Kultura

Tajemnice świata. Stonehenge – zagadkowe dzieło ludu, który zniknął bez śladu

Stonehenge jest wielką tajemnicą dla ludzkości i naukowców (fot.
Stonehenge jest wielką tajemnicą dla ludzkości i naukowców (fot. muratart/Shutterstock)
podpis źródła zdjęcia

Tajemniczy i powstały z olbrzymich kamieni krąg Stonehenge jest jedną z najbardziej zagadkowych budowli świata. Teorii naukowych i legend związanych z najsłynniejszym na mapie historycznej Anglii miejscem przedstawiono dziesiątki. Mimo to wciąż wiele sekretów tych kamiennych bloków pozostaje niewyjaśnionych.

Megalityczny monument Stonehenge, który położony jest na równinie Salisbury w hrabstwie Wiltshire w Anglii, od wielu lat intryguje zarówno zwykłych ludzi, jak i naukowców oraz historyków. Ten powstały w epoce neolitu i epoce brązu kamienny krąg ma około 5 tys. lat, a zaczęto go tworzyć przed trzecim tysiącleciem przed naszą erą.


ZOBACZ: Tajemnice świata. Miasto z legend – Machu Picchu


Jednak nie był to wcale moment zapoczątkowania prac nad kromlechem. Jak ujawniły badania, wcześniej w pobliżu znajdowała się konstrukcja drewniana. Mezolityczne doły posłupowe, które archeolodzy odkryli na pobliskim parkingu w 2013 r., mogą mieć nawet 10 tys. lat. Tam włożone były sosnowe filary o średnicy około 75 centymetrów. Trzy lub cztery z nich znajdowały się na linii wschód-zachód, co zdaniem historyków miało znaczenie rytualne.


Możliwe, iż znajdowało się tutaj wówczas stanowisko astronomiczne podobne do Warren Field w Aberdeenshire, które uważane jest za najstarszy na świecie kalendarz księżycowo-słoneczny. Dzięki obserwacjom przesilenia zimowego najprawdopodobniej co roku był on korygowany przez starożytnych mieszkańców Wysp Brytyjskich. Tuż obok znaleziono osadę położoną w pobliżu prehistorycznego punktu wydobycia kredy, które dziś nazywane jest Blick Mead.


Miejsce było zamieszkiwane przez ponad 4 tys. lat, a w jego okolicach archeolodzy znaleźli więcej niż 35 tys. obrobionych krzemieni oraz 2,4 tys. kości zwierzęcych. Być może myśliwi osiedlili się w tej lokalizacji ze względu na rzadko występującą algę o nazwie Hildenbrandia. Ta żyjąc wiosną na kamieniach rzecznych, potrafi zmienić w ciągu kilku godzin ich kolor na jaskrawoczerwony, co mogło zostać uznane przez ówczesnych za znak duchowy.

Tak mógł wyglądać dawniej plan Stonehenge (fot. wikimedia/ Adamsan)
Tak mógł wyglądać dawniej plan Stonehenge (fot. wikimedia/ Adamsan)

Tysiące lat budowy Stonehenge

Teren, na którym dziś znajduje się Stonehenge, prawdopodobnie był dawniej mocno zalesiony, ale we wczesnym neolicie ludzie z wolna zaczęli wycinać okoliczne drzewa i postawili pierwszy krąg z groblą, zwany dziś Robin Hood Ball. Ten złożony jest z kulistych kamieni i nie ma żadnego związku z bohaterem średniowiecznych legend. Trudno powiedzieć, jaką pełnił rolę w życiu współczesnych mu osadników, ale uważa się, iż mógł im służyć jako centrum lub punkt zborny, w którym odprawiano ceremonie plemienne. Następnie, po około 500 latach (3,5 tys. lat p.n.e.) zaczął powstawać Stonehenge Cursus, którego pozostałości znajdują się na północ od właściwego Stonehenge.


Jego początek wyznaczony jest przypuszczalnie przed trzema tysiącami lat przed naszą erą. Najpierw budowniczy najprawdopodobniej uformowali okrągły wał kredowy, który miał około 110 metrów średnicy i duże wejście od północnego wschodu oraz mniejsze od południa. Tam, w rowach, pochowano znacznie starsze od kręgu kości zwierząt oraz krzemienne narzędzia.


Tuż przy zewnętrznych krawędziach wykopano 56 dołów, każdy o średnicy około jednego metra. Te – jak wskazują badania – były prawdopodobnie przygotowaniem do budowy monolitycznego kręgu ze słynnych bluestones z Walii. To może oznaczać, iż Stonehenge od początku było planowane jako budowla kamienna. Niektórzy uważają, iż wykorzystany do jej powstania budulec może połączyć człowieka ze starodawną wiedzą i wiąże się z energią ziemi. Tradycja ponadto łączy go z uzdolnieniami metafizycznymi oraz czarodziejem Merlinem.


Możliwe, że to właśnie dlatego stał się on miejscem pochówku dla 63 osób, których szczątki znaleziono podczas wykopalisk. Naukowcy sądzą, iż od początku do końca było tam pewnego rodzaju cmentarzysko, które rozbudowywano w pięciu fazach przez około 1,5 tys. lat, a pochowanych pod kamiennymi blokami ludzi zostało znacznie więcej. Niektórzy badacze są wręcz przekonani, że służyły one za nagrobki. Tychże byłoby dziesiątki, ponieważ to, co pozostało po Stonehenge dzisiaj, to jedynie piąta część całego, dawniej olbrzymiego, kompleksu.

To, co zostało dziś po Stonehenge, stanowi jedynie małą część dawniej olbrzymiego kompleksu (fot. joaoccdj/Shutterstock)
To, co zostało dziś po Stonehenge, stanowi jedynie małą część dawniej olbrzymiego kompleksu (fot. joaoccdj/Shutterstock)

„Co jest takiego wyjątkowego w tych kamieniach?”

Trudno powiedzieć dziś, w jaki sposób materiały zostały przewiezione z odległych o 255 km wzgórz Perseli oraz oddalonego o 32 km kamieniołomu w Marlborough Downs. Fascynacja wspomnianym zagadnieniem trwa od wieków, a pierwszy napisał o niej Henryk z Huntingdon (1088-1157) w swojej Historii Anglorum, relacji z historii Anglii obejmującej okres do 1154 r.

,,

Drugim cudem jest Stonehenge, gdzie kamienie o zdumiewającej wielkości są wzniesione na kształt bram; nikt nie może też dowiedzieć się, za pomocą jakiego urządzenia tak wielkie kamienie zostały podniesione na taką wysokość lub z jakiego powodu zostały wzniesione w tym miejscu


– pisze kronikarz w części poświęconej dawnym budowlom Wielkiej Brytanii.

Teoria, którą dziś się przyjmuje, zakłada, że starożytni budowali ścieżkę z kłód, po których toczono bloki. Eksperymenty prowadzone z zastosowaniem wspomnianej metody – mimo pozornych sukcesów – nigdy w pełni się jednak nie powiodły. Tak było m.in. w 1997 r., gdy Julian Richards połączył siły z Markiem Whitbym i Rogerem Hopkinsem na potrzeby serialu „Zaginione imperia” i zorganizował 130 osób, które podjęły próbę holowania 40-tonowej betonowej repliki na saniach ustawionych na drewnianych torach.


Mimo zastosowania smaru nie udało się ruszyć bloku. Zaangażowali więc kolejne osoby, którym wręczono dźwignie do podważenia megalitu, podczas kiedy reszta znów zaczęła pchać kamień. Ta wspólna praca pozwoliła przesunąć się do przodu. Eksperymentatorzy nie byli jednak pewni, czy w ten sposób przetransportowaliby największe kamienie na odpowiednią odległość. Najprawdopodobniej wymagałoby to ogromnej ilości torów i doskonałej koordynacji oraz jeszcze większej liczby osób. Na dodatek wszystkiemu przeszkadzało znajdujące się po drodze wzgórze. Ze względów bezpieczeństwa niekiedy podczas prac wspomagano się dodatkowo najnowocześniejszą technologią.


Tymczasem w 2001 r. – w ramach ćwiczenia archeologii eksperymentalnej – ochotnicy podjęli próbę przetransportowania jednego z bluestones drogą lądową z Walii. Ten został umieszczony na drewnianych saniach i ciągnięty był przez kilka kilometrów z olbrzymim trudem po nowoczesnych drogach oraz przy zastosowaniu współczesnych siatek zmniejszających tarcie. Naukowcy doszli do wniosku, iż dla ówczesnych mieszkańców Wysp Brytyjskich, którzy w podobny sposób przemieszczaliby blok przez 250 km podmokłymi, bardzo nierównymi i mocno zalesionymi wówczas terenami, byłoby to bardzo ciężkie i niebezpieczne.


Także drogą morską nie udało się zabrać kamieni. Masywny blok podwieszony i holowany przez statek zbudowany na starożytną modłę oraz przyczepiony do łodzi w ramach Millennium Stone Project 2000 był zbyt ciężki i urwał się z siatki, którą go ciągnięto, po czym opadł na dno Milford Haven. Profesor Mike Parker Pearson z Uniwersyteckiego College'u Londyńskiego (UCL), który od wielu lat prowadzi badania nad Stonehenge, zastanawia się, dlaczego neolityczni mieszkańcy Wysp Brytyjskich w ogóle zdecydowali się na sprowadzanie kamieni z takich odległości.

,,

Czemu kamienie importowano z tak daleka? Każdy inny neolityczny monument w Europie zbudowano z megalitów pochodzących ze stanowiska oddalonego o nie więcej niż 10 mil. Chcemy ustalić, co było wyjątkowego we wzgórzach Preseli 5 tys. lat temu i czy zanim do Stonehenge przetransportowano Bluestones, znajdował się tu jakiś inny ważny kamienny krąg


– mówił w 2019 r. naukowiec. Na ostatnie z pytań być może udało mu się już znaleźć odpowiedź.

Mity czy zniekształcona wersja prawdziwej historii?

Kwestia wyjaśniła się w roku 2022, kiedy archeologom udało się zidentyfikować prawdopodobne miejsce po bloku w mało okazałym kręgu w Waun Mawn jako pozostałość po jednym z bluestones, znajdującym się obecnie w Stonehenge.


Trwające latami badania były od dawna przedmiotem ostrych sporów w świecie naukowym, przede wszystkim między Parkerem Pearsonem oraz dr. Brianem Jonesem, ale obecnie wiele wskazuje na to, że pierwszy z nich może mieć rację. To wyjaśniałoby jednocześnie, dlaczego niektóre kamienie wykopano około 400 lat przed powstaniem najsłynniejszego kromlechu świata – byłyby one pierwotnie wykorzystane w innym miejscu.

Legendy mówią, iż to czarodziej Merlin przeniósł Stonehenge do Anglii (fot. wikimedia/ domena publiczna)
Legendy mówią, iż to czarodziej Merlin przeniósł Stonehenge do Anglii (fot. wikimedia/ domena publiczna)

Możliwe więc, że legendy, według których Stonehenge za pomocą czarów i magii przeniósł w całości z Irlandii do Anglii Merlin, zawierają w sobie niewielkie ziarno prawdy, ponieważ część bloków naprawdę mogła zostać przeniesiona z walijskich wybrzeży Morza Irlandzkiego i ponownie postawiona w podobny sposób w nowym miejscu. Kronika Geoffreya z Monmouth podaje ponadto, iż wspomniane kamienie zostały sprowadzone przez gigantów z Afryki z powodu swoich właściwości leczniczych. Następnie ustawiono je na szczycie Killaraus i nazwano Pierścieniami lub Okręgami Olbrzymów.

To było starożytne Lourdes? „Magiczne właściwości kamieni”

Tu hipotezy naukowe ponownie łączą się z opowieścią. W roku 2008 dwaj archeologowie zauważyli, iż odkopane w pobliżu kamieni szczątki mają różnorakie deformacje urazowe, a miejsce było prawdopodobnie celem pielgrzymek uzdrawiających, niejako starożytnym odpowiednikiem Lourdes.


Tutaj zmarli m.in.: pochowany około 1500 r. p.n.e. chłopiec, który przywędrował aż z okolic Morza Śródziemnego, legendarny „łucznik z Amesbury” pochodzący z niemieckich Alp oraz wspólnie pochowana grupa osób znana jako „łucznicy z Boscombe”, prawdopodobnie pochodząca z Bretanii. Niemal wszyscy z nich byli ranni lub cierpieli na poważne choroby.

,,

To magiczne właściwości tych kamieni… przekształciły monument i uczyniły z niego miejsce pielgrzymek dla chorych i rannych z neolitycznego świata


– powiedział Geoffrey Wainwright, który swoje badania prowadził razem z Timothym Darvillem.


Naukowcy podkreślili jednocześnie, że Stonehenge było prawdopodobnie miejscem wielofunkcyjnym, ponieważ możliwe, iż służyło również jako miejsce kultu przodków i zmarłych, o czym świadczą m.in. pobliskie kurhany oraz ponad 240 mogił kremacyjnych, jakie znaleziono w pobliżu. Możliwe, jak sugerują badania Parkera Parsonsa, iż łączyło się ono w jakiś sposób z „największą neolityczną wioską na Wyspach Brytyjskich”, która znajdowała się na polu w pobliżu osady Durington Walls. Ta leżała około 3 km od kręgu. Naukowcy na wspomnianym obszarze znaleźli pozostałości ośmiu chat o powierzchni ledwie 5 metrów kwadratowych.


Mimo to badacze uważają, iż była ona odwiedzana – z jakichś przyczyn jedynie sezonowo – przez setki osób. Badanie radarem wykazało bowiem, iż w pobliżu znajduje się wiele kamiennych palenisk, w które były wyposażone ówczesne domy. Tuż obok miejscowości odkryto podobny do Stonehenge, zbudowany z masywnego drewna, krąg. Te oba ośrodki rytualne łączyła rzeka Avon, do której prowadziła jedyna neolityczna, znaleziona na obszarze Wielkiej Brytanii, kamienna ścieżka szeroka na 27 metrów i długa na 170 metrów. Możliwe, że przechodziły nią procesje żałobne, których uczestnicy na końcu wrzucali prochy lub nawet całe szczątki do rzeki.


Tuż po tym ruszaliby wówczas – według założeń badaczy – wzdłuż brzegów do Stonehenge, do którego wchodzili słynną aleją odkrytą już w XVIII w. Między monolitami odprawiać mogli kolejne obrzędy. Najwybitniejszych kapłanów, witeziów i możnych prawdopodobnie chowano w samym kromlechu.

Większość naukowców zgadza się, że Stonehenge było również miejscem pochówków (fot. monmii/Shutterstock)
Większość naukowców zgadza się, że Stonehenge było również miejscem pochówków (fot. monmii/Shutterstock)
To jednak jeszcze nie wszystko, bo badania wykazały, iż oba miejsca, w których prowadzone są wykopaliska, nie są jedynie pojedynczymi stanowiskami historycznymi. Nieopodal znajdują się m.in. obiekty ukryte pod ziemią.
,,

Okolice Stonehenge roją się od obiektów archeologicznych. To nie jest samotna budowla, ale część rozległego świętego kompleksu, który ciągnął się od równiny Salisbury aż do wód Avonu


– zauważyła w jednym z dokumentów poświęconych zabytkowi prof. Sabrina Magliocco z Uniwersytetu Kalifornijskiego.

„To budzi zdumienie”

Naukowcy od lat badają Stonehenge również pod kątem archeoastronomicznym. To m.in. dlatego, iż bloki ustawione są dokładnie na trajektorii słońca, a w dniu przesilenia letniego promienie o świcie przeszywają obiekt, wchodząc i wychodząc przez szczeliny postawionych w linii kamiennych konstrukcji. Z pewnością musiało to robić piorunujące wrażenie na zgromadzonych w pobliżu wówczas osobach. Możliwe, iż był to dla nich swoisty korytarz energii słonecznej.

,,

Ci ludzie umieli idealnie orientować budowle względem kierunków świata. To z pewnością była zaawansowana cywilizacja. Jak posiedli taką wiedzę? Jak nauczyli się wznosić tak niesamowite budowle? To budzi zdumienie


– mówił w programie dokumentalnym poświęconym Stonehenge pisarz David Whitehead.

Tak promienie słońca wpadają do Stonehenge w dniu przesilenia letniego (fot. wikimedia/ Ion Tichy)
Tak promienie słońca wpadają do Stonehenge w dniu przesilenia letniego (fot. wikimedia/ Ion Tichy)

Debatę jako pierwszy otworzył w roku 1963 Gerald Hawkins, który w książce „Stonehenge Decoded” zauważył, iż odnalazł wiele powiązań między ustawieniem głazów a pozycją obiektów niebieskich i Słońca. Twierdził przy tym, iż różne elementy monumentu zostały ułożone w taki sposób, aby przewidywać różne wydarzenia astronomiczne oraz położenie planet Układu Słonecznego. Zostało wówczas znalezionych trzynaście korelacji słonecznych oraz jedenaście księżycowych. Astronom nazwał kromlech neolitycznym „komputerem-obserwatorium” do przewidywania zaćmień Słońca i Księżyca.


Założenia te zostały szeroko skrytykowane przez środowisko naukowe, ale z czasem kolejne badania uprawdopodobniły przedstawioną przez Amerykanina hipotezę. Miejsce to – a w szczególności wielki trylit obejmujący układ podkowy pięciu centralnych trylitonów, kamień piętowy i nasyp alei – jest wyrównane z zachodem Słońca podczas przesilenia zimowego i przeciwległe do wschodu Słońca podczas przesilenia letniego. Naturalne ukształtowanie terenu w miejscu Stonehenge było zgodne z tą linią i mogło być inspiracją do jego budowy. Fascynująca jest ponadto szerokość geograficzna, na której stoi krąg. Tutaj właśnie wyrównanie między Księżycem i Słońcem podczas zaćmień oraz równonocy zachodzi pod idealnym kątem prostym względem siebie.

Cywilizacja, która zniknęła bez śladu

Jeżeli któraś z powyższych metod okazałaby się właściwa, trafnym byłoby stwierdzenie, że kultura, która stworzyła Stonehenge, musiała stać na wysokim poziomie i być znakomicie zorganizowana administracyjnie. Tymczasem dziś nawet nie wiemy, kto jako pierwszy zaczął budować Stonehenge. Najstarszy kamienny krąg był prawdopodobnie dziełem pierwszych rolników europejskich, którzy przybyli na kontynent, a później przeszli na obszar dzisiejszej Wielkiej Brytanii ze wschodniej części Morza Śródziemnego, przede wszystkim z jego części zwanej Morzem Egejskim. Tam zrewolucjonizowali oni życie mieszkańców, wprowadzając osiadły styl życia. Tyle tylko, że w czasie ich przybycia pierwotna, drewniana konstrukcja już istniała.

Tak wyglądała migracja ludów w okresie neolitu (fot. wikimedia/Detlef Gronenborn, Barbara Horejs, Börner, Ober)
Tak wyglądała migracja ludów w okresie neolitu (fot. wikimedia/Detlef Gronenborn, Barbara Horejs, Börner, Ober)

Możliwe więc, iż jej pierwszymi autorami byli ludzie żyjący w okresie mezolitycznym, którzy prowadzili koczownicy tryb życia lub… ktoś zupełnie inny. Trudno bowiem uznać, że łowcy i zbieracze, o których wiemy, iż byli dość kiepsko zorganizowani oraz niemal nierozwinięci cywilizacyjnie, potrafiliby rozpoznać niezwykłość wskazanego miejsca. Tysiące lat po pierwszych budowniczych na miejsce przybyli konstruktorzy kamiennego kompleksu. Takie kręgi, a raczej pozostałości po nich znaleźć możemy również w północno-zachodniej Turcji i kilku innych miejscach na świecie. Prawdopodobne jest więc, iż technikę przynieśli oni ze sobą.


Tuż po zakończeniu budowy zdarzyła się rzecz, jakiej naukowcy nie potrafią wyjaśnić do dziś.

,,

Cechy genetyczne neolitycznych mieszkańców Wysp Brytyjskich zniknęły krótko po powstaniu Stonehenge i w krótkim czasie zostały zastąpione przez zupełnie nową kulturę (…). Nowe badania wskazują, iż markery genetyczne jednej populacji w stosunkowo krótkim okresie czasu zostały zastąpione markerami populacji z zupełnie innej części świata


– powiedziała biolog Kirsten Fisher z Uniwerystetu Kalifornijskiego.


Niedawno przeprowadzone badania wskazały, iż w obecnej populacji Wielkiej Brytanii nie zachowały się nawet najmniejsze ślady ich DNA. To jedna z największych historycznych zagadek, jakich do tej pory, mimo licznych prób, nie udało się rozwiązać. Trudno bowiem naukowcom wyjaśnić, w jaki sposób mogła całkowicie zniknąć cała populacja.


RS

Więcej na ten temat