„Niczego nie żałuję” – tak brzmiało hasło przewodnie odcinka. Zgadza się z nim chociażby Halina, która jednak przyznaje, że gdyby mogła drugi raz wystąpić, to w paru kwestiach postąpiłaby inaczej. – Byłabym bardziej otwarta i wesoła. Były takie sytuacje, że powstrzymywałam się z wypowiedziami, nie chciałam kogoś obrazić. A teraz bym waliła prosto z mostu! – śmieje się emerytka z Kielc.

Odcinek był okazją, żeby przypomnieć najlepsze fragmenty sezonu i ulubionych uczestników. Widzowie dowiedzieli się, jak potoczyły się ich dalsze losy oraz jak pobyt w programie wpłynął na ich życie. – Utrzymujemy ze sobą kontakt, choć może nie ze wszystkimi. My kobiety jesteśmy nadal samotne i wolne, natomiast panowie zostali połapani. Już chyba każdy ma swoją panią – zdradza Basia, która przyznaje też, że boi się dzwonić do panów ze względu... na zazdrość ich nowych partnerek!

Nie zabrakło również rozmów Marty Manowskiej, które odkryły wiele nowych faktów na temat bohaterów programu, przede wszystkim ich związków i przyjaźni. Wolna pozostaje ciągle między innymi Stenia, która nie narzeka jednak na brak zainteresowania. – Pisze do mnie teraz wielu facetów, takich młodszych – przyznaje, uśmiechając się przy tym tajemniczo.

Za nami już ostatni epizod z bohaterami drugiej edycji „Sanatorium miłości”. Teraz zostaje już tylko oczekiwanie na trzeci sezon, w którym poznamy nowych, równie ciekawych i pełnych życia bohaterów. Casting dla uczestników trwał do końca lipca.