• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

Proces dziennikarzy zatrzymanych w PKW odroczony. Zostali zwolnieni do domu

09:53, 22.11.2014
Proces dziennikarzy zatrzymanych w PKW odroczony. Zostali zwolnieni do domu

Proces dziennikarzy zatrzymanych w PKW odroczony. Zostali zwolnieni do domu
Proces dziennikarzy zatrzymanych w PKW odroczony. Zostali zwolnieni do domu

Podziel się:   Więcej
Stołeczny sąd odroczył sprawę „naruszenia miru domowego” w Państwowej Komisji Wyborczej, o co policja oskarżyła dwóch dziennikarzy: PAP – Tomasza Gzella i TV Republika – Jana Pawlickiego. Oznacza to, że obaj wychodzą na wolność. Sprawa dotyczy wydarzeń z nocy z czwartku na piątek, kiedy siedzibę PKW okupowała grupa osób wywodząca się ze środowisk prawicowych. Rozprawa zaczęła się z ponad godzinnym opóźnieniem. Do największej sali sądu weszli liczni dziennikarze, fotoreporterzy, przedstawiciele związków dziennikarskich oraz publiczność. Na rozprawę stawiło się kilkunastu świadków. Sąd wyczytał ponad 10 nazwisk wezwanych świadków, w tym nieobecnych w sądzie b. przewodniczącego PKW Stefana Jaworskiego i b. sekretarza Komisji Kazimierza Czaplickiego. Policja chce ukarania fotoreportera PAP Tomasza Gzella za „naruszenie miru Domowego” w czasie fotografowania nocnych zajść w PKW, gdy wyprowadzano okupujących – poinformował jego obrońca Krzysztof Nowiński. Gzell zeznał, że zobaczył osoby, które wtargnęły do PKW, a następnie zaczął dokumentować zdjęciowo ich pobyt oraz akcję wyprowadzania przez policję. – Moim zadaniem jest fotografowanie; musimy pokazać, co widzimy, a czego nie widzą inni – wyjaśnił. Dodał, że miał przepustkę wydaną przez PKW. Dziennikarz podkreślił, że zamierzał wykonać polecenie policji, by opuścić salę; poszedł tylko po kurtkę do szatni i wrócił na salę, do której wtedy weszła policja. – Gotowy do wyjścia, zacząłem jeszcze fotografować wyprowadzanie osób – dodał. Podkreślił, że znalazł się w przejściu, gdzie policjant powiedział mu, że jest tu nielegalnie i zatrzymał go. Także drugi podejrzany dziennikarz, Jan Pawlicki z TV Republika, nie przyznał się do zarzutu. Zeznał, że zatrzymano go, gdy poprosił o wypowiedź policjanta dowodzącego wyprowadzaniem osób okupujących PKW. Zatrzymanie podczas wykonywania obowiązków uznał za nielegalne. Dodał, że nastąpiło ono, gdy opuszczał salę, wykonując polecenie policji; okazywał też swą legitymację dziennikarską. Obrona wnosiła, by Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście przekazał sprawę prokuraturze do trybu zwyczajnego. Adwokaci dowodzili, że wobec stopnia skomplikowania sprawy, konieczności powołania świadków oraz „absurdalności„ zarzutów, sprawy nie można badać w trybie przyspieszonym. Sąd odroczył sprawę do 26 listopada, 2 i 5 grudnia, kiedy będą zeznawać świadkowie. Zachowany jest jednak tryb przyspieszony. Według obrońcy fotoreporterowi zarzucono, że w czasie swej pracy dokonał „naruszenia miru domowego” w PKW, bo nie spełnił w odpowiednim czasie polecenia policji, by opuścić pomieszczenie. Według piśmiennictwa prawniczego, wdarcie się do danego obiektu to wejście przy użyciu przemocy, np. przez odepchnięcie siłą gospodarza lub wyłamanie drzwi. Przyjmuje się, że „nieopuszczanie obiektu” następuje m.in. wtedy, gdy sprawca znalazł się w danym miejscu legalnie, ale potem stał się osobą niepożądaną, i mimo żądania uprawnionej osoby nie opuścił go. W nocy z czwartku na piątek do siedziby Państwowej Komisji Wyborczej dostała się grupa osób, które następnie rozpoczęły okupację jednego z pomieszczeń PKW, stanowiącego studio wyborcze. Po tym zdarzeniu PKW zdecydowała o przerwaniu prac. Protestujący chcieli natychmiastowej dymisji członków Komisji w związku z przedłużającym się obliczaniem wyników wyborów samorządowych. Po kilku godzinach policja podjęła interwencję, usuwając te osoby z siedziby PKW. Razem z nimi zatrzymany został fotoreporter PAP Tomasz Gzell, przebywający w tym miejscu legalnie, wykonujący obowiązki dziennikarskie na zlecenie PAP. Zatrzymano również dziennikarza TV Republika Jana Pawlickiego. Policja zatrzymała w sumie 12 osób.

zobacz również

    brak informacji