Gdy wszystko się wali...
Bożena postanowi w końcu dziewczynę zwolnić. Różańska jednak się nie podda... i poprosi Bruna, by zatrudnił ją na nowo.
- Pani Stańska podała mi złą datę... A teraz mnie wyrzuca! Bardzo nie fair…
- Szkoda, że pani nie przyjechała wczoraj, po naszym telefonie, żeby wszystko wyjaśnić…
- Moja mama miała tego dnia chemię... Myślałam, że się wyrwę, jak tylko odwiozę ją do domu, ale była bardzo osłabiona. Nie chciałam jej zostawić...