„Nie” dla niepodległości, „tak” dla szerszych zmian i większej autonomii. Szkocja odrzuciła niepodległość – taki jest wynik referendum po przeliczeniu głosów ze wszystkich okręgów. Secesyjna kampania „NO” uzyskała poparcie 44,7 proc. Szkotów, co nie wystarczyło, by oderwać się od korony brytyjskiej. W plebiscycie wzięło udział prawie 84,6 proc. Szkotów. Przeciwko niepodległości padło 2 mln 001 926 głosów, za niepodległością – 1 mln 617 989.Rezultaty referendum stały się jednoznaczne około godz. 7 rano w piątek (czasu polskiego), gdy ogłoszono, że w okręgu wyborczym Fife zwyciężyli z dużą przewagą przeciwnicy niepodległości. Krótko wcześniej podano wyniki z dużych miast. Glasgow opowiedziało się za niepodległością, ale Edynburg i Aberdeen – za pozostaniem Szkocji w Zjednoczonym Królestwie.
Wyniki referendum uznał lider SNP Alex Salmond. – Akceptuję wybór Szkocji, która tym razem postanowiła nie opowiedzieć się za niepodległością. Akceptuję wolę narodu i wzywam wszystkich Szkotów do zaakceptowania demokratycznego wyboru – oświadczył Salmond w Edynburgu. Podziękował całej Szkocji za ponad 1,6 mln oddanych głosów za niepodległością.
Z kolei lider kampanii na rzecz pozostania Szkocji w Zjednoczonym Królestwie Alistair Darling ocenił: – To ważny wynik dla Szkocji i Wielkiej Brytanii jako całości. Postawiliśmy w kampanii na argumenty i wygraliśmy. Zaapelował także do wszystkich, którzy w referendum zagłosowali za niepodległością, aby wspólnie dla dobra całej Szkocji przezwyciężyć wszystkie podziały.
Frekwencja w referendum była rekordowa - największa w historii Wielkiej
Brytanii. W wielu okręgach sięgała 90 proc., co oznacza, że został
pobity poprzedni rekord z wyborów powszechnych w 1950 roku. Na niektóre
szkockie wyspy urny do głosowania transportowano śmigłowcami lub
łodziami rybackimi.
Zainteresowanie tym jakie będą dalsze losy
Szkotów, przywiodły do urn także tych którzy na co dzień nie interesują
się polityką.
Przemawiając w Londynie, Cameron zapowiedział, że przyzna nowe
prerogatywy
państwom wchodzącym w skład Zjednoczonego Królestwa – Szkocji, Anglii,
Walii i Irlandii Północnej. Zadeklarował, że projekt ustaw przyznających
Szkocji nowe uprawnienia zostanie opublikowany do stycznia. W rozmowach
na ten temat wezmą udział przedstawiciele Szkockiej Partii Narodowej
(SNP), którzy byli głównymi stronnikami niepodległości.
Cameron zapewnił, że po szkockim referendum chce teraz „zrównoważonych
rozwiązań konstytucyjnych” dla całej Wielkiej Brytanii.
Do
ostatniej chwili trwała walka o głosy przeciwników i zwolenników
niepodległości. A sondaże wskazywały na wyrównane szanse. Szkocki
parlament, ustanowiony w 1999 roku, posiada pewne uprawnienia do
prowadzenia własnej polityki, na przykład w obszarze edukacji czy
zdrowia, ale dla zwolenników niepodległości, nie jest to wystarczające.
Wyniki referendum zapewniają Wielkiej Brytanii utrzymanie znacznej części
terytorium, złóż ropy oraz zlokalizowanych w Szkocji baz arsenału
nuklearnego. Decyzja Szkotów, jak pisze Associated Press, daje też Wielkiej
Brytanii szansę uniknięcia niestabilności finansowej, prognozowanej przez
część ekspertów w razie secesji Szkocji oraz utrzymanie siły brytyjskiego
głosu w instytucjach międzynarodowych, w tym w UE.
Źródło: PAP, IAR, tvp.info