We wtorek rano greckie władze przystąpiły do ewakuacji migrantów ze znajdującego się przy granicy z Macedonią obozu Idomeni. Od kilku miesięcy koczowało tu prawie 8,5 tys. osób, pochodzących m.in.: z Syrii, Iraku i Afganistanu, ale także z Maroka, Tunezji i Pakistanu. Grecka policja poinformowała, że uchodźcy i imigranci będą w miarę możliwości stopniowo rozwożeni do innych nowych obozów, których tworzenie nieustannie trwa. Do obozu przybyło ok. 20 oddziałów policji, łącznie około 400 funkcjonariuszy. Rząd grecki za pośrednictwem swojego rzecznika zapewnił, że ewakuacja będzie przebiegała spokojnie, bez użycia siły. Rzecznik rządu Jeorios Kyricis, potwierdził również, że wszyscy mieszkańcy obozu mają być przeniesieni, a sam obóz „służy tylko interesom przemytników”. Podkreślił, że celem przenosin jest zapewnienie ludziom godnych warunków. Według rzecznika, władze zadbały już o przeszło 6 tys. miejsc a kolejne są przygotowywane – do końca tygodnia ma być ich około 8 tys. Transport będzie odbywał się autobusami. Priorytetem dla Greków jest przeniesienie około 2 tys. ludzi blokujących linię kolejową na granicy. Zablokowana od ponad miesiąca linia jest kluczowa dla greckiego eksportu. Rejon graniczny w okolicach Idomeni był od lata zeszłego roku ważnym punktem tzw. „szlaku bałkańskiego”, którym setki tysięcy migrantów zmierzały do Europy. Od momentu zamknięcia granicy grecko-macedońskiej ruch na szlaku ustał, choć każdego dnia, wielu imigrantów nadal stara się tędy przedostać do zamożnych państw Europy.