Ubezpieczenie OC dla pojazdu jest obowiązkowe. A jego brak oznacza poważne konsekwencje. Dlatego kierowcy powinni wiedzieć o tym, że jest wiele przypadków, w których polisa OC dla auta nie przedłuża się automatycznie.
Kierowcy mają kilka obowiązków. Powinni mieć przy sobie konieczne dokumenty, a samochód musi mieć ważne badanie techniczne i polisę OC. Szczególnie kosztowne bywają zaniedbania w trzecim w przypadków. Nieważna polisa obowiązkowa to poważny problem. Choć czasami problem, który nie wynika ze świadomego zaniedbania kierowcy.
Kiedy polisa OC nie przedłuży się automatycznie?
Nie zawsze jest tak, że auto nie ma OC, bo kierowca nie wykupił go celowo. Czasami polisy nie ma, bo ważność poprzedniej się skończyła, ubezpieczyciel automatycznie nie wydał nowej. W jakich przypadkach ma prawo tak zrobić? Jest ich więcej, niż można byłoby się spodziewać. OC nie przedłuży się automatycznie wtedy, gdy:
- kierowca miał płatność za polisę z poprzedniego okresu podzieloną na raty i nie opłacił w terminie jednej z nich,
- pojazd posiadał OC krótkoterminowe. Była to np. miesięczna polisa komisowa.
- polisa została przepisana z poprzedniego właściciela np. po zakupie lub otrzymaniu pojazdu w darowiźnie lub spadku.
- polisa została wypowiedziana przez poprzedniego właściciela pojazdu.
Przeczytaj także: Od 1 stycznia znowu drożej. Tak wysokich kar dla kierowców jeszcze nie było
Ile wynosi kara za brak OC w 2025 r.?
1 stycznia 2025 r. kara za brak OC ponownie wzrosła. To jednak nie powinno dziwić. W końcu jej wysokość zależy od wartości najniższej krajowej. Wzrost płacy minimalnej niejako wymusza zatem wzrost opłaty karnej wlepianej przez Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. W przypadku samochodu osobowego kara za brak OC wynosi w 2025 r.:
- 9330 zł w przypadku braku OC powyżej 14 dni,
- 4670 zł w przypadku braku OC od 4 do 14 dni,
- 1870 zł w przypadku braku OC od 1 do 3 dni.
9330 zł to kwota wysoka. Kierowcy samochodów ciężarowych, ciągników samochodowych i autobusów zapłacą jednak jeszcze więcej. W tym przypadku maksymalna wartość kary to nawet 14 000 zł. Właściciel motocykla zapłaci już tylko 1560 zł.
Kolizja nieubezpieczonym autem. Co dalej?
Kierowca stał się sprawcą kolizji. Jego pojazd nie miał jednak OC. W takim przypadku policjanci sporządzają wniosek do UFG, w którym informują fundusz o sytuacji. Ten wlepi kierującemu nawet 9330 zł opłaty karnej. Na tym jednak nie koniec. Bo poszkodowani w zdarzeniu dostaną od UFG odszkodowanie. Pełną kwotę wraz z odsetkami będzie jednak musiał zwrócić kierujący. Tak zadziała regres ubezpieczeniowy. I czasami mówimy o naprawdę potężnych sumach.
Kluczowe w tym przypadku jest jedno. Regres i kara są płacone solidarnie przez właściciela pojazdu i osobę, która w danym momencie prowadziła. Oczywiście pod warunkiem, że ktoś inny jest właścicielem i ktoś inny prowadził. Solidarnie, a więc UFG "ściągnie" większą część kwoty z tej osoby, która jest bardziej wypłacalna.
Przeczytaj także: Utrata prawa jazdy za znakiem D-42. Uprawnienia można stracić w kilka sekund
Kara za brak OC to początek. Rekordzista zapłacił 4,7 mln zł
Kara za brak OC jest liczona w tysiącach złotych. Regres ubezpieczeniowy może być już jednak liczony w milionach. W jednym ze swoich materiałów o podobnym przypadku opowiada Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny. Rekordzista w ramach "odszkodowania, zadośćuczynienia, kosztów leczenia, a także renty zapłacił do tej pory kwotę 4,7 mln zł".
Co ciekawe, do zdarzenia tego doszło podczas zmiany pasa ruchu. Nie był to karambol czy inny poważny wypadek. Średnio nieubezpieczony sprawca ma do zwrotu prawie 22 tys. zł. Patrząc na te kwoty nietrudno zatem dojść do wniosku, że największym problemem w przypadku braku ważnego OC są właśnie koszty odpowiedzialności cywilnej zdarzeń spowodowanych nieubezpieczonym autem.
Piotr Nowak