• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

Komedia polska "Och, Karol"

10:34, 13.12.2021
Komedia polska "Och, Karol"


Podziel się:   Więcej
Pieniędzy mu nie brakuje, siły męskie ma w zasadzie niewyczerpane, wiedzie egzystencję dostatnią i wygodną, co w połowie lat osiemdziesiątych (wtedy powstał film) mogło być tylko marzeniem przeciętnego Polaka. Na tym zresztą zasadzała się ówczesna popularność komedii Załuskiego. Pokazać widowni (zwłaszcza męskiej) to, o czym może ona wyłącznie marzyć. Część krytyki miała nawet za złe reżyserowi, że nazbyt oddalił się od rzeczywistości. Z drugiej strony dopatrzono się w "Och, Karol" kilku głębszych refleksji na temat relacji mężczyzna - kobieta we współczesnym świecie. Karol Gierski, jak samo nazwisko wskazuje, lubuje się w grach i gierkach miłosnych. Mimo że ma atrakcyjną żonę Marię, nie przepuści żadnej okazji, by pójść do łóżka z inną. A to rodzi coraz większe komplikacje.

Irena ciosa mu kołki na głowie, by wreszcie się rozwiódł (i ożenił z nią); Paulina spodziewa się jego dziecka; Wanda chce mu załatwić lukratywną pracę w Nigerii. Wkrótce doba okazuje się zbyt krótka, by zadowolić wszystkie panie, a oczekiwania rosną. Cierpliwość i tak zdumiewająco tolerancyjnej żony też się kończy. Wreszcie pewnego dnia kochliwy architekt zastaje wszystkie kobiety... u siebie w domu. Kochanki doszły do porozumienia z żoną i zdecydowały, że odtąd będą się zajmować Karolkiem wszystkie jednocześnie. Ponoć od przybytku głowa nie boli, jednak nadwiślański casanova szybko nabiera przekonania, że bliższe prawdy jest inne porzekadło: Co za dużo, to niezdrowo. Za radą przyjaciela Romana postanawia więc... ponownie się zakochać. Amor ustrzeliwuje dlań ponętną barmankę Basię, lecz opiekunki Karola nie śpią. Dość powiedzieć, że bufetowa rychło dochodzi z nimi do porozumienia. Kiedy przypadkiem w otoczeniu architekta pojawia przystojna geodetka, zdesperowany Karol rzuca się do panicznej ucieczki. W efekcie ulega wypadkowi i ląduje w szpitalu. Myśli, że tu wreszcie będzie miał spokój. Czyżby nie zauważył powłóczystych spojrzeń pewnej pielęgniarki?

Roman Załuski to reżyser obdarzony wszechstronnym talentem i wrażliwością, pozwalającą mu z powodzeniem przenikać różne sfery życia, realizować się w rozmaitych konwencjach i stylistykach. Znany z pasji do opisywania współczesności ("Dom", "Godzina za godziną", "Kardiogram", "Zaraza") ma też w dorobku wcale udane melodramaty ("Anatomia miłości" z pamiętną kreacją Barbary Brylskiej) oraz obliczone na czystą rozrywkę komedie ("Kogel - mogel", "Galimatias, czyli Kogel - Mogel II", "Wyjście awaryjne", "Komedia małżeńska"). "Och, Karol" jest właśnie jedną z nich, reklamowaną swego czasu jako "erotyczna".
Komedia obyczajowa, 95 min, Polska 1985
 
 
 
...
 
Reżyseria: Roman Załuski

Scenariusz: Ilona Łepkowska

Zdjęcia: Stanisław Moszuk

Muzyka: Seweryn Krajewski

Aktorzy: Jan Piechociński, Danuta Kowalska, Marta Klubowicz, Dorota Kamińska, Alina Janowska, Bronisław Pawlik, Elżbieta Panas, Franciszek Trzeciak, Ewa Sałacka, Jolanta Nowak, Urszula Kasprzak, Zdzisław Wardejn, Tadeusz Borowski, Zofia Czerwińska i inni