Eivissa to po prostu nazwa Ibizy, jednej z wysp archipelagu Balearów. I stolicy wyspy. Setka słonecznych plaż, wspaniałe krajobrazy, punicka i rzymska architektura - to atrybuty tej niewielkiej, bo liczącej zaledwie 20 km długości wyspy. Ale największy rozgłos przyniosła Ibizie inwazja hippisów, którzy niegdyś zakładali tam swoje komuny i osiedlali się. Na Ibizę zjeżdża corocznie ponad milion turystów. Znajdują tu rozrywkę i wypoczynek. My poszukaliśmy świata minionego, ciszy i miejsc natchnienia dla poetów i muzyków. Bo oprócz plaż nie mniejsze wrażenie robią oliwne gaje, stare mauretańskie wioski i przydrożne kościółki. To wszak na Ibizie całe lata tworzył muzyk Mike Oldfield, zbudowali tam swoje domy Linda Evangelista i Roman Polański. Zaczęliśmy od Ses Salines, najstarszego miejsca w całym basenie śródziemnomorskim, skąd czerpano złoto ówczesnego świata - sól. Mieliśmy okazję zobaczyć cmentarz punicki, który odkopano w centrum stolicy Ibizy, czyli Eivissie. Nad miastem góruje katedra oraz tzw. Dalt Vila, czyli po prostu starówka. Spacer wąskimi uliczkami to czysta przyjemność. Białe fasady domów i okalające je pnącza roślin i kwiatów dopełniają niezwykłego uroku tego miejsca. Z Eivissy wszystkie drogi prowadzą na hippisowski bazarek. Znaleźć tam można wszystko, ale największym urokiem jest podziwianie sprzedawców - starych hippisów, którzy przybyli na Ibizę przed ćwierćwieczem, teraz przystrzygli nieco włosy, złagodnieli i sprzedają pamiątki, często wykonane własnoręcznie. Kiedy nadchodzi zima, pakują swoje skarby i odlatują do Indii do Goa, by często spotkać tam tych samych turystów, którzy letnie urlopy spędzają na Ibizie.