskiej pozycji, a jednocześnie chciała być przy swoich dzieciach. Bardzo skrupulatnie dobierała role. W latach 80. grała prawie wyłącznie w dramatach obyczajowych, które przedstawiały bohaterki stojące przed trudnymi wyborami. W tym czasie otrzymała aż sześć nominacji do Oscara i jedną statuetkę.
Została nagrodzona za pierwszoplanową rolę w filmie „Wybór Zofii” opowiadającym o Polce, która straciła rodzinę w Auschwitz. Na potrzeby tamtej produkcji nauczyła się języka polskiego, co dla osoby ze Stanów jest bardzo trudnym zadaniem.
Perfekcjonizm aktorki zauważył już wcześniej Dustin Hoffman, który bardzo cenił jej podejście do pracy na planie „Sprawy Kramerów”. Podczas ceremonii wręczenia honorowej nagrody Amerykańskiego Instytutu Filmowego dla Meryl Streep w 2004 r. Jack Nicholson w żartobliwy, ale pełen szacunku sposób opowiadał o jej pragnieniu doskonałości i stwierdził, że trudno jest żyć z taką cechą.

Dwa aktorskie oblicza
W latach 90. nadal stawiała przede wszystkim na dramatyczne projekty, które przynosiły jej kolejne nagrody oraz nominacje. Dopiero w nowym stuleciu zaczęła częściej występować w komediach i bawić się swoim wizerunkiem, czego najlepszym przykładem są takie tytuły jak „Diabeł ubiera się u Prady”, „Mamma Mia!” czy „Boska Florence”.
Wciąż jednak przyjmowała wymagające role w produkcjach biograficznych czy dramatach rodzinnych. Za postać Margaret Thatcher w filmie „Żelazna Dama” otrzymała swojego trzeciego Oscara. Ten obraz nie zebrał najlepszych recenzji, ale większość widzów oraz krytyków zachwyciła się ekranową kreacją aktorki.

Druga dekada XXI w. była ostatnim tak intensywnym okresem w zawodowym życiu gwiazdy. Oprócz wspomnianej statuetki otrzymała także nominacje do nagrody za występy w filmach „Sierpień w hrabstwie Osage” czy „Czwarta władza”.
Ostatnio aktorka zaczęła grać trochę mniej. Częściej można ją teraz zobaczyć na festiwalach jako jurorkę lub laureatkę nagród przyznawanych za całokształt twórczości. W Cannes wspominała, że kiedyś obawiała się braku propozycji, gdy skończy czterdzieści lat. Większość aktorek przestawała grać w tym wieku, bo branża filmowa była wówczas okrutna i niesprawiedliwa dla kobiet. Meryl Streep przetrwała i nadal olśniewa swoim talentem.