Pani Róża i Pan Kołatka martwią się o Domisie śpiące do południa. Okazuje się, że Bazyli i Pysia bardzo długo oglądali telewizję. A co było w niej tak interesującego, że nie kładli się spać do środka nocy? Domisie oglądały olimpiadę.

Pysia znajduje na strychu walizkę z różnymi dziwnymi rzeczami, bardzo śmiesznymi. Zanosi się na wesoły dzień, bo każdy coś przymierza, przebiera się. Wszyscy są podekscytowani i roześmiani. Jedynie Pani Róża jest bardzo poważna.

Las to nie boisko i trzeba się w nim zachowywać tak, jak wtedy, gdy jesteśmy u kogoś z wizytą, czyli spokojnie. Bo w lesie to my jesteśmy gośćmi - tak mówił kiedyś Teofil. I rzeczywiście. W tym odcinku poznamy ciekawego mieszkańca lasu.