O 7.35 rano biskup Rzymu, Franciszek, powrócił do domu Ojca. Całe jego życie było poświęcone służbie Panu i Jego Kościołowi – przekazał kard. Kevin Farrell, Kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego. Ojciec Święty od dłuższego czasu zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. Śmierć papieża to ogromna strata dla Kościoła katolickiego i milionów wiernych na całym świecie. Teraz Watykan przygotowuje się do uroczystości pogrzebowych i wyboru następcy. Z całego świata napływają kondolencje od najważniejszych światowych przywódców.
Papież Franciszek, który odszedł 21 kwietnia 2025 r., od wielu miesięcy zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, które stopniowo wyniszczały jego organizm i odbierały mu siły do pełnienia codziennych obowiązków.
W ostatnich tygodniach nie był już w stanie samodzielnie odprawiać modlitw – zastępowali go najbliżsi współpracownicy. Stan Franciszka gwałtownie się pogorszył po ciężkim przeziębieniu, które przerodziło się w skomplikowane zapalenie oskrzeli.
Ojciec Święty, jak poinformowało Biuro Prasowe Stolicy Apostolskiej, odszedł spokojnie. Wcześniej zdążył jeszcze pożegnać się ze swoimi doradcami i przyjaciółmi – tymi, którzy towarzyszyli mu w najważniejszych momentach jego pontyfikatu. Przyjął komunię świętą i sakrament ostatniego namaszczenia.
Dzieciństwo papieża Franciszka
Jorge Mario Bergoglio urodził się 17 grudnia 1936 r. w Buenos Aires, stolicy Argentyny. Jego rodzice, Mario Bergoglio i Regina Sívori, byli włoskimi emigrantami, którzy opuścili ojczyznę w 1929 r., uciekając przed faszystowskimi rządami Benito Mussoliniego. Jako najstarszy z pięciorga rodzeństwa dorastał w otoczeniu dwóch braci – Alberta Horacio i Oscara Adriana – oraz dwóch sióstr, Marty Reginy i Marii Eleny.
Rodzina Bergogliów prowadziła skromne, lecz stabilne życie. Ojciec pracował jako księgowy na kolei, matka zajmowała się domem i wychowaniem dzieci. Mimo braku luksusów Franciszek wspominał rodzinny dom z sentymentem, podkreślając, że dorastał w atmosferze miłości, ciepła i wzajemnego wsparcia. To rodzice, a szczególnie mama – co wielokrotnie podkreślał – zaszczepili w nim głęboką wiarę.
W wieku 6 lat Jorge rozpoczął naukę w Wilfrid Barón de los Santos Ángeles, szkole salezjanów, w miasteczku Ramos Mejía. Od najmłodszych lat był bardzo religijny i chętnie angażował się w życie parafialne. Często pomagał w kościele, uczestniczył w modlitwach i z uwagą słuchał kazań. Jego bliscy wspominali, że był dzieckiem o wielkim sercu, zawsze gotowym do pomocy innym.
Wyróżniał się inteligencją, wrażliwością i skromnością, był dobrym uczniem, choć z pewnością nie należał do prymusów. Przez pewien czas marzył o karierze chemika. Niewiele brakowało, by zamiast duchownego został naukowcem. Fascynowała go analiza substancji i procesy zachodzące w laboratorium. Po ukończeniu szkoły średniej zdecydował się nawet na naukę w technikum chemicznym, gdzie uzyskał dyplom technika chemika. Następnie pracował w laboratorium Hickethier-Bachmann.
Walka z dyktaturą
Wkrótce po tym zachorował na zapalenie płuc. Przeszedł je bardzo ciężko. Aby uratować mu życie, lekarze musieli usunąć fragment dróg oddechowych. Niedługo po tym zaczął naukę w seminarium w Villa Devoto koło Buenos Aires.
W 1958 r., mając 22 lata, wstąpił do zakonu jezuitów. Ponadto podjął studia filozoficzne, które ukończył z dyplomem licencjackim. Następnie podjął naukę na wydziałach psychologii i literatury. Tych dwóch przedmiotów nauczał później w Colegio de la Inmaculada Concepción w Santa Fe.
13 grudnia 1969 r. przyjął święcenia kapłańskie z rąk arcybiskupa Ramóna José Castellano. Wkrótce stał się jedną z czołowych osobowości argentyńskiego kościoła. W 1976 r. władzę w kraju przejęła wojskowa junta Jorgego Videli. Przyszły papież zaangażował się wówczas w pomoc prześladowanym. Te doświadczenia na zawsze naznaczyły jego życie i ukształtowały jego podejście do kapłaństwa.
W tamtym czasie pomagał ukrywać się opozycjonistom atakowanym przez reżim, organizując dla nich schronienie, a nawet dokumenty umożliwiające ucieczkę z kraju. Po latach wspominał te wydarzenia jako jedno z największych wyzwań swojego życia, a także moment, w którym w pełni zrozumiał znaczenie miłosierdzia i odwagi w służbie Bogu i ludziom. W swojej książce „Lista Bergoglio” Nello Scavo ujawnił, że Franciszek pomógł i ocalił życie dziesiątkom osób.
Sam papież niechętnie wspominał tamte lata, podkreślając, że jego działania były podyktowane wyłącznie troską o bliźnich i koniecznością niesienia pomocy innym w obliczu brutalnej dyktatury. Wielokrotnie zaprzeczał oskarżeniom o współpracę z juntą wojskową, a świadectwa wielu uratowanych osób potwierdzają jego zaangażowanie. „Ten czas pozostawił we mnie głębokie rany” – powiedział Ojciec Święty w jednej z rozmów.
Miłośnik pizzy i gotowania
W 1992 r. Jorge Mario Bergoglio został mianowany przez Jana Pawła II biskupem pomocniczym Buenos Aires oraz biskupem tytularnym Auca. W 1998 r. objął urząd arcybiskupa metropolity stolicy Argentyny.
W lutym 2001 r. został wyniesiony do godności kardynała, a cztery lata później wymieniano go w gronie faworytów do papieskiego tronu. Wiele lat później włoski dziennikarz Lucio Brunelli na podstawie zgromadzonych dokumentów ujawnił, że Bergoglio był najpoważniejszym kontrkandydatem Josepha Ratzingera, który ostatecznie został wybrany na papieża i przyjął imię Benedykt XVI.
Te zaszczyty i kolejne awanse nie zmieniły Franciszka, który prowadził bardzo skromny tryb życia. Zarówno jako kardynał, jak i wcześniej, jako zakonnik, przyszły papież jeździł komunikacją miejską, a także sam przyrządzał dla siebie posiłki.
Preferował proste dania, nie przepadał za wykwintnymi potrawami. Uwielbiał makaron z sosem owocowym lub warzywnym, a także… pizzę. W jednym z wywiadów zapytano go, jak zmieniło się jego życie po tym, jak został wybrany włodarzem Stolicy Apostolskiej. Wyznał wówczas, że tęskni za czasami, kiedy mógł swobodnie wybrać się do dowolnej pizzerii w Buenos Aires czy Rzymie.
Papież, który pozostał człowiekiem
Także jako papież starał się prowadzić normalne życie. Wbrew tradycji zamieszkał poza papieskimi apartamentami w Pałacu Apostolskim, wybrał skromniejsze lokum w Domu Świętej Marty. Chciał w ten sposób pozostać bliżej ludzi i uniknąć izolacji, którą często narzuca papieski urząd. Stronił od przepychu, nie organizował wystawnych przyjęć i zrezygnował z luksusowych limuzyn, preferując skromniejsze środki transportu. Wielokrotnie podkreślał, że duchowni stosujący się do nauki Jezusa powinni żyć w sposób bliski zwykłym ludziom.
Pontyfikat Franciszka był pełen przełomowych decyzji. Papież reformował Kościół i przybliżał go do wiernych. Wprowadzał zmiany w strukturach Watykanu, walczył o prawa ubogich i wykluczonych, był zwolennikiem dialogu z innymi wyznaniami. Aktywnie uczestniczył w debacie o stanie środowiska i podkreślał, że choć człowiek jest koroną stworzenia, ma obowiązek troszczyć się o planetę, którą zamieszkuje.
Ostatnie lata pontyfikatu
W ostatnich latach pontyfikatu Ojciec Święty nie unikał trudnych tematów. Otwarcie mówił o kryzysie migracyjnym, korupcji w Kościele oraz potrzebie większej roli kobiet w jego strukturach. Jego szczerość i odwaga zyskały mu zarówno licznych zwolenników, jak i zagorzałych krytyków. Mimo to zawsze pozostawał wierny swoim ideałom, niestrudzenie głosząc przesłanie miłości, pokory i miłosierdzia.
Od 2024 r. stan zdrowia papieża stopniowo się pogarszał. Cierpiał na przewlekłe schorzenia płuc oraz problemy z poruszaniem się, które coraz bardziej utrudniały mu pełnienie obowiązków. Mimo słabnących sił do końca aktywnie uczestniczył w życiu Kościoła, przyjmował pielgrzymów i głosił kazania.
Po śmierci Franciszka Watykan ogłosił dziewięciodniową żałobę. Ciało papieża zostanie wystawione w Bazylice św. Piotra, gdzie wierni będą mogli oddać mu hołd. Zgodnie z jego wolą pogrzeb będzie miał skromny charakter.