• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

Kto i dlaczego chciał zabić Andrzeja R.? Prokuratura bliska wyjaśnienia sprawy

19:04, 06.02.2017
Kto i dlaczego chciał zabić Andrzeja R.? Prokuratura bliska wyjaśnienia sprawy Zamach na byłego szefa tzw. gangu zapaśników mógł być dziełem zorganizowanej grupy przestępczej, działającej na terenie całego kraju.

Zamach na byłego szefa tzw. gangu zapaśników mógł być dziełem zorganizowanej grupy przestępczej, działającej na terenie całego kraju.

obrazek główny
obrazek główny

Podziel się:   Więcej
9 sierpnia 2015 r. doszło do strzelaniny na koszalińskim Rokosowie. W jej wyniku poważnych obrażeń doznał Andrzej R., były sportowiec, który na przełomie wieków – tak orzekł sąd - kierował zorganizowaną grupą przestępczą, działającą na Pomorzu Środkowym.

Przez kilkanaście ostatnich miesięcy o spektakularnym wydarzeniu było cicho. W międzyczasie kilkakrotnie zmieniała się właściwość miejscowa i rzeczowa wyjaśniających sprawę organów śledczych. W końcu jesienią ubiegłego roku trafiła ona do Pomorskiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, jako wątek większego śledztwa, dotyczącego zorganizowanej grupy przestępczej, zajmującej się porwaniami, rozbojami i wymuszeniami rozbójniczymi na terenie całego kraju.

W tej większej sprawie śledczy wytypowali 11 podejrzanych, a sześciu z nich tymczasowo aresztowali. - Mamy podstawy, aby przypuszczać, że niektóre z tych osób brały udział również w usiłowaniu zabójstwa Andrzeja R., zarówno na etapie przygotowawczym, jak i wykonawczym - informuje Mariusz Marciniak z Prokuratury Krajowej. - Na razie nikomu nie przedstawiono zarzutów, ale przypuszczam, że to dość szybko nastąpi. Gang, który rozpracowują śledczy „zasłynął” m.in. porwaniem w czerwcu 2015 r. gdańskiego adwokata Krzysztofa K. Porywacze przez kilkanaście godzin przetrzymywali go w aucie, jeżdżąc z miejsca na miejsce po całej północnej Polsce, by ostatecznie uwolnić po... złożeniu obietnicy zapłacenia miliona złotych okupu (tak wynika z zeznań samego uprowadzonego). Ponadto grupa jest podejrzewana o szereg innych przestępstw na terenie kilku województw. W jaki sposób zamach na Andrzeja R. łączy się z jej pozostałą działalnością? - Na tym etapie to tajemnica śledztwa - nie zdradza tych powiązań prokurator. Podobnie nie ujawnia, czy zamach na byłego szefa tzw. gangu zapaśników mógł być elementem walki o wpływy nowych organizacji przestępczych na Pomorzu. - Skierowanie aktu oskarżenia do sądu w tej sprawie to jeszcze dość odległa perspektywa. Śledztwo wciąż jest rozwojowe, bo z każdym miesiącem obraz działalności grupy staje się coraz szerszy. Dlatego policja i prokuratura potrzebuje czasu, aby sprawa mogła zostać należycie zakończona – kwituje Mariusz Marciniak.

Przypomnijmy, że do Andrzeja R. oddano kilka strzałów z broni o dużej sile rażenia. W wyniku odniesionych ran olimpijczyk z Seulu i Barcelony stracił nogę. Początkowo odmawiał złożenia wyjaśnień w sprawie. Prokuratura nie ujawnia, czy ​ostatecznie to zrobił.

Andrzej R. to wielokrotny mistrz Polski, wicemistrz Europy i dwukrotny olimpijczyk w zapasach w stylu wolnym. Po zakończeniu kariery stworzył i kierował grupą przestępczą (pod pozorem działalności agencji ochrony) nazywaną potocznie „gangiem zapaśników”. Trudniła się ona m.in. ściąganiem haraczy, rozbojami oraz egzekucją długów na terenie Koszalina, Kołobrzegu i okolic.

Grupa została rozbita wiosną 2003 roku przez Centralne Biuro Śledcze, a Andrzej R. (pseud. Dżuma) został aresztowany. Proces w tej sprawie ciągnął się przed sądami kilku instancji przez kilka lat. Ostatecznie zakończył się w listopadzie 2010 r., kiedy to sąd apelacyjny skazał Andrzeja R. na 5,5 roku więzienia. Za kratki b. sportowiec już jednak nie trafił, bo na poczet kary zaliczono mu wcześniejszy pobyt w areszcie. Przez cały okres postępowania Andrzej R. nie przyznawał się do winy, twierdząc, że został pomówiony. ​

rw/ds