Wiadomość została wysłana.
- To bardzo ciekawa osoba - mówi aktor w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej". - Nazywam ją porcelanową Japoneczką, bo jest krucha i drobniutka. Jednak, gdy się z nią prywatnie rozmawia, okazuje się kobietą twardo stąpającą po ziemi.
- Zapytała mnie kiedyś: "Panie Emilianie, czy byłaby szansa, żebym pouczyła się u pana aktorstwa? Ze szkołą teatralną mi nie wyszło. Przez studia i pracę nie miałam na nią czasu". Chętnie udzieliłem jej lekcji. Spotykaliśmy się dwa razy w tygodniu po dwie godziny. To był przyspieszony kurs dykcji i techniki gry.
- W końcu zacząłem z nią próbować fragmenty "Testamentu cnotliwego rozpustnika". Błyskawicznie weszła w rolę. Według mnie gra jak zawodowiec. Świetnie wygląda, a jak tańczy! - dodaje gwiazdor.
To na scenie. A przed kamerami "M jak Miłość"? Naszym zdaniem, serialowej Kindze też charakteru nie brakuje! Zwłaszcza, gdy kłóci się z Piotrkiem… A w nowym sezonie okazji u Zduńskich do awantur nie będzie brakowało - wszystko za sprawą pewnej Moniki...