Kultura

Jak umarł Władysław Jagiełło? Tajemnice pięknej śmierci króla

Obraz Władysława Jagiełły z czasów jego panowania. Autor arcydzieła przedstawiającego króla pozostaje nieznany.
Śmierć Władysława Jagiełły była godna wielkiego króla. Fot. wikimedia/ domena publiczna
podpis źródła zdjęcia

Władysław Jagiełło bez cienia wątpliwości był jednym z najlepszych polskich władców w historii. Król, który największą sławę zyskał po zwycięstwie w bitwie pod Grunwaldem w 1410 r., znakomicie radził sobie nie tylko na polu walki, ale również w kwestiach administrowania państwem. Także jego śmierć można nazwać godną człowieka wybitnego. Odszedł, będąc w pełni świadomym; do ostatnich sekund życia sprawował władzę i dbał o sytuację Polski.

ZOBACZ: Śmierć Władysława Jagiełły. Obejrzyj 221. odcinek „Korony królów. Jagiellonowie”

Władysław Jagiełło umarł 1 czerwca 1434 r. o godzinie trzeciej nad ranem w Gródku. Miał wtedy 72 lub 82 lata; rozbieżność wynika z błędów w dokumentach poświadczających jego narodziny – nie wiadomo, czy urodził się w 1352 r. czy dziesięć lat później. Aż do przełomu XX i XXI w. dominował pogląd przyjmujący wcześniejszą datę. Jednak obecnie większość historyków sądzi, że król był o dekadę młodszy.


Tak czy inaczej, pochodzący z Litwy książę okazał się jednym z najdłużej panujących władców. Na tron wstąpił w 1386 r., jako małżonek królowej Jadwigi Andegaweńskiej, która zmarła w 1399 r. Następnie zdobył królewską koronę. Droga do jej osiągnięcia nie była prosta – miał wielu przeciwników, a oni robili wszystko, aby nie został monarchą.


Te zabiegi nie powiodły się jednak, Jagiełło został królem Polski i sprawował rządy przez blisko 48 lat. W tym czasie wsławił się wielkim zwycięstwem podczas bitwy pod Grunwaldem, które nastąpiło 15 lipca 1410 r. Batalia z Krzyżakami zdecydowanie umocniła jego pozycję i przyniosła mu prawdziwą chwałę. Nie są to jednak wszystkie osiągnięcia Władysława II. Był również wybitnie zdolnym politykiem, dyplomatą oraz reformatorem. Jego działania doprowadziły do tego, że Polska i Litwa stały się ważnymi graczami na mapie Europy.


Władysław Jagiełło zasłynął przede wszystkim jako zwycięzca bitwy pod Grunwaldem, ale jego dokonania są w rzeczywistości znacznie większe. Fot. wikimedia/ domena publiczna
Władysław Jagiełło zasłynął przede wszystkim jako zwycięzca bitwy pod Grunwaldem, ale jego dokonania są w rzeczywistości znacznie większe. Fot. wikimedia/ domena publiczna

Dlaczego Władysław Jagiełło wybrał Oleśnickiego?

Opis momentu, w którym Władysław II przekazał władzę swojemu największemu przeciwnikowi, znajdujemy w kronice Jana Długosza.


Trwała choroba z wielką gwałtownością przez dni siedmnaście, której ani biegłość w sztuce, ani staranność lekarzy uśmierzyć nie zdołała. Zaczém król, wyspowiadawszy się kilkakrotnie, i z wielką pobożnością przyjąwszy Sakrament ołtarza i ostatniego namaszczenia, uczynił rozporządzenie ostatniej woli, w którém zalecił, aby wszystko, cokolwiek komu niesłusznie zabrał, było mu powrócone, i wszelkie spłacone należytości. Potém zdjąwszy z palca pierścień ślubny przesławnej królowej Jadwigi, oddał go do rąk Janowi Słaboszowi, herbu Wieniawa, łożniczemu swemu. (...) [Następnie władca powiedział:]»Zanieś ten pierścień, który po dziś dzień, jako rzecz między znikomościami sercu memu najdroższą, na ręku zawsze nosiłem, Zbigniewowi biskupowi Krakowskiemu, aby go chował po mnie na pamiątkę, a przebaczył mi moje nadużycia, któremi nie raz w gniewie i uniesieniu za dawane mi słuszne upomnienia Jego Miłość obraziłem. Polecam mu duszę moję, królestwo, i synów moich, a zwłaszcza pierworodnego Władysława; niechaj się stara o ich pomyślność i chwałę, pamiętając na liczne dobrodziejstwa, które szczodrze i z wielką łaskawością na niego zlewałem«.


Te słowa poświadczyli wszyscy obecni przy łożu umierającego Jagiełły. Nawet ci, którzy Oleśnickiego nie znosili, a była ich w królewskim namiocie większość. Tym samym Władysław pokazał, że jest nie tylko wybitnym władcą, ale również wielkim człowiekiem, przedkładającym dobro kraju nad osobiste animozje. Biskup bowiem niejednokrotnie w sposób absolutnie bezpardonowy przepuszczał ataki na niego podczas obrad i zgromadzeń. Monarcha nie darzył duchownego sympatią, wprost przeciwnie. Ale zdawał sobie sprawę z jego inteligencji, zręczności dyplomatycznej i politycznej. Wiedział też, że królowa Zofia – wbrew jej własnemu mniemaniu – nie poradzi sobie z władzą. W przyszłości okazało się, jak bardzo w tym względzie miał rację. Oleśnicki – z charakteru intrygant, manipulant i człowiek o przerośniętej ambicji (marzył, że zostanie papieżem) – zupełnie wypchnął ją z polityki krótko po osadzeniu na tronie jej syna.


Trudno polemizować ze stwierdzeniem, że biskup był osobą o podłej naturze, zdolnym do najbardziej nikczemnych działań, byle tylko zaspokoić własne cele. Trzeba mu jednak oddać, że w latach 1434–1440 zarządzał krajem i przysposabiał swojego podopiecznego do władzy w iście mistrzowski sposób. Traktat kończący wojnę polsko-krzyżacką, osobiście przez niego napisany, na wiele lat złamał siłę zakonników. Jednocześnie jego działania doprowadziły do ostatecznej klęski Świdrygiełły, który wcześniej latami nękał ziemie Polski i Litwy i walczył o wielkoksiążęcy tytuł. Oleśnicki przeprowadził również dziesiątki reform, które usprawniły działanie administracji rządowej i wzmocniły pozycję Władysława. W 1438 r. to on doprowadził do wyboru króla Polski na tron węgierski.


W 1443 r. odradzał samodzielnie panującemu już Władysławowi wyjazd na krucjatę przeciw Turcji. Wojnę z imperium osmańskim uważał za ogromne ryzyko i dowodził, że armie chrześcijan nie dorównują ani w wyszkoleniu, ani w liczebności wojskom sułtana. Niestety nie udało mu się przekonać króla do swoich racji. Skończyło się, jak wiemy, tragedią podczas bitwy pod Warną w 1444 r., podczas której młody Warneńczyk poległ w wieku 20 lat.

Wielki król i piękna śmierć

Władysław Jagiełło zakończył swoje życie w piękny, właściwy jego dokonaniom sposób. Wielki monarcha odszedł, leżąc w łóżku i modląc się o przebaczenie win. Wszystkim obecnym i nieobecnym, domownikom, poddanym, nieprzyjaciołom i przeciwnikom swoim głośno i wyraźnie odpuścił wszelakie urazy, krzywdy i przewinienia, uczynił wyznanie wiary katolickiej, i skład apostolski po kilka razy powtórzył. Na koniec, z całą przytomnością umysłu, w poniedziałek, dnia ostatniego maja, o godzinie trzeciej w nocy, ducha swego ślachetnego i wspaniałomyślnego polecając Bogu, jak łagodny baranek, zasnął na rękach mężów duchownych i świeckich, którzy zgon jego żałośnie opłakiwali – opisuje Długosz.


Kondukt żałobny przeszedł przez dużą część kraju. Zwłoki zaś królewskie złożone w trumnie drewnianej, smołą i żywicą oblepionej, i godłami królewskiemi przyozdobionej, prowadzono na pogrzeb do Krakowa, a tłumy ludu za niemi postępowały, i wszędy po drodze przyjmowano je z czcią wielką. Ze wszystkich miast i wiosek na ich spotkanie wychodziły processye, i jakby w zawody usiłowano uczcić zmarłego króla to płaczem i narzekaniem, to żałobnemi nabożeństwy, mowami pogrzebowemi, śpiewaniem psalmów i wigilij, wyrażając żal po nim serdeczny, miłość i przywiązanie. Nie było najlichszej nawet wioski, któraby nie starała się to przywiązanie okazać. Jakoż wszystkie drogi, któremi przeprowadzano ciało królewskie, zalegały tłumy obojej płci ludu, który z dalekich nawet zbiegał się miast i wiosek, i łzami rzewnemi opłakiwał zgon króla – czytamy w zapiskach kronikarza.

Władysław Jagiełło został pochowany na Wawelu i ma piękny grób w krypcie królewskiego zamku w Krakowie. Fot. Wojciech Kryński/ PAP
Władysław Jagiełło został pochowany na Wawelu i ma piękny grób w krypcie królewskiego zamku w Krakowie. Fot. Wojciech Kryński/ PAP

Także pogrzeb był pełen majestatu.


W kościele katedralnym krakowskim śpiewał mszą żałobną Wojciech Jastrzębiec arcybiskup gnieźnieński, a towarzyszyli obrzędowi wszyscy biskupi, wobec wystawionych zwłok królewskich z przepychem nie mniej okazałym jak żałosnym. Byli przytomnemi dwaj królewice, Władysław i Kazimierz, jedyna nadzieja ojczyzny, w gronie poważném wojewodów i panów, opłakujących zgon zmarłego króla, którzy z licznym orszakiem rycerstwa otaczali mary królewskie. Była obecną i królowa Zofia w zebraniu nie mniej liczném pań i niewiast dworskich, a jej płacze i jęki rozlegały się po całym kościele. Wprowadzano zwyczajem ofiar pogrzebowych wiele koni rosłych i pięknych, szkarłatem przyodzianych, które wiedli rycerze w pełnej zbroi, a poprzedzał ich jeden rycerz z chorągwią na wyniosłem drzewcu osadzoną z orłem białym. Znoszono na ołtarz misy i czasze srebrne, w których król za życia największe miał upodobanie, i składano je z wielką ilością pieniędzy na ofiarę. Kościoł cały jaśniał gorejącemi po wszystkich miejscach świecami. Pochodnie były nadzwyczajnej wielkości. Mary królewskie okrywał axamit i purpura. Mistrz Paweł z Zatora miał w polskim języku kazanie, w którém opowiedziawszy chwalebne i pełne pobożności sprawy króla Władysława, słodką wymową swoją wszystkim obecnym łzy wycisnął. Po skończoném nabożeństwie, zwłoki królewskie w grobie marmurowym, z dawna już przygotowanym, złożono i pochowano.


Tak zakończyła się życiowa droga Władysława Jagiełły, jednego z największych królów Polski.


RS


Źródła:


Tekst powstał na podstawie dzieła „Kanonika krakowskiego dziejów polskich ksiąg dwanaście” (1455) Jana Długosza, które z uwagi na wyjątkowy walor historyczny zostały uznane za jeden ze skarbów dziedzictwa narodowego Polski, i udostępnione w sieci na licencji publicznej.

Więcej na ten temat