Burza zrywa linię wysokiego napięcia. Tymczasem w jednym z domów na wsi mieszka małżeństwo z chorym synem. Dziecko żyje tylko dzięki respiratorowi. Gdy gaśnie prąd, respirator działa nadal na baterii, która jednak szybko się wyczerpuje. Monika z Alicją jadą karetką, aby pomóc chłopcu. W końcu dziecko udaje się uratować dzięki strażakom, respirator zostaje bowiem podłączony do ich agregatora. Rodzice chorego malca marzą, by mieć własny agregat, wtedy ich syn byłby bezpieczny. Urządzenie jest jednak dla nich zbyt drogie. Kuba zdaje sobie sprawę, że Zosia po walce z chorobą i ciężkich przeżyciach jest teraz wyjątkowo wrażliwa. Zapewnia, że zawsze może na niego liczyć Alicja proponuje Tomkowi, żeby zostali tylko przyjaciółmi. Stawia sprawę jasno: jako mężczyzna Tomek nie ma u niej szans. Tomek decyduje się uniezależnić. Mówi ojcu, że chce się wyprowadzić. Latoszek wyznaje w końcu Lenie swoją tajemnicę. Kilka lat temu jechał razem z bratem samochodem, po imprezie, na kacu. Prowadził brat. Mieli wypadek, po którym chłopak trafił do szpitala w ciężkim stanie: miał złamany kręgosłup, martwy mózg. Tak wegetował jedenaście miesięcy. Którejś nocy nagle zmarł. Lena odbiera telefon od matki. Okazuje się, że Bartek zdążył już zadzwonić do niedoszłej teściowej i opowiedzieć jej zdobyte "rewelacje" na temat Latoszka.