Nissan w tarapatach. Źródła mówią, że zostało mu od 12 do 14 miesięcy

Sytuacja japońskiego producenta, członka aliansu Nissan-Mitsubishi-Renault, jest alarmująca. Dealerzy zmuszeni są sprzedawać samochody ze stratą, produkcja została znacząco ograniczona, a firma niedawno zdecydowała się na sprzedaż jednej trzeciej swoich udziałów w Mitsubishi. Dodatkowo, w ramach działań restrukturyzacyjnych, Nissan zwolnił ponad 9000 pracowników i zmniejszył produkcję o prawie 20 procent.

Wyniki finansowe również nie napawają optymizmem. Zysk operacyjny firmy spadł o 85 procent w trzecim kwartale, a firma odnotowała stratę netto w wysokości 9,3 miliarda jenów (około 60,1 miliona dolarów).

W obliczu tych trudności Nissan poszukuje nowych rozwiązań. Firma rozważa pozyskanie nowego długoterminowego inwestora, takiego jak bank lub duża grupa ubezpieczeniowa, który mógłby przejąć część udziałów należących obecnie do Renault. Co ciekawe, nie wykluczono nawet możliwości przejęcia większościowego pakietu akcji przez wieloletniego rywala - Hondę.

Niedawno Nissan podpisał partnerstwo z Hondą i Mitsubishi w zakresie rozwoju pojazdów elektrycznych. Renault, które od 25 lat jest w sojuszu z Nissanem, rozważa sprzedaż części swoich udziałów właśnie Hondzie. Według źródeł wewnątrz firmy, pogłębiona współpraca między Hondą a Nissanem mogłaby przynieść pozytywne rezultaty dla wszystkich zaangażowanych stron.

Nissan szacuje, że dzięki cięciom zatrudnienia i produkcji zaoszczędzi około 3 miliardy dolarów. Jednak kluczowe dla przyszłości firmy będą najbliższe miesiące i wyniki sprzedaży na kluczowych rynkach - w Japonii i Stanach Zjednoczonych. Na polskim rynku Nissan w rankingu sprzedaży zajmuje 19. pozycję (dane za 2023 rok), a w 2024 roku radzi sobie nawet lepiej (do września włącznie sprzedał 7242 samochody, co dało mu awans na 17 miejsce). Najchętniej kupowanym modelem marki jest nieustannie Qashqai, który w przywołanym okresie trafił do 4445 klientów.