Kultura

Miłość, śpiew i fatum. Dalida była pięknością Egiptu

Dalida na scenie w Olimpii w Paryżu, Francja, grudzień 1961 r. Fot. REPORTERS ASSOCIES/Gamma-Rapho/Getty Images
podpis źródła zdjęcia

Iolanda Cristina Gigliotti nagrywała piosenki pod pseudonimem Dalida, który zaczerpnęła od imienia biblijnej postaci, kochanki Samsona. Intrygująca uroda kobiety sprawiła, że przez całe życie porównywano ją do Kleopatry. Gdy tylko otrzymała tytuł miss Egiptu, wyruszyła do Paryża, by zostać gwiazdą filmową. W trakcie pierwszego w życiu lotu do miasta miłości czuła się jak bohaterka „Księgi tysiąca i jednej nocy”. Niestety, wkrótce poszła w ślady trojga swoich partnerów i odebrała sobie życie.

Dalida urodziła się 17 stycznia 1933 roku w Kairze jako Iolanda Cristina Gigliotti, córka skrzypka operowego i krawcowej z Włoch. W Egipcie pobierała lekcje śpiewu, a w 1950 roku rozpoczęła karierę modelki, biorąc udział w konkursach piękności. Cztery lata później otrzymała tytuł miss, jednak światową sławę zyskała dopiero, gdy zaczęła śpiewać po francusku.

Marzenia o aktorstwie

Zanim piękność z Egiptu zasłynęła na całym świecie jako francuska piosenkarka, początkowo zapragnęła zostać gwiazdą dużego ekranu. Gdy młoda Iolanda otrzymała tytuł miss Egiptu, jeszcze tego samego roku zaproszono ją na próbne zdjęcia do filmu, który kręcono w Paryżu. Kobieta, nie zwlekając ani chwili, opuściła rodzinny Kair z nadzieją, że w mieście zakochanych spełni marzenie o aktorstwie.
Dalida śpiewa na planie filmowym. Fot. Guy Breemat/INA/Getty Images
Dalida śpiewa na planie filmowym. Fot. Guy Breemat/INA/Getty Images

Kariera za granicą

Paryż jest jedną z najchętniej odwiedzanych stolic świata (fot. ESB Professional/ Shutterstock)
Ma ponad 2 tys. lat i pachnie historią. Te miejsca warto zobaczyć w Paryżu Rozrywka

Biorąc pod uwagę pochodzenie rodziców Iolandy, miejsce jej urodzenia oraz lata spędzone we Francji, nie dziwi fakt, że kobieta była poliglotką. Znajomość języków z pewnością znacznie pomogła jej w zrobieniu światowej kariery, ale nie w aktorstwie. Pomimo urzekającej urody Iolandzie nie udało się zaistnieć w świecie filmu. Po paru miesiącach bezskutecznego chodzenia na przesłuchania nie miała z czego opłacać czynszu, bo nie starczało jej nawet na jedzenie. Aby móc jakoś przeżyć, zaczęła występować w kabaretach i na estradach koncertowych, śpiewając w różnych językach. Wówczas zdała sobie sprawę, że powinna zostać piosenkarką.

Dalida a kochanka Samsona

Gdyby nie zacięcie aktorskie, Iolanda prawdopodobnie nie zostałaby Dalidą. Pseudonim ten zaczerpnęła od imienia biblijnej postaci, którą niegdyś zagrała w szkolnym teatrze. Dalila (Iolanda celowo zmieniła „l” na „d”), będąc kochanką obdarzonego nadludzką siłą Samsona, zdołała doprowadzić go do zguby i pojmania przez Filistynów, którzy wykłuli mu oczy.
Samson i Dalila, scena biblijna. Drzeworyt autorstwa Gustave'a Doré. Fot. Bridgeman/Getty Images
Samson i Dalila, scena biblijna. Drzeworyt autorstwa Gustave'a Doré. Fot. Bridgeman/Getty Images

Do przekształcenia pseudonimu namówili Iolandę słuchacze z Olimpii, paryskiej sali koncertowej, gdzie kobieta wystąpiła w ramach przesłuchania (niestety nie dostała roli). Została za to doceniona przez trzech wpływowych mężczyzn – właściciela lokalu, właściciela największej firmy producenckiej oraz dyrektora lokalnego radia, którzy przysłuchiwali się Egipcjance zza kulis, i zachwyceni jej głosem, postanowili uczynić Dalidę prawdziwą gwiazdą.

Wyboista droga do sukcesu

Choć aksamitny głos artystki coraz częściej przykuwał uwagę Francuzów, pierwsza płyta Dalidy „Madonna” nie przyniosła oczekiwanego sukcesu. Sytuacja zmieniła się po wydaniu utworu „Bambino” w 1956 roku, który sprzedał się w ponadmilionowym nakładzie. Dalida w końcu doświadczyła upragnionej popularności, jednak nie da się ukryć, że jej życiowa droga była wybrukowana porażkami oraz licznymi tragediami. W końcu zaczęto dopatrywać się w tej serii nieszczęść jakoby spoczywającego na Dalidzie fatum, które sama zakończyła, odbierając sobie życie.

Zanim popełniła samobójstwo, zostawiła notatkę o treści:
,,

Życie stało się dla mnie nie do zniesienia... Wybaczcie mi.


Traumy z dzieciństwa

Bolesne przeżycia Dalidy zaczęły się już w dzieciństwie. Iolanda cierpiała na chorobę wzroku, która nawracała mimo wielu przebytych operacji. Gdy miała zaledwie rok, lekarz wywołał w dziecku traumę, zalecając zabandażowanie Iolandzie oczu na dwa tygodnie. Kobieta już do końca życia bała się ciemności i nie potrafiła zasnąć przy zgaszonym świetle. Ponadto jako dziewczynka była zmuszona do noszenia grubych szkieł, które wpędziły ją w kompleksy. Choć wyrosła na piękność, we wczesnych latach życia borykała się z nieszczędzącymi jej przezwisk rówieśnikami.
Dalida w otoczeniu muzyków na paryskiej premierze w diademowej masce kryjącej oczy po operacji. Fot. THIERRY ORBAN/Sygma/Getty Images
Dalida w otoczeniu muzyków na paryskiej premierze w diademowej masce kryjącej oczy po operacji. Fot. THIERRY ORBAN/Sygma/Getty Images
Z okresu dzieciństwa Dalida bardzo dobrze wspominała koncerty w Operze Kairskiej, na które chodziła z tatą. Niestety, w 1940 roku Pietro Gigliotti został aresztowany pod pretekstem współpracy z faszystowskimi Włochami, a niedługo później, gdy Iolanda była jeszcze dzieckiem, mężczyzna zmarł w wyniku udaru mózgu. Biografowie upierają się, że kobieta przez resztę życia szukała w mężczyznach oparcia, które utraciła razem z ojcem.

Pierwsza szaleńcza miłość

Śpiew był dla Dalidy formą terapii. Karierę muzyczną zawdzięczała Lucienowi Morisse’owi, czyli poznanemu w Olimpii producentowi muzycznemu, w którym z czasem szaleńczo się zakochała. Nikogo raczej już nie zdziwi fakt, że była to nieszczęśliwa miłość, ponieważ Lucien miał żonę i dzieci. Po sześciu latach w końcu wybrał Dalidę, która wciąż na niego czekała, a gdy tylko się pobrali, odzyskała motywację do działania i wyruszyła w trasę.

Polskie akcenty w biografii

Następnie sytuacja się odwróciła. Dalida poznała arystokratę polskiego pochodzenia, Jeana Sobieskiego, z którym zapragnęła wieść dalsze życie. Zazdrosny mąż groził, że zniszczy jej karierę, więc Dalida wystąpiła o rozwód i postanowiła zacząć od początku. Zafarbowała włosy na blond, sprowadziła rodzinę do Paryża, a w roli managera obsadziła swojego brata. Dzięki znajomości z Sobieskim artystka wystąpiła w Polsce w 1963 i w 1983 roku.
,,

Ogromnie się cieszę, że mogę ponownie odwiedzić wasz kraj. Mam wielki sentyment do Polski i Polaków.


Dalida i jej partner, aktor i malarz Jean Sobieski. Fot. Henri Bureau/Sygma/Corbis/VCG/Getty Images
Dalida i jej partner, aktor i malarz Jean Sobieski. Fot. Henri Bureau/Sygma/Corbis/VCG/Getty Images

Zmagania w czasie triumfu

Piramidy na płaskowyżu w Gizie to najbardziej zagadkowy ze wszystkich cudów świata (givaga/ Shutterstock)
Tajemnice świata. Piramidy w Gizie – zagadkowy cud starożytności Kultura
Gdy wydawało się, że już nic nie zakłóci jej życia, Dalida dowiedziała się o tym, że Lucien popełnił samobójstwo. W międzyczasie wciąż odnosiła sukcesy, koncertowała i zdobywała coraz większą sympatię słuchaczy na całym świecie

W 1966 roku poznała włoskiego poetę, Luigiego Tenco, i szczerze wierzyła, że w końcu spotkała mężczyznę swojego życia. Para planowała nawet ślub, do którego jednak nigdy nie doszło. Przed wieczorem, kiedy kochankowie chcieli podzielić się wesołą nowiną, Luigi wykonał hymn o miłości „Ciao, amore, ciao” na Festiwalu Piosenki Włoskiej w San Remo. Niestety tylko się upokorzył i, nie mogąc pogodzić się z porażką, wrócił do pokoju hotelowego, gdzie 27 stycznia 1967 roku odebrał sobie życie poprzez strzał w głowę. Po tym zdarzeniu Dalida po raz pierwszy, idąc w ślady ukochanego, próbowała popełnić samobójstwo. Skończyło się jednak na tym, że spędziła pięć dni w śpiączce.
Włoski śpiewak, Luigi Tenco. wykonuje piosenkę „Ciao, amore, ciao”. Sanremo, styczeń 1967. Fot. Mondadori/Getty Images
Włoski śpiewak, Luigi Tenco. wykonuje piosenkę „Ciao, amore, ciao”. Sanremo, styczeń 1967. Fot. Mondadori/Getty Images

Dalida nauczyła się pokonywać przeciwności losu, zwłaszcza gdy odkryła zbawienne skutki terapii i medytacji. Pustkę po tragicznej miłości wypełniła jej znajomość z Richardem Chanfrayem, z którym związała się na 9 lat.


Podczas kariery nagrała 500 utworów po francusku, które zostały przetłumaczone na różne języki. Zdobyła łącznie 70 złotych płyt, płytę platynową w krajach Beneluksu oraz Oscara za światowy sukces piosenkarski. W 1974 roku jej piosenki „Gigi L'Amoroso” oraz „Il venait d'avoir 18 ans” stały się numerem jeden w dwunastu krajach.

Dalida ze swoim narzeczonym Richardem podczas wakacji na Korsyce. Fot. François Desjobert/Sygma/Getty Images
Dalida ze swoim narzeczonym Richardem podczas wakacji na Korsyce. Fot. François Desjobert/Sygma/Getty Images
Szczęście Dalidy nie trwało jednak długo. W 1981 roku kobieta zdecydowała się zakończyć swój wieloletni związek. Pocieszeniem po zakończeniu kolejnej nietrwałej relacji było uhonorowanie piosenkarki w tym samym roku specjalnie utworzoną dla niej diamentową płytą za 25 lat sukcesów. Dwa lata później dowiedziała się o samobójczej śmierci Richarda, który zaczadził się w garażu ze swoją nową partnerką.

Ostatnie lata życia

Gdy Dalida skończyła 50 lat, czuła się stara, opuszczona i zmęczona życiem. Nie pomagały już terapia ani angaż w filmie „Szósty dzień”, który określano w gazetach rolą jej życia. O ile wcześniej odnajdywała nadzieję w muzyce, z biegiem czasu i narastających porażek zwątpiła w szczęście. Na domiar złego powróciły jej problemy ze wzrokiem, wobec czego przeszła kolejną operację. W kwietniu 1987 roku Dalida odbyła tureckie tournée, a zaledwie miesiąc później zdecydowała się na krok ostateczny.
Dalidę pochowano na cmentarzu Montmartre w Paryżu. Fot. SIDALI/Gamma-Rapho/Getty Images
Dalidę pochowano na cmentarzu Montmartre w Paryżu. Fot. SIDALI/Gamma-Rapho/Getty Images

W nocy z 2 na 3 maja 1987 roku artystka połknęła 120 pigułek nasennych, które popiła whisky, powtarzając los trzech swoich partnerów. Dalidę pochowano na paryskim Cmentarzu Montmartre. Zmarła w wieku 54 lat.

PG

Więcej na ten temat