Kultura

Jean Gabin w słynnym klasyku z 1937 r. „Pépé le Moko” w TVP VOD

Jean Gabin, ubrany w elegancki garnitur, na planie filmu „Pépé le Moko” w towarzystwie Gabriela Gabrio
Film „Pépé le Moko” jest dostępny na platformie TVP VOD. Fot. Paris Film/ Af Archive/ EastNews
podpis źródła zdjęcia

Kryminał „Pépé le Moko” z 1937 r. z Jeanem Gabinem to majstersztyk francuskiego kina. Ten poetycki klasyk, wyreżyserowany przez Juliena Duviviera, stał się inspiracją dla wielu wybitnych reżyserów i produkcji, w tym dla słynnej „Casablanki” Michaela Curtiza i „Trzeciego człowieka” Carola Reeda.

„Trzeci człowiek” (1949) to produkcja uznawana za jedną z najlepszych z gatunku noir. Fot. materiały prasowe/TVP

„Trzeci człowiek”. Klasyka gatunku noir w wykonaniu Carola Reeda w TVP VOD

Rozrywka

ZOBACZ: „Pépé le Moko”. Wielki klasyk z Gabinem w TVP VOD

Pépé le Moko (Jean Gabin) jest szefem bandy złodziei, który po napadzie na bank w Tulonie uciekł z Francji i ukrył się w Algierze.


Miejscem jego schronienia stał się labirynt uliczek starej dzielnicy mauretańskiej położonej w pobliżu fortecy w Kasbie. Śledczy nie są w stanie odnaleźć sympatycznego z usposobienia przestępcy, a sam Pépé jest traktowany jak król przez okolicznych mieszkańców.


Przywódca szajki rabusiów tęskni za ojczyzną i piękną gwiazdą kabaretów Gaby (Mireille Balin), w której krótko wcześniej zakochał się z wzajemnością. Wykorzystuje to policyjny inspektor Slimane (Lucas Gridoux).


Mężczyzna, chcąc wywabić złodzieja z kryjówki, mówi Gaby, że Pépé został zastrzelony. Jemu przekazuje natomiast przez pośrednika wiadomość, jakoby jego ukochana miała niebawem wsiąść na statek, przekonana, że wybranek jej serca zginął. Bandyta wpada w zastawioną pułapkę.

Kryminał „Pépé le Moko” można obejrzeć w TVP VOD. Fot. Paris Film/ Af Archive / EastNews
Kryminał „Pépé le Moko” można obejrzeć w TVP VOD. Fot. Paris Film/ Af Archive / EastNews

„Pépé le Moko” w TVP VOD. Gdzie kręcono produkcję i jak powstała?

Film Juliena Duviviera powstał na podstawie książki Henriego La Barthe'a pod tym samym tytułem. To klasyczny obraz z okresu realizmu poetyckiego, który był bardzo popularny w latach 30. we francuskim kinie i stał się inspiracją dla amerykańskiego kina noir. Obraz kręcono na planach zdjęciowych pod Paryżem. Na jego potrzeby zbudowano scenerię przypominającą Kasbę. Jedynie zdjęcia plenerowe nagrano w Algierii. Mireille Balin nigdy nie odwiedziła tego kraju.


Filmowcom udało się jednak oddać klimat starego arabskiego miasta dzięki świetnej pracy realizatorów i pomysłowości reżysera. Ujęcia ciasnych uliczek Kasby są albo długie, artystyczne i skupiają się na postaciach, albo krótkie, chaotyczne i ukazujące duszną atmosferę algierskich dzielnic. Dialogi i udźwiękowienie nagrano oddzielnie i podłożono pod zmontowany materiał.


Co ciekawe, Jean Gabin w „Pépé le Moko” nie tylko dał popis swoich umiejętności aktorskich, ale zaprezentował również swój talent wokalny. Aktor samodzielnie wykonał piosenki, które śpiewa jego bohater. Mało kto wie, że wybitny artysta miał wspaniały głos. Wielu znawców uważa, że gdyby nie został aktorem, to prawdopodobnie zrobiłby wielką karierę w świecie muzycznym.

Główną rolę w filmie „Pépé le Moko” zagrał Jean Gabin. Fot. Paris Film/ Af Archive/ EastNews
Główną rolę w filmie „Pépé le Moko” zagrał Jean Gabin. Fot. Paris Film/ Af Archive/ EastNews

„Pépé le Moko” w TVP VOD. „Takich filmów już nie robią”

Film po premierze zebrał znakomite recenzje. Graham Greene napisał w swojej recenzji dla magazynu „The Spectator”, że reżyserowi udało się podnieść thriller do poziomu poetyckiego. „To jeden z najbardziej ekscytujących i poruszających filmów, jaki kiedykolwiek widziałem” – podkreślił.


W nakręconym wiele lat później dokumencie BBC przyznał, że scenariusz „Pépé le Moko” był inspiracją dla scenariusza „Trzeciego człowieka”. Także twórcy „Casablanki” z 1942 r. wzorowali się w dużej mierze na francuskim kryminale.


Na portalu Rotten Tomatoes obraz ma sto procent pozytywnych recenzji. „Pięknie zrealizowany, poruszający aktorsko, wciąż wciągający i zabawny – to właśnie ten rodzaj filmu, o którym ludzie mówią, że już takich filmów dziś się nie robi” – napisał w jednej z zacytowanych na serwisie recenzji Kenneth Turan z „Los Angeles Times”.


RS

Więcej na ten temat