• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

Mają 120 zarzutów, a sąd nie godzi się na areszt

17:44, 25.05.2018
Mają 120 zarzutów, a sąd nie godzi się na areszt

Mają 120 zarzutów, a sąd nie godzi się na areszt
Mają 120 zarzutów, a sąd nie godzi się na areszt

Podziel się:   Więcej
Jeśli prawdą jest, że żona jednego z podejrzanych notariuszy, jest sędzią gdańskiego sądu, to sąd ten powinien wyłączyć się z rozpoznania tej sprawy - oświadczył w piątek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Gdański sąd nie uwzględnił w czwartek wniosku prokuratury, która chciała tymczasowego aresztu dla 5 notariuszy podejrzanych o niedopełnienie obowiązków i pomocnictwo do oszustw, w efekcie których wiele osób straciło swoje mieszkania lub domy.

Portal TVP Info podał, że sędzią w Sądzie Okręgowym w Gdańsku jest żona Jana S. - jednego z podejrzanych notariuszy.

Ziobro pytany na piątkowej konferencji prasowej o te doniesienia powiedział, że "jeśli prawdą jest to, co ustaliła redakcja TVP Info, że faktycznie żona głównego, odgrywającego wiodącą rolę notariusza, jest sędzią tego sądu, to sąd (ten) w sposób oczywisty powinien wyłączyć się z rozpoznania tej sprawy". "Bo zachodzą jeszcze inne podejrzenia, które dają do myślenia w kontekście decyzji, które ostatecznie w tej sprawie zapadły" - powiedział minister.

Odnosząc się do decyzji sądu o braku aresztu dla podejrzanych notariuszy, szef MS oświadczył, że jest dla niego "rzeczą niebywałą, to że taka decyzja nastąpiła".

Ziobro powiedział, że Jan S. odgrywał wiodącą rolę po stronie notariuszy i prokuratura zarzuca mu najwięcej czynów, które skutkowały pokrzywdzeniem często "osób bezradnych, starszych, odebraniem im całego majątku życia".

"To był taki rozbój w biały dzień w kancelariach notarialnych. W ocenie prokuratury mamy do czynienia tutaj z bardzo wysokim prawdopodobieństwem popełnienia ciężkich przestępstw" - zaznaczył Ziobro.

"Mieliśmy do czynienia z wielką akcją bandycką, w której istotną rolę, warunkującą jej powodzenie, odgrywali notariusze. Skandalem jest to, że w takim wypadku inaczej traktuje się notariuszy niż innych przestępców" - dodał minister sprawiedliwości i prokurator generalny.

Jak podał portal TVP Info, zatrzymani czterej rejenci z Trójmiasta i jeden z Warszawy, mieli potwierdzać umowy lichwiarskich pożyczek pod zastaw nieruchomości udzielanych osobom w trudnej sytuacji życiowej. Umowy były tak skonstruowane, że na ich podstawie pożyczkodawcy przejmowali zastawione mieszkania i domy. Portal informuje, że notariusze usłyszeli łącznie aż 120 zarzutów. (PAP)

zobacz również

    brak informacji