Układ Słoneczny składa się obecnie z ośmiu planet: Merkurego, Wenus, Ziemi, Marsa, Jowisza, Saturna, Urana i Neptuna, choć z podręczników szkolnych sprzed lat dowiemy się, że kiedyś było ich dziewięć. Co w takim razie wydarzyło się z Plutonem, którego odkryto dokładnie 18 lutego 1930 roku? Dlaczego po latach stracił miano planety?
Okoliczności odkrycia Plutona
Był wtorek 18 lutego 1930 r., gdy amerykański astronom Clyde Tombaugh jak co dzień pracował w obserwatorium astronomicznym w mieście Flagstaff w Arizonie, skąd podziwiał niebo przy użyciu 13-calowego teleskopu. W pewnym momencie rozpoznał tajemniczy obiekt, który udało mu się sfotografować niecały miesiąc wcześniej. Już wtedy Tombaugh poinformował dyrektora Lowell Observatory, że natrafił na kolejną, dziewiątą planetę Układu Słonecznego, jednak nie spotkał się wówczas z oczekiwanym zainteresowaniem. Na potwierdzenie odkrycia nowego obiektu musiał poczekać kolejny miesiąc, do 75. rocznicy urodzin Percivala Lowella, założyciela obserwatorium.

Dlaczego właśnie Pluton?
Gdy 13 marca 1930 r. świat w końcu dowiedział się o niezwykłym odkryciu Tombaugha, rozpoczął się konkurs na adekwatną nazwę dla najodleglejszej znanej planety Układu Słonecznego. Choć Tombaugh jako odkrywca miał pierwszeństwo w tej kwestii, postanowił rozważyć propozycje osób zainteresowanych jego sukcesem, których wcale nie było mało. Wśród nich znalazła się Constance Lowell, wdowa po Percivalu, która chciała, aby obiekt nosił nazwę Zeus. Popularne były również imiona innych mitologicznych postaci, takich jak Kronos czy Minerwa (propozycja od „New York Timesa”), jednak zgodnie z tradycją nazywania planet imionami bogów rzymskich po wielu dyskusjach postawiono właśnie na Plutona.
Co ciekawe, pomysłodawczynią tej nazwy była 11-letnia Venetia Burney, dla której było oczywiste, że skoro nowo odkryty obiekt znajduje się bardzo daleko i panuje na nim duży mróz, musi on otrzymać imię rzymskiego boga zaświatów. Do oznaczania planety wykorzystano dwie pierwsze litery nazwy nadanej przez Burney, a więc P i L, będące jednocześnie inicjałami Percivala Lowella.
Venetia Burney wśród obrońców Plutona
Pluton cieszył się statusem planety do sierpnia 2006 roku, kiedy to Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU) zrewidowała definicję tego pojęcia. Wcześniej w czeskiej Pradze odbyła się debata, w wyniku której postanowiono przeklasyfikować odkryty niegdyś przez Tombaugha obiekt na planetę karłowatą. O opinię na ten temat zapytano m.in. Venetię Burney, 88-letnią już pomysłodawczynię nazwy, która odparła jedynie:
,,W moim wieku jest mi to w dużej mierze obojętne, jednakże wolałabym, aby Pluton nadal był planetą.
Venetia nie była jedyną osobą, która przywykła do świadomości, że nasz Układ Słoneczny liczy dziewięć planet. Decyzja podjęta podczas 26. Zgromadzenia Generalnego Międzynarodowej Unii Astronomicznej obiła się bardzo szerokim echem, budząc masę kontrowersji. Pluton miał (i nadal ma) zaskakująco wielu obrońców, którzy ubolewali nad faktem, że przestał być planetą.
Pluton jako najjaśniejszy obiekt Pasu Kuipera
Zanim sami ocenimy, czy słusznie zdegradowano Plutona, warto poznać jego charakterystykę. Dziś wiemy, że ósmą i najdalszą planetą w Układzie Słonecznym jest Neptun. Za orbitą tego niebieskawego gazowego olbrzyma rozciąga się tzw. Pas Kuipera, czyli skupisko małych obiektów, będących pozostałością po procesie formowania się Układu Słonecznego. Pierwszym odkrytym ciałem niebieskim z Pasa był właśnie Pluton, który do dziś uchodzi za jego najjaśniejszy obiekt. Wkrótce w tym obszarze zaobserwowano też inne, podobne doń planetoidy, co z czasem wzbudziło wątpliwości czy Pluton rzeczywiście zasłużył na nazywanie go planetą.

Odkrycie Eris zapoczątkowało kosmiczną rewolucję
Nieopodal orbity Plutona znajduje się kilka innych obiektów, które stanowią część Pasa Kuipera. Gdy w sierpniu 2006 r. wprowadzono termin „planeta karłowata”, do tej grupy zaliczono m.in. Ceres, którą kilkadziesiąt lat wcześniej – podobnie jak Plutona – nazwano planetą. Z kolei Pluton został zdegradowany ponad rok od odkrycia kolejnego obiektu z dysku rozproszonego. Choć Eris nie różniła się wielkością od swojego brata, była od niego o 27% cięższa. Eksperci stanęli wówczas przed wyborem – włączyć nowy obiekt w poczet planet lub zdegradować Plutona i zgodnie z prawdą uznać go za jedną z wielu planetoid z Pasa Kuipera.
W czasach, gdy odkrywano pierwsze planetoidy z Pasu Kuipera nie było możliwości, by zmierzyć ich wielkość, dlatego też automatycznie określano je planetami. Gdy wkrótce okazało się, że takich obiektów jak Ceres, Pallas, Juno czy Westa jest o wiele więcej, postanowiono uporządkować je według nowych definicji. Według IAU, aby ciało niebieskie zasłużyło na miano planety, musi spełnić następujące kryteria: krążyć wokół Słońca, mieć dostatecznie dużą masę, żeby uzyskać niemal kulisty kształt, a także zdominować przestrzeń wokół swojej orbity, oczyszczając ją z innych obiektów o znaczącej masie. Ostatniego warunku Pluton nie spełnił, dlatego też został zdegradowany. Tym samym wraz z m.in. Ceres i Eris dołączył do grona nowej klasy obiektów kosmicznych – planet karłowatych.
18 lutego obchodzimy Dzień Plutona
Choć Pluton oficjalnie przestał być planetą w dniu 24 sierpnia 2006 r., wiele osób do dziś nie potrafi pogodzić się z tym faktem. W końcu do IAU czy też innych światowych organizacji astronomicznych zaczęły napływać petycje o przywrócenie Plutonowi poprzedniego statusu, mimo że byłoby to niezgodne z naukowymi kryteriami. Należy bowiem zdać sobie sprawę, że był on błędnie sklasyfikowany już w momencie odkrycia, gdy niemożliwe było zbadanie podobnych do niego obiektów usytuowanych za Neptunem. Mimo to warto o nim pamiętać, szczególnie w Dniu Plutona, który obchodzimy 18 lutego, czyli w rocznicę zaobserwowania tego obiektu przez astronoma Clyde’a Tombaugha.