Film „Mission: Impossible – Dead Reckoning Part One” 14 lipca będzie miał swoją premierę w polskich kinach. Tom Cruise, któremu na planie partnerował m.in. Marcin Dorociński, wcielił się w nim po raz kolejny w Ethana Hunta, agenta rządowej jednostki Impossible Mission Force. Kim jest legendarny bohater kina?
„Mission: Impossible – Dead Reckoning Part One” jako kolejna już część kultowej serii najprawdopodobniej okaże się kinowym hitem. Sukces produkcji zwiastują wysokie oceny krytyków i przychylne recenzje po seansach przedpremierowych. Amerykańska produkcja swoją premierę w Polsce będzie miała w piątek 14 lipca.
ZOBACZ: Tom Cruise miał być... księdzem. Został legendą Hollywood
Nowa odsłona serii „Mission: Impossible” znalazła się w rankingu 10 najlepiej zarabiających produkcji na świecie w ostatni weekend. To oznacza, iż najpewniej możemy się szykować – podobnie jak w przypadku „Top Gun: Maverick” – na kolejne rekordy zysków obrazu z Tomem Cruise’em. Zwłaszcza że krytycy są nim zachwyceni i w recenzjach podkreślają, iż w omawianej produkcji mamy do czynienia ze znakomitym kinem akcji. Na Rotten Tomatoes „Mission: Impossible – Dead Reckoning Part One” na razie zdobył rekordową liczbę 99 procent pozytywnych opinii.
,,Mówiąc poważnie, jest to najlepsza seria w historii kina, a ta nowa oferta jest równie ekscytująca i zabawna jak wszystkie poprzednie odcinki, z jeszcze bardziej spektakularnymi akrobacjami — jeśli to w ogóle możliwe
Można więc jedynie cieszyć się, że dużą rolę w prologu zagrał polski aktor, Marcin Dorociński, znany z „Pitbulla”, serialu TVP „Erynie” oraz wielu innych produkcji, którego rodzimi kinomani mają za jednego z najlepszych polskich aktorów.
ZOBACZ: „Erynie” w TVP VOD. Marcin Dorociński i Marek Krajewski o kulisach produkcji
Kim jest Ethan Hunt?
Ethan Hunt, który według pomysłodawców serii urodził się 18 sierpnia 1964 r. w Madison w stanie Wisconsin, jest jedynym dzieckiem Margaret i Nathana Huntów. Wychowywał się na farmie mlecznej w Middleton w stanie Nowy Jork. Tuż po ukończeniu szkoły średniej rozpoczął studia inżynieryjne oraz na kierunku stosunki międzynarodowe na Uniwersytecie Pensylwanii.
Jednak – jak z czasem zrozumiał – nie to chciał robić w życiu, więc wstąpił do armii. Marzył o dołączeniu do Rangersów, co mu się z czasem udało i został przydzielony do 3 Batalionu 75 Pułku Rangersów pod dowództwem podpułkownika Daniela Davida Briggsa. Ta jednostka została później wysłana do Iraku w ramach operacji „Pustynna burza”. Ethan służył w niej przez pięć lat.

Następnie zaczął starać się o pracę w CIA i przeszedł wszystkie rozmowy oraz egzaminy. To wtedy ponownie odezwał się do niego Briggs, który przekonał swojego byłego podopiecznego, że lepiej odnajdzie się w służbie poza agencją i zwerbował go do ultratajnej jednostki o nazwie Impossible Mission Force.
Musiał przejść oczywiście odpowiednie szkolenia z „wywiadu operacyjnego” lub „rzemiosła”, w tym z technik inwigilacji, tajnej fotografii, infiltracji i ekstrakcji, spadochroniarstwa nocnego, taktycznej jazdy awaryjnej z dużą prędkością oraz pilotowania helikopterów. Wszystkie udało mu się ukończyć z dobrymi wynikami.
Na początku Ethan Hunt pracował w IMF w pięcioosobowym zespole pod przykrywką analityka systemów z Departamentu Transportu Stanów Zjednoczonych. Ta ekipa kierowana była przez Jamesa „Jima” Phelpsa i miała za zadanie infiltrowanie i ochronę instalacji związanych z bezpieczeństwem narodowym, przechwytywanie krytycznych informacji wywiadowczych, niszczenie danych mogących zagrozić państwu lub neutralizowanie wroga i sprzętu bez pozostawiania śladów. Mogli ku temu użyć wszelkich, nawet nielegalnych środków i działań.
Tak zaczęło się „Mission: Impossible”
Misją, która na zawsze zmieniła życie Hunta, było zadanie otrzymane w Pradze – przedstawiono je w pierwszym „Mission: Impossible” z roku 1996, wyreżyserowanym przez Briana De Palmę. W ramach zlecenia Hunt pojechał razem z całym zespołem do stolicy Czech, aby powstrzymać zbuntowanego agenta Aleksandra Golicyna przed kradzieżą listy CIA NOC. Na niej miały się znajdować wszystkie nazwiska amerykańskich agentów w Europie Wschodniej. Misja zakończyła się katastrofą, a wszyscy członkowie wysłanej ekipy oprócz Hunta – włącznie z rzekomym zdrajcą – ponieśli podczas niej śmierć.
Ethan po akcji zwrócił się do swoich przełożonych. To wtedy – podczas spotkania z dyrektorem IMF Eugenem Kittridgem – zorientował się, iż operacja była przykrywką mającą na celu wytropienie kreta, a Golicyn jedynie upozorował swoją zdradę, aby wywabić prawdziwego kreta w szeregach organizacji. Fakt, iż Hunt przeżył jako jedyny – w połączeniu z informacjami o jego kłopotach finansowych oraz osobistych – sprawił, że to on był podejrzewany o bycie konfidentem.
W trakcie rozmowy zorientował się, że Eugene zamierza przeprowadzić przeciwko niemu śledztwo, więc zorganizował brawurową ucieczkę, a następnie zaczął poszukiwać prawdziwej „wtyczki” w IMF, jednocześnie będąc ściganym przez swoją organizację. Mimo wielu trudności udało mu się zlokalizować kreta – którym okazał się „Phelps” – i oczyścić się z zarzutów. Finałowa scena walki między Huntem a jego dawnym szefem na dachu smaganego wiatrem pociągu przeszła do historii kina sensacyjnego. Nie ona jedyna zresztą.

Wiele scen z serii „Mission: Impossible” zapisało się w klasyce filmów akcji. Właściwie w każdym z obrazów Hunt, który po pierwszej części został najważniejszym agentem IMF, wykonywał karkołomne akrobacje i mierzył się z arcytrudnymi zadaniami.
Legendarny agent, poza „zwyczajnymi” pościgami samochodowymi i motocyklowymi, m.in. leciał w jednej z części, trzymając się drzwi samolotu pasażerskiego, skakał z budynku na budynek, leciał z olbrzymią prędkością helikopterem, uciekał przed miotaczami ognia, ślizgał się po tłuczonym szkle i wspinał na Burj Khalifa, czyli najwyższy budynek świata.
Trudno uwierzyć, ale wszystkie powyżej wymienione sceny (i dziesiątki innych, również niebezpiecznych) Tom Cruise wykonał bez pomocy kaskadera i nie były one kręcone w studiu. Tak samo jest zresztą w najnowszej części, w której Hunt np. skacze w przepaść z motocyklem. Eksperci wyjaśnili, że aby dobrze przygotować się do ujęcia, aktor wykonał ponad 13 tys. skoków, jadąc na opisywanej maszynie, i ponad 500 skoków ze spadochronem z helikoptera. Miał jedynie sześć sekund, aby pociągnąć za linkę, trzymając jednoślad między nogami.

Tom Cruise w rozmowie z amerykańskimi mediami podkreślił, że największe obawy przy kręceniu ujęcia wywoływał w nim wiatr spowodowany pracą wirników śmigłowca, w którym zostały rozmieszczone kamery. Zaznaczył, że podmuchy mogły znieść motocykl z kursu.
Niezwykle niebezpieczne ujęcia pojawiające się serii kilka razy mogły skończyć się dla Cruise’a naprawdę źle. Groźnie wyglądała m.in sytuacja na planie „Mission: Impossible – Rogue Nation”. Wtedy bowiem skakał z budynku na budynek i zawadził stopą o ścianę. Niewiele zabrakło, aby uderzył głową o beton. Na szczęście skończyło się jedynie na złamanej kostce.
Aktor podkreśla, że nie potrzebuje dublerów i ma dobrą kondycję, ponieważ prawidłowo się odżywia i jest aktywny. W jednym z wywiadów zdradził, że lubi adrenalinę i sporty ekstremalne. Uprawia m.in. kajakarstwo, eksplorację jaskiń, wspinaczkę oraz szermierkę. Trenuje również na siłowni.
RS