Wiadomość została wysłana.
Mecz FC Barcelona – Real Betis zostanie rozegrany w środę, 15 stycznia. Transmisję na żywo ze spotkania 1/8 finałów Pucharu Króla będzie można oglądać od godziny 21:00 na TVP1, TVP Sport, na portalu TVPSport.pl, smart TV, aplikacji mobilnej i HbbTV. Rywalizację komentować będą Jacek Laskowski i Marcin Żewłakow.
Forma FC Barcelony i Roberta Lewandowskiego w listopadzie i grudniu pozostawiała wiele do życzenia. Duma Katalonii, która tak fenomenalnie rozpoczęła sezon 2024/2025, we tych miesiącach znacznie obniżyła loty. Efektem była utrata pozycji lidera ligi hiszpańskiej na rzecz Atletico Madryt. Dodatkowo, ekipę z północno-wschodniej Hiszpanii wyprzedził ich odwieczny rywal – Real Madryt.
To właśnie z Królewskimi przyszło zmierzyć się FCB w finale Superpucharu Hiszpanii. Do rywalizacji – dzięki wcześniejszej wygranej podopiecznych Hansiego Flicka z Athletic Bilbao (2:0) – kibice i piłkarze drużyny podchodzili z ostrożnym optymizmem. Spotkanie to wlało trochę nadziei w serca fanów Blaugrany, choć – jak wiadomo – jedna jaskółka wiosny nie czyni.
Trudno było przewidzieć, co wydarzy się na boisku. FC Barcelona od początku grała ofensywnie, co jednak szybko skończyło się bramką dla… Realu. Już w piątej minucie Kylian Mbappe zdobył gola po kontrataku. To wyraźnie rozdrażniło zawodników z Katalonii, którzy od razu rzucili się do odrabiania strat.
W 22. minucie było już 1:1. Gola strzelił Lamine Yamal, rozgrywający tego dnia kapitalne spotkanie. Fenomenalną asystę zanotował Robert Lewandowski, podając z pierwszej piłki idealnie do Hiszpana. Siedemnastolatek bez trudu pokonał Thibauta Courtoisa. Kwadrans później wynik brzmiał już 2:1 dla Barcelony. Rzut karny, podyktowany za niebezpieczny faul na Gavim, pewnie wykorzystał Robert Lewandowski.
Minutę później sektory zajmowane na trybunach przez kibiców Barcelony znów eksplodowały z radości. Raphinha zdobył gola po cudownym uderzeniu głową, umieszczając piłkę przy samym słupku. Był to gol zasługujący na słynne w środowisku piłkarskim miano „stadiony świata”. Brazylijczyk nie poprzestał na tym i w drugiej połowie, przy stanie 4:1 po golu Alejandra Baldego, ponownie pokonał Courtoisa po indywidualnej akcji.
Chwilę później defensywa Barcelony po raz pierwszy popełniła błąd, co pozwoliło Mbappe na zbliżenie się do pola karnego. Francuz wychodził na sytuację sam na sam z Wojciechem Szczęsnym, który próbował interweniować, ale trafił w nogi przeciwnika. Sędzia ukarał go czerwoną kartką, a na boisko wszedł Inaki Pena. Hiszpański bramkarz musiał jeszcze raz wyciągać piłkę z siatki po strzale Rodryga, ale Real na więcej tego dnia nie było już stać. Mecz zakończył się wynikiem 5:2.
Teraz naprzeciwko Barcelony wyjdzie Real Betis. Klub z Sevilli, w którym lata temu grał Wojciech Kowalczyk, bardzo przeciętnie rozpoczął bieżący rok. 11 stycznia przegrał 0:1 z broniącym się przed spadkiem z LaLigi Valladolid. Wcześniej ledwo pokonał drugoligowy SD Huesca 1:0 w 1/16 finału Pucharu Króla.
Grudzień również nie był udany dla piłkarzy z Andaluzji. Betis wprawdzie zremisował z FC Barceloną 2:2 i pokonał Villareal 2:1, ale jednocześnie podzielił się punktami z przeciętnym Rayo Vallecano (1:1) i przegrał 0:2 z Realem Sociedad. Na arenie międzynarodowej drużyna wywalczyła skromne zwycięstwa nad HJK Helsinki (1:0) i Petrocubem (1:0) w Lidze Konferencji Europy.
Sezon 2024/2025 w wykonaniu Betisu jest rozczarowujący. Klub zajmuje dopiero 10. miejsce w LaLidze, a w Lidze Konferencji Europy uplasował się na odległym 15. miejscu. Nie awansował bezpośrednio do 1/8 finału i o przejście do tej fazy zagra z KAA Gent.
Czy Betis jest w stanie przeciwstawić się Barcelonie, świeżo po efektownym zwycięstwie nad Realem Madryt? Zadanie to będzie niezwykle trudne, ale warto pamiętać, że podopieczni Manuela Pellegriniego często sprawiają problemy Dumie Katalonii.