Grzegorz był pełnym pasji strażakiem, miał żonę, malutkiego synka. Podczas gaszenia pożaru w suszarni kukurydzy, wszedł na dach i spadł z dużej wysokości. Uratowano mu życie, ale szanse na wybudzenie były minimalne. W głębokiej śpiączce został przewieziony do Zakładu Opiekuńczo - Leczniczego Fundacji Światło w Toruniu gdzie wybudził się po kilku miesiącach. W toruńskim Świetle w ciągu 19 lat wybudziło się ze śpiączki aż 79 osób, kilka z nich wróciło do pełnej sprawności.
Beata Barciś, Paweł Hładys