Wiadomość została wysłana.
Wybory do Izby Ludowej, trwające 6 tygodni, są nie tylko największymi na świecie, ale również stawiają przed wyzwaniami dotyczącymi wolności mediów. Z prawem głosu uprawnionych jest aż 969 mln obywateli, a aby zdobyć większość w parlamencie, potrzeba 272 mandatów. Wyniki wyborów mają zostać ogłoszone 4 czerwca.
Według sondaży większość w parlamencie prawdopodobnie przypadnie koalicji ugrupowań pod przywództwem Indyjskiej Partii Ludowej (BJP) premiera Narendry Modiego. Konkurująca z nią koalicja partii opozycyjnych, z Indyjskim Kongresem Narodowym (INC) na czele, stara się zdobyć poparcie społeczne.
Przed rozpoczęciem wyborów indyjska Komisja Wyborcza nakazała platformie X zablokowanie niektórych postów polityków i partii, argumentując, że zawierały one niezweryfikowane informacje na temat przeciwników politycznych. To jedno z wielu przykładów ingerencji w wolność słowa, której ofiarą padają media, poddawane coraz większej presji przez organy państwowe.
CPJ alarmuje, że od 3 lat w więzieniach przebywa 7 indyjskich dziennikarzy, co stanowi najwyższą liczbę od 1992 r. Wiele z tych przypadków dotyczy reporterów z Kaszmiru, gdzie sytuacja mediów pogorszyła się po uchyleniu konstytucyjnej autonomii regionu.
Władze Indii skierowały liczne żądania do platform społecznościowych, w tym Facebooka, Instagrama, YouTube i platformy X, domagając się usunięcia lub zablokowania treści uznanych za szkalujące, lub podsycające nienawiść. To tylko część strategii mających na celu kontrolę przepływu informacji w sieci.
Indie są jednym z największych rynków prasy drukowanej i mediów społecznościowych na świecie. Jednakże rosnąca presja na dziennikarzy i naruszanie wolności słowa stawiają pod znakiem zapytania ich niezależność i integralność.
W kontekście nadchodzących wyborów parlamentarnych w Indiach, zagrożenie dla wolności mediów staje się coraz bardziej realne. Cenzura, aresztowania i polaryzacja społeczeństwa to tylko niektóre z wyzwań, które stawiają przed sobą dziennikarze w tym kraju.
