Rada Bezpieczeństwa ONZ wezwała w
piątek do przeprowadzenia pełnego, dogłębnego, niezależnego
międzynarodowego dochodzenia w sprawie katastrofy malezyjskiego
samolotu pasażerskiego, który rozbił się na wschodzie Ukrainy.
Wezwano też do osądzenia winnych.
"Członkowie Rady Bezpieczeństwa wzywają do pełnego, dokładnego i
niezależnego międzynarodowego dochodzenia w sprawie wypadku
zgodnie z wytycznymi międzynarodowego lotnictwa cywilnego" - brzmi
oświadczenie przyjęte w ramach konsensusu podczas
nadzwyczajnego posiedzenia RB ONZ w Nowym Jorku. Ponadto
gremium to wezwało, by "właściwą odpowiedzialność" poniosły osoby
winne katastrofy, w której zginęło blisko 300 osób.
Członkowie RB ONZ złożyli kondolencje rodzinom ofiar i minutą ciszy
uczcili pamięć osób, które zginęły.
Wysoki przedstawiciel ONZ Jeffrey Feltman poinformował, że udaje się
w najbliższych dniach do Moskwy i Kijowa. Dodał, że oenzetowska
Międzynarodowa Organizacja Lotnictwa Cywilnego (ICAO) złożyła
ofertę Ukrainie w sprawie składu międzynarodowego zespołu
ekspertów mającego zbadać katastrofę.
Krótki tekst oświadczenia RB ONZ został przygotowany przez Wielką
Brytanię już w czwartek, ale z powodu zastrzeżeń Rosji, która
domagała się zmian, 15 członków Rady Bezpieczeństwa przyjęło go
dopiero w piątek.
Jak powiedział podczas posiedzenia przedstawiciel Wielkiej Brytanii,
"Rada Bezpieczeństwa musi iść znacznie dalej" i zażądać, by
wspierane przez Rosję grupy separatystów na wschodzie Ukrainy
zostały rozbrojone, napływ broni z Rosji zatrzymany, a granica
rosyjsko-ukraińska zabezpieczona.
"Nie spoczniemy, dopóki nie dowiemy się, co się stało, a osoby
odpowiedzialne nie zostaną pociągnięte do odpowiedzialności" -
powiedziała z kolei ambasador USA przy ONZ Samantha Power.
Power poinformowała, że według wstępnej analizy USA, malezyjski
samolot, który rozbił się na wschodzie Ukrainy, "najprawdopodobniej
został zestrzelony rakietą ziemia-powietrze SA-11 (zachodnie
oznaczenie systemu Buk) z miejsca kontrolowanego przez
prorosyjskich separatystów".
Powiedziała też, że nie można wykluczyć, że Rosjanie pomogli
separatystom w odpaleniu rakiety, która trafiła w samolot. "Ze względu
na złożoność techniczną SA-11 jest mało prawdopodobne, że
separatyści mogli skutecznie obsługiwać ten system bez wsparcia
wykwalifikowanego personelu. Dlatego nie możemy wykluczyć
wsparcia technicznego od rosyjskiego personelu w obsłudze tego
systemu" - powiedziała Power.