„Ballady i romanse” to literacki ślad okresu bodaj najszczęśliwszego w życiu Mickiewicza, okresu najbardziej niefrasobliwego, pozbawionego poważnych dylematów i trosk. „Ballady i romanse” w Teatrze Wierszalin są jak klisze pamięci lat szczęśliwych, lat młodzieńczych, lat na zawsze utraconych. Przypominamy świat, w którym „Ballady i romanse” powstały. Wileńszczyzna rok 1819. Wnętrze klasy lub uniwersyteckiej auli, potem zajazdu lub karczmy, potem może nawet wileńskiego teatru z kulisową dekoracją. Gimnazjalne mundurki aktorów, konwencja improwizowanych z niczego »
zobacz stronę programu
Pierwszą komedią Mikołaja Gogola miała być historia urzędnika, którego doprowadziła do obłędu chęć otrzymania za wszelką cenę orderu św. Włodzimierza III stopnia. Satyra wyszydzająca oficjalną, urzędniczą Rosję nie miała szansy uzyskania akceptacji cenzury. Gogol ograniczył więc „Włodzimierza III stopnia” do kilku scen, wykorzystanych później w innych utworach. Pragnął jednak ujrzeć którekolwiek ze swoich dzieł w teatrze i aby spełnić to marzenie, poszedł na pewnego rodzaju kompromis z cenzurą.Tak powstał „Ożenek” – komedia »
Gustaw Holoubek, jako Cust w sztuce „Trąd w pałacu sprawiedliwości” stworzył niezapomnianą kreację. Po dwunastu latach aktor ponownie wcielił się w tę rolę w wyreżyserowanym przez siebie przedstawieniu telewizyjnym.W Pałacu Sprawiedliwości wybucha skandal. W tym szacownym gmachu zostaje zamordowany Ludwipol, człowiek wpływowy i majętny. Kto jest winny zbrodni? Podejrzenia nie omijają środowiska sędziowskiego, z którym Ludwipol utrzymywał kontakty i które – wszystko na to wskazuje – korumpował. Do Pałacu przybywa sędzia Erzi, »
Kobieta i Mężczyzna, oboje po rozwodzie, spotykają się w przedziale pociągu i prowadzą liryczno-dramatyczny, przeplatany piosenkami z muzyką Macieja Małeckiego, dialog na dwa głosy i dwa fortepiany. Umowna scenografia pozwala skupić uwagę widza na emocjach i relacjach dwojga bohaterów.Spektakl jest powrotem do tytułu po pięćdziesięciu latach (spektakl Romualda Szejda z 1975 roku; z Krystyną Sienkiewicz i Piotrem Fronczewskim) do tytułu, ale też kolejnym przedsięwzięciem reżyserskim Anny Sroki-Hryń, która w zeszłym sezonie z »
Po premierze spektaklu w recenzjach często pojawiało się słowo „monodram”, mimo że nie było to widowisko napisane dla jednego aktora. Jednak wszystkie postaci wydawały się drugorzędne wobec dominującej, sugestywnej kreacji Haliny Mikołajskiej. Stworzony przez nią wizerunek Róży, bohaterki słynnej powieści Marii Kuncewiczowej, był zarazem przejmującym studium egoizmu i samotności człowieka, który zbyt późno zauważył istnienie innych ludzi obok siebie.„Jakże ja będę umierać, kiedy nie żyłam ja wcale?... Czy zdążę jeszcze poistnieć trochę? »
„Mój pomysł inscenizacyjny polega na odwróceniu narracji – opowiedzenie dramatu jako film dziejący się w głowie umierającego Kordiana po salwie plutonu egzekucyjnego. Ufilmowienie tego dzieła, realizowanego w naturalnych wnętrzach i plenerach, spowoduje, że ten trudny dramat napisany wierszem w 1833 roku stanie się zrozumiały dla dzisiejszego widza” – mówił Zbigniew Lesień.Inscenizacja Zbigniewa Lesienia stanowi próbę zrozumienia bohatera romantycznego, który zmaga się z wrogim światem. Całość zaczyna się od tragicznej sceny egzekucji, a »